Zaczynanie pracy przed tą godziną jest gorsze od tortur
Paul Kelley to jeden z czołowych brytyjskich naukowców specjalizujących się w zagadnieniach związanych ze snem. Na początku września podczas brytyjskiego festiwalu nauki nawoływał do tego, aby szkoły zsynchronizowały lekcje z naturalnym rytmem biologicznym swoich uczniów. Jednak gdy badania nad niewyspaną młodzieżą są w świecie nauki dosyć powszechne, Kelley poszedł o krok dalej i sprawdza jak bardzo brakuje snu ludziom dorosłym.
Naukowiec doszedł do wniosku, że praca od 9 do 17 niezgodna jest z naturalnym rytmem dobowym i odbija się na stanie naszych organizmów.
Kelley wpadł również na proste rozwiązanie tego problemu – jego zdaniem nie powinno się rozpoczynać pracy wcześniej niż o 10 rano. Chyba, że ma się powyżej 55 lat, bo z wiekiem ludzie potrzebują coraz mniej snu.
– Nie możemy zmienić naszego rytmu dobowego. Nie możesz nauczyć się wstawać o konkretnej porze. Twoja wątroba i twoje serce mają konkretne wzory działania, a ty prosisz, aby przesunęły je o dwie, trzy godziny – tłumaczy Kelley.
Naukowiec podkreśla, że również sam ośmiogodzinny dzień pracy jest niezgodny z rytmem dobowym.
To dlatego, że wymyślono go pod koniec XVIII wieku, aby maksymalizować efektywność pracowników. Podczas gdy zaczynanie pracy o 9 rano może się sprawdzać przy repetycyjnej pracy w fabryce, w wypadku zajęć wymagających myślenia odnosi skutek odwrotny do zamierzonego. Zdaniem naukowca wczesne zaczynanie pracy obniża efektywność, zamiast ją zwiększać.
– Nasze społeczeństwo jest niewyspane. To szkodliwe dla organizmu, bo wpływa na nas zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie – mówi Kelley.
Brak snu może wpływać na naszą uwagę, pamięć krótko i długotrwałą oraz skłaniać do nadużywania alkoholu i narkotyków. Wraz z niewyspaniem rośnie również ryzyko otyłości oraz depresji i innych chorób psychicznych.
Kelley zaznacza, że problem niewyspania jest bardziej złożony i nie dotyczy wyłącznie dzieci w szkołach i osób pracujących. Również ludzie w szpitalach i więzieniach często budzeni są tylko po to, aby ich nakarmić. Pozbawieni snu chorzy i więźniowie stają się bardziej potulni i ugodowi. Kelley podkreśla, że problem jest międzynarodowy i dotyczy wszystkich, a rozwiązanie jest banalnie proste – wystarczy zaczynać pracę później.