Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Francja Mistrzem Świata

Francja nie miała sobie równych podczas tego mundialu. Oto 5 rzeczy, które składają się na ich sukces.
.get_the_title().

Francja wygrała Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, pokonując w finale Chorwację 4:2.

1. Francuzi byli 3. najmłodszą drużyną tych mistrzostw – po Nigerii i Anglii.

Średnia wieku zawodników przekraczała nieznacznie 26 lat. Po blamażu w 2010 roku w RPA, niedosycie w Brazylii, zamieszaniu wokół Benzemy i związanych z tym problemami w szatni, drużynę trzeba było zbudować od nowa. Przedsmak jej możliwości widzieliśmy 2 lata temu podczas Euro we Francji, ale dopiero dwa lata później drużyna uzyskała turniejową dojrzałość.

Statistic: National teams at the 2018 FIFA World Cup in Russia by average age of players (in years) | Statista
Find more statistics at Statista

2. Multi kulti nie jest porażką w rozgrywkach reprezentacyjnych.

Drugi raz z rzędu po Puchar Świata sięga drużyna mocno zróżnicowana etnicznie. 4 lata temu byli to Niemcy, dalecy od swoich aryjskich korzeni. Francuzi poszli jeszcze dalej, bo z podstawowej jedenastki za prawdziwie francuskich (cokolwiek to teraz znaczy, ale zapewne chodzi o to, że BIAŁYCH) moglibyśmy wskazać 3. Jeden solidny, jeden wybitny i jeden nieistotny. Wygląda na to, że temat podziałów na boisku ze względu na kolor skóry, przynależność etniczną, wyznanie, śpiewanie albo nie śpiewanie hymnu Francja ma póki co za sobą, a zmagała się z tym przez ostatnie 20 lat. O perypetiach reprezentacyjnych Benzemy nawet Netflix zrobił dokument, w którym tłumaczy dlaczego nigdy hymnu nie śpiewał. Tym razem przed każdym meczem Marsyliankę śpiewała cała drużyna. I nie ma tu naprawdę znaczenia, czy zawodnicy w głębi swoich serc się z tym identyfikowali czy nie. Takie zachowanie buduje jedność, która prowadzi do mistrzostwa. Dla porównania, przed meczem z Francuzami w półfinale, swój hymn śpiewało jedynie dwóch Belgów. Przypadek?

3. Aż 4 zawodników z dzisiejszego wyjściowego składu Francuzów pochodzi z Paryża lub spod Paryża.

Paul Pogba, N’Golo Kante, Blaise Matuidi, niesamowity Kylian Mbappe i kilku innych z kadry doskonaliło swoje umiejętności na niezliczonych paryskich i podparyskich boiskach, gdzie piłka nożna definiuje miejski lajfstajl. Boiska tętnią życiem jak kiedyś skejtparki, albo bliższe naszemu dzieciństwu osiedlowe trzepaki. To na nich i wokół nich toczy się życie społeczne dzielnicy. O tym zjawisku opowiada świetny dokument Concrete Football.

4. Didier Deschamps w 1998 roku podniósł puchar jako kapitan, 20 lat później robi to jako trener.

Kiedy ten były defensywny pomocnik obejmował posadę trenera reprezentacji w 2012 roku, toczyły ją kryzysy wewnętrzne i wizerunkowe. Pierwszy turniej pod wodzą nowego trenera tj. Mistrzostwa Świata w 2014 roku w Brazylii zaczęli nieźle, ulegając dopiero przyszłym mistrzom świata w ćwierćfinale. Ale to była  drużyna zlepiona, zastana, którą Deschamps poznawał. Dopiero po Brazylii zaczął do reprezentacji wprowadzać nowych, młodych zawodników ignorując głosy, pytające o ich 'francuskość’. Celem była najlepsza możliwa drużyna. Po serii skandali definitywnie odsunął od kadry Karima Benzemę, gwiazdę Realu Madryt, przewyższającego umiejętnościami o lata świetlne dzisiejszą '9′ czyli Oliviera Giroud (zero bramek, zero celnych strzałów na bramkę). Nie chciał niepotrzebnych obciążeń. Zamiast tego skupił się na młodych. I to przyniosło efekt już dwa lata później, gdzie w finale Mistrzostw Europy ulegli jedynie Portugalii. Na mundial w Rosji układanka Deschampsa była już kompletna.

5. Chłodna wyrachowana, konsekwentna i zabójczo precyzyjna czyli catenaccio 2.0.

Zawsze padają pytania o styl. Ten był wyjątkowy. Może nie najbardziej widowiskowy, bo nie tak się teraz wygrywa, co udowodnił choćby Real Madryt sięgając trzy razy z rzędu po puchar Europy, ale kliniczny.

Solidnie z tyłu i skutecznie z przodu.

Po pierwszej połowie Francja prowadziła z Chorwacją 2:1, nie oddając jednego celnego strzału na bramkę. Czekała, umiejętnie się broniła. Biła z ich gry przyjemna dla oka pewność siebie i spokój. Tym razem nie mieli sobie równych.

Tekst: KJ

SURPRISE