Amsterdam ma dość overtourismu. Podnosi opłaty dla odwiedzających miasto

Kończy też ze zorganizowanymi wycieczkami po dzielnicy czerwonych latarni.
.get_the_title().

O zjawisku overtourismu, czyli bezmyślnej i masowej turystyce napędzanej przez media społecznościowe, pisaliśmy już niejednokrotnie. Zanieczyszczenie środowiska, tłumy, wściekli lokalsi i windowane do absurdu ceny ukierunkowane na przyjezdnych to tylko niektóre z destrukcyjnych skutków, z którymi zmagają się regiony dotknięte przez to zjawisko.

Miasta na różne sposoby radzą sobie z problemem overtourismu – na przykład Florencja jakiś czas temu zakazała… jedzenia na siedząco w historycznym centrum miasta.

Turyści zatrzymujący się, by na przykład zjeść kanapkę, blokowali bowiem wejścia do domów mieszkańców i brudzili. Inny pomysł na rozwiązanie kwestii nadmiaru odwiedzających ma Amsterdam. Stolicę Holandii każdego roku odwiedza aż 18 mln osób. W mieście zamieszkanym na co dzień przez 867 tys. osób takie liczby muszą robić wrażenie.

Już w zeszłym roku władze miasta zdecydowały o usunięciu słynnego napisu „I amstredam” spod Rijksmuseum, gdyż przyciągał zbyt wielu odwiedzających. Teraz zadecydowały także o zakazie organizowanych wycieczek w dzielnicy czerwonych latarni oraz o tym, że grupy większe niż 15 osób nie będą mogły być oprowadzane po historycznym centrum miasta.

Od początku 2020 roku miasto chce także wprowadzić nową opłatę turystyczną w wysokości 3 euro od osoby za noc, która dotyczyć będzie noclegów w hotelach.

Turyści dotychczas uiszczali opłatę w wysokości 7 proc. rachunku za noc w hotelu – teraz dołącza do niej dodatkowo 3 euro. Osoby wynajmujące lokale na AirBnb będą musiały z kolei uiścić opłatę w wysokości 10 proc. rachunku za noc. Opłata turystyczna nie jest oczywiście rzadkością i funkcjonuje w wielu miastach świata – m.in. w Rzymie, Barcelonie, Wiedniu czy Pradze.

Tekst: NS

TRAVEL