Dlaczego wolimy robić łatwiejsze rzeczy zamiast wziąć się do roboty?

Jest na to naukowe wyjaśnienie.
.get_the_title().

Jutro masz ważny egzamin, ale zamiast się uczyć spędzasz czas na odkładanych od miesięcy porządkach w szafie czy myciu okien, które nagle wydają się niezwykle pilne? Wielu z nas spotkało się z taką sytuacją więcej niż raz. Okazuje się, że istnieje naukowe wytłumaczenie tego, z jakiej przyczyny zajmujemy się małymi i prostymi zadaniami, gdy przed nami maluje się duży i poważny deadline. Czasopismo naukowe „Journal of Consumer Research” opublikowało niedawno wyniki badania dotyczącego tego fenomenu. Jego autorzy – Meng Zhu, Yang Yang oraz Christopher K Hsee – pokazują, że nasze mózgi miewają problem z ustaleniem priorytetów.

Jako że prostsze zadania wykonujemy szybciej, to i szybciej czujemy z tego powodu satysfakcję. Inaczej jest w przypadku poważniejszego, bardziej złożonego zadania, które wymaga większego nakładu pracy.

Naukowcy przeprowadzili cykl 5 eksperymentów, w których dowiedli, że ludzie chętniej dokonują „obiektywnie gorszych wyborów”, aby skupić się na wykonaniu tych niewielkich, ale i szybciej przynoszących satysfakcję zadań. „Ludzie zachowują się tak, jakby realizacja tych pilnych zadań miała swój własny urok, niezależnie od obiektywnych konsekwencji” – czytamy w opisie badania.

Istnieje jednak co najmniej jeden sposób na obejście tej irytującej ludzkiej skłonności. Macierz Eisenhowera to prosty sposób, dzięki któremu można skupić się na priorytetach, wyeliminować bezsensowne zadania, a w efekcie lepiej zarządzać swoim czasem. Nazwa pochodzi oczywiście od Dwighta Eisenhowera, wojskowego, Naczelnego Dowódcy Alianckich Ekspedycyjnych Sił Zbrojnych, a w końcu także prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Aby stworzyć macierz Eisenhowera, trzeba podzielić kartkę na cztery części. Pierwsza ćwiartka nosi nazwę „ważne i pilne”, druga – „ważne i niepilne”, trzecia – „nieważne i pilne”, a czwarta – „nieważne i niepilne”.

W każdym z pól umieszczamy zadania, które mamy do wykonania, odpowiednio ustalając ich priorytet. Następnie staramy się realizować zadania tak, aby ich ilość w pierwszej i trzeciej ćwiartce stawała się coraz mniejsza – gdy wyeliminujemy wszelkie pilne zadania (albo przynajmniej będziemy dążyć do tego, aby ich ilość stopniowo malała), będziemy mogli uznać, że efektywnie zarządzamy naszym czasem. To jak, próbujecie?

źródło: projektantczasu.pl

Źródło: Techly

SURPRISE