Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Jak nazywa się przeciwieństwo doomscrollingu? Poznajcie gleefreshing

Mogli go w sobotę doświadczyć mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Przynajmniej niektórzy.
.get_the_title().

„Doomscrolling” to termin, który w ostatnich miesiącach zrobił niebywałą karierę. To niestety nie jest za dobra wiadomość, bo pod tą nazwą kryje się nieustanne przeglądanie i scrollowanie negatywnych newsów. A o te ostatnio nietrudno – każdego dnia docierają do nas przygnębiające informacje, nie trzeba ich nawet specjalnie szukać.

Doomscrolling ma negatywny wpływ na nasze mózgi i przyczynia się do uwalniania kortyzolu, czyli hormonu stresu (szerzej pisaliśmy o tym tutaj), dlatego też nie warto bezmyślnie przewijać mediów społecznościowych w poszukiwaniu kolejnych oznak apokalipsy.

W Stanach Zjednoczonych ukuto ostatnio termin na przeciwieństwo doomscrollingu, czyli surfowanie wśród pozytywnych i podnoszących na duchu wiadomości – to gleefreshing.

Dlaczego termin powstał akurat w Stanach Zjednoczonych? Ma to związek z wyborami prezydenckimi, które odbyły się tam w ubiegłym tygodniu. Choć liczenie głosów trwa dalej, wiadomo już, że 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie Joe Biden. Zwycięstwo kandydata Demokratów to miód na serce dla wszystkich tych, którzy z niepokojem śledzili kadencję Donalda Trumpa. I to właśnie oni od soboty – czyli od momentu oficjalnego ogłoszenia zwycięzcy – uprawiają gleefreshing, napawając się pozytywnymi informacjami. Nazwa ta powstała z połączenia słów „glee”, czyli „radość” i „refreshing”, czyli odświeżanie.

To, czego doświadczają niektórzy, napawając się newsami o tym, jak Donald Trump przyjmuje złe wiadomości, też ma swoją nazwę – to schadensurfing.

Termin nawiązuje do niemieckiego „Schadenfreude”, które oznacza radość z cudzego nieszczęścia.

Tekst: NS

SURPRISE