Hałas nas zabija

Coraz więcej ludzi narażonych jest na hałas. Sprawdźcie, co nam z tego powodu grozi.
.get_the_title().

Mieszkając w mieście, cały czas jesteśmy skazani na hałas. Ruchliwa ulica, ludzie przetaczający się nocą pod oknami czy remont u sąsiada – z wszystkim tym stykami się prawie każdego dnia, a do wielu dźwięków niemal już przywykliśmy. Tymczasem hałas ma na nas niekorzystny wpływ, a zanieczyszczenie hałasem jest już traktowane na równi z innymi zanieczyszczeniami. Zanieczyszczenie hałasem definiowane jest jako uporczywe i ciągłe zwiększanie poziomu dźwięku na danym terenie, które zwiększa krajobraz dźwiękowy danego miejsca.

Szacuje się, że już około 40 proc. mieszkańców Unii Europejskiej narażonych jest na podwyższone poziomy hałasu (powyżej 55 decybeli).

Dodatkowo Europejska Agencja Środowiska jest zdania, że hałas odpowiada każdego roku za 10 tys. przedwczesnych śmierci, 43 tys. hospitalizacji i 900 tys. przypadków nadciśnienia tętniczego w Europie.

Hałas często jest skorelowany z wydarzeniami związanymi ze szkodliwym stresem: grzmotami, rykiem zwierząt, krzykiem czy okrzykami bojowymi – mówi dr Bart Kosko, profesor inżynierii elektrycznej na Uniwersytecie Południowej Kalifornii i autor książki „Noise”.

Wyewoluowaliśmy więc tak, aby w odpowiedzi na te hałasy uwalniać hormony stresu – adrenalinę, kortyzol i inne – które pomogą nam przetrwać w sytuacji zagrożenia.

Problem pojawia się jednak wtedy, gdy hormony te są uwalniane w zwykłych, codziennych sytuacjach – wówczas restrukturyzują one mózg, przyczyniając się do rozwoju nowotworu, chorób serca, zaburzeń oddechowych i innych. – Dzisiaj regularnie dostajemy podobne hormonalne napady stresu z powodu alarmów samochodowych, dzwoniących telefonów, syren policyjnych, dmuchaczy liści czy młotów pneumatycznych – mówi dr Kosko. Światowa Organizacja Zdrowia potwierdza – opublikowała ona badania łączące hałas z z zaburzeniami poznawczymi, zaburzeniami snu, szumem w uszach i chorobą sercowo-naczyniową. Nawet hałas nie jest bezpieczny. Zgodnie z jednymi z badań, każdego roku w samych Niemczech doprowadza on do 1629 ataków serca. Okazuje się, że hałas ma także związek z naszym stanem psychicznym. Może on wpłynąć nie tylko na zaburzenia snu, ale również na depresję – jak wynika z niemieckich badań z 2015 roku, mieszkanie w pobliżu ruchliwej szosy zwiększa prawdopodobieństwo zapadnięcia na depresję o 25 proc. Jeśli więc wydaje się wam czasem, że musicie wyrwać się z miasta gdzieś tam, gdzie jest cisza i spokój – prawdopodobnie po części odpowiada za to właśnie hałas.

Źródło: Harpers Bazaar, Guardian

SURPRISE