OnlyFans bez treści dla dorosłych
Platforma OnlyFans ma to, czego nie ma żadna inna sieć społecznościowa – pozwalała użytkownikom na łatwe monetyzowanie zamieszczanych treści. Płatny content dostępny jest wyłącznie dla subskrybentów. Dziś OnlyFans kojarzy się raczej jednoznacznie z treściami erotycznymi. Zwłaszcza pandemia wpłynęła na popularność platformy. Wiele osób spędziło lockdown przed ekranem – zarówno publikując, jak i oglądając zamieszczane tam treści. Zaledwie kilka dni temu pisaliśmy o 18-letniej raperce, która w ciągu zaledwie sześciu godzin zarobiła na OnlyFans… milion dolarów. Wygląda na to, że ta żyła złota się kończy.
OnlyFans zapowiedziało właśnie, że od 1 października rezygnuje z treści dla dorosłych. Przynajmniej tych najbardziej pikantnych, bo nagość – do pewnego stopnia – wciąż będzie dozwolona.
Platforma wkrótce opublikuje wytyczne, w których znajdą się konkrety.
Skąd taka decyzja? Oczywiście chodzi o pieniądze. Do kieszeni twórców trafia 80 proc. zarobku, bo prowizja OnlyFans wynosi 20 proc.
Tymczasem, gdy jest się serwisem, który słynie z niepodlegających moderacji treści pornograficznych, trudno liczyć na reklamodawców, tak więc platforma musi polegać wyłącznie na prowizjach od użytkowników.
Czy jednak rezygnacja z treści dla dorosłych się opłaci? Zobaczymy, a póki co użytkownicy głośno wyrażają swoje niezadowolenie. – To zniszczy główne źródło dochodu wielu ludzi, fundament całego ich biznesu – mówi o decyzji OnlyFans Tristan West, który publikuje tam treści jako dreamboytristan. – Ja i wiele osób będziemy musieli wykonać dużo pracy, aby zabezpieczyć naszą działalność, przenieść nasze aktywa, przenieść nasze treści na inną platformę. To nie koniec świata, ale duże utrudnienie.
Zdjęcie główne: Charles Deluvio/Unsplash
Tekst: NS