Mity na temat przyczyn powstawania nowotworów, w które (prawie) wszyscy wierzymy

Czy telefony komórkowe i antyperspiranty powodują raka? Wielokrotnie powtarzane mity, oparte na naukowych półprawdach i błędnie interpretowanych badaniach wprowadzają w błąd, wzbudzają emocje i doprowadzają do paranoi, jednocześnie przyczyniając się do wzrostu popularności samozwańczych internetowych doradców i uzdrowicieli.
.get_the_title().

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy nowotwory są chorobą cywilizacyjną. Archeolodzy znajdowali co prawda dowody na to, że na raka chorowano już w starożytności, ale z oczywistych względów nie potrafimy określić skali tego zjawiska. Ponieważ wciąż nie znaleźliśmy niezawodnie skutecznego lekarstwa na tę śmiertelną chorobę, każdego dnia prowadzona i publikowana jest ogromna ilość badań. Dotyczą one zarówno leczenia, jak i czynników, które mogą zwiększać ryzyko zachorowania. Wiemy na ten temat coraz więcej, ale też coraz bardziej też jesteśmy zagubieni. Gdy fakty mieszają się z chętnie powtarzanymi mitami, łatwo popaść w paranoję. Oto kilka najczęściej powtarzanych mitów na temat przyczyn powstawania nowotworów:

Telefony komórkowe i Wi-Fi

Mit ten jest tak stary jak telefony komórkowe.

Strach przed telefonami niestacjonarnymi najprawdopodobniej związany jest z tym, że stanowią one źródło fal elektromagnetycznych.

W przeciwieństwie jednak do fal jonizujących, takich jak promieniowanie przy radioterapii lub rentgenowskie, fale radiowe emitowane przez anteny naszych telefonów niosą ze sobą zbyt słaby ładunek energii, by spowodować uszkodzenia DNA w komórkach naszego ciała, co jest bezpośrednią przyczyną przekształcenia zdrowej komórki w komórkę nowotworową. Od czasów Nokii 3310 przeprowadzono w różnych instytucjach i różnych krajach wiele badań, w tym badania kohortowe. Żadne z nich nie potwierdziło znaczącej korelacji między częstością występowania lub lokalizacją raka mózgu a korzystaniem z telefonów komórkowych. Podobnie sytuacja ma się w przypadku Wi-Fi, z tą różnicą, że ładunek energetyczny niesiony przez standardowe bezprzewodowe sieci jest jeszcze mniejszy.

Antyperspiranty

Zaobserwowano, że większość guzów lokalizuje się w górnym, zewnętrznym kwadrancie piersi, czyli tym najbliżej pachy. Za ten fakt zaczęto winić związki glinu i parabeny zawarte w antyperspirantach (choć prostym wytłumaczeniem może być to, że w tej części piersi jest najwięcej tkanki gruczołowej). Sugerowano, że te składniki kosmetyków mogą być absorbowane przez skórę, a następnie wywierać na tkankę piersi wpływ o charakterze estrogenowym, naśladując naturalne ludzkie hormony lub tam się gromadzić, powodując postawianie nowotworów.

W 2014 roku zebrano dane z dziesiątek różnych badań, próbujących wykazać korelację między używaniem kosmetyków z glinem (aluminium) i rakiem piersi. Takiej zależności nie potwierdzono.

Faktem jest, że znaleziono złogi parabenów w guzach, ale nie ma żadnych dowodów, że one spowodowały nowotworzenie. Dziś coraz więcej dostępnych na rynku antyperspirantów (ale też innych kosmetyków, produktów spożywczych czy leków) nie ma już w składzie parabenów.

Stres i osobowość

Stres może powodować wiele problemów zdrowotnych, jednak nie ma dowodów na to, że ma bezpośredni wpływ na ryzyko powstawania nowotworów. W 2013 roku opublikowano wyniki meta analiz danych z zakresu wpływu stresu w pracy na ryzyko zachorowania na raka. W ramach różnych badań porównywano stopień obciążenia pracą (wysokie wymagania i niski stopień kontroli) z występowaniem raka jelita grubego, płuc, piersi lub prostaty. Nie wykazano żadnej korelacji.

Nie znaleziono też dowodów na istnienie „osobowości bardziej podatnej na raka”.

Najprostszym wyjaśnieniem pewnych zależności pomiędzy stresem a chorobami nowotworowymi jest to, że pewne osoby znajdujące się pod wpływem stresu mogą rozwijać zachowania będące czynnikami ryzyka zachorowania, takie jak palenie, przejadanie się lub picie alkoholu.

Słodziki

Na początku miały być cudownym sposobem na osłodzenie życia cukrzykom i tym, którzy dbają o linię. Później zaczęto straszyć przerażającymi konsekwencjami ich spożywania. Dostępnych jest wiele naturalnych i sztucznych słodzików. Wśród najbardziej demonizowanych jest sacharyna, aspartam i cyklaminian.

Choć pewne aspekty negatywnego wpływu sztucznych słodzików na zdrowie są niezaprzeczalnym faktem, powodowanie nowotworów u ludzi do nich nie należy.

Skąd zatem wziął się ten mit? Istnieją dowody na związek bardzo dużych dawek sztucznych słodziki z rakiem u zwierząt. Efektu tego nie zaobserwowano u ludzi. Duże dawki sacharyny podawanej szczurom laboratoryjnym w latach 70. wiązały się z powstawaniem kamieni pęcherza moczowego, które mogą prowadzić do raka pęcherza. Wyników tych nie udało się potworzyć na myszach. Ustalono, że wzrost ryzyka raka pęcherza u szczurów wynika ze specyficznej fizjologii szczurzego układu moczowego. Wykazano też, że wśród diabetyków (część populacji, która spożywa większe ilości sztucznych substancji słodzących) ryzyko raka nie jest wyższe niż w populacji ogólnej.

Podobne wyniki otrzymano w testach innych słodzików. Wykazano co prawda, że szczury otrzymujące duże dawki aspartamu były bardziej podatne na rozwój chłoniaka i białaczki. Jednak dawki podane gryzoniom w tym badaniu odpowiadały wypijaniu przez człowieka od 8 do 2083 puszek napoju słodzonego aspartamem dziennie. Niedawno zaatakowano także naturalne substancje słodzące, takie jak ksylitol. Na poparcie tych teorii o ich wkładzie w proces powstawania nowotworów złośliwych również nie ma wiarygodnych badań.

Warzywa i owoce z konwencjonalnych upraw

Pomimo że żywność ekologiczna jest droższa, jej popularność w ostatnich latach sukcesywnie rośnie. Wierzymy, że jedzenie oznaczone, eko, bio czy organic jest bardziej pożywne, a sztuczne nawozy i pestycydy zawarte w konwencjonalnych produktach mogą zwiększać ryzyko zachorowanie na niektóre choroby, w tym raka. Choć inne korzyści ze spożywania ekologicznej żywności są niezaprzeczalne, obecnie nie ma żadnych dowodów na poparcie tezy, że oferuje ona dodatkową ochronę przed rakiem w porównaniu z produkcją przemysłową.

Dziś nowotwory najprawdopodobniej występują częściej niż kiedyś, ale przyczyny tego stanu rzeczy są bardziej skomplikowane niż wzrost higieny czy popularność urządzeń mobilnych.

Po pierwsze coraz więcej z nas dożywa sędziwego wieku. Z wiekiem nasze komórki kumulują coraz więcej uszkodzeń DNA, a prawdopodobieństwo nowotworzenia wzrasta. Choć bardzo dużo zależy od naszego stylu życia, bardziej zasadne niż poszukiwanie kolejnych teorii spiskowych wydaje się unikanie czynników, których negatywny wpływ na nasze zdrowie potwierdzono wieloma badaniami – przeprowadzonymi w mniejszych i większych laboratoriach bardziej i mniej komercyjnych instytucji. Zatem zanim zaczniemy uprzykrzać życie innym, odstawiając dezodorant, odstawmy najpierw papierosy. Zamiast nacierać się kurkumą albo sokiem z buraka wprowadźmy zdrowe nawyki żywieniowe, a podczas letniego odpoczynku, zamiast przypiekać skórę aż do kapitulacji, pójdźmy lepiej na spacer.

Źródło: cancercouncil.com, theguardian.com
Tekst: Aleksandra van den Born

SURPRISE