Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Dojrzewanie może być szansą naprawy reakcji mózgu po traumach z dzieciństwa

Trudny czas buntu i niepokoju, jakim jest dojrzewanie, może być też momentem poprawy procesów w organizmie. Badania są optymistyczne – wykazały, że właśnie podczas wkraczania w dorosłość mózg jest w stanie naprawić uszkodzone w dzieciństwie reakcje na stres. Można to porównać do resetu systemu, dzięki któremu radzimy sobie ze stresem.
.get_the_title().

Przeciwności losu sieją spustoszenie, po którym mózg zaczyna reagować inaczej – mówi Megan Gunnar, psychobiolożka rozwojowa z University of Minnesota w Minneapolis. Badaczka skupia się w pracy na korelacji i wpływie przeciwności losu we wczesnym dzieciństwie na adoptowane dzieci. W badaniach bierze pod uwagę naprawdę ekstremalne doświadczenia, takie jak właśnie bycie sierotą. Należy to odróżnić od drobnych stresowych sytuacji, które budują odporność i pozwalają podejmować coraz trudniejsze wyzwania. Dzieciństwo charakteryzujące się trudnościami, zaniedbaniem lub znęcaniem się może również zmienić układ neuroendokrynny, który reguluje sposób reagowania organizmu na stres. Problemy z reakcją na stres mogą skierować dzieci na ścieżkę prowadzącą do zmagań behawioralnych, a także zwiększyć ryzyko depresji, cukrzycy i wielu innych problemów zdrowotnych. To jeszcze nie wszystko: pamięć robocza, która stanowi część całego zestawu umiejętności umysłowych nazywanych funkcjami wykonawczymi, także może być znacząco osłabiona u dzieci, które życie szczególnie doświadczyło we wczesnym dzieciństwie. Doktor Gunnar wraz z zespołem innych naukowców wykazała, że trudne dzieciństwo wcale nie musi warunkować chwiejnej przyszłości.

Okazuje się, że system reagowania na stres, który został osłabiony podczas traumatyzujących wydarzeń, może się unormować, a okres dojrzewania tworzy ku temu warunki.

Zwiększa też szansę na usunięcie zaburzeń równowagi, które towarzyszyły wczesnym traumom. – Badania skłaniają do zobaczenia dojrzewania w roli szansy dla osób, które miały chwiejny początek, na zresetowanie fizjologicznych reakcji na stres – twierdzi badaczka. Kiedy mózg dostrzega zagrożenie – nawet chwilowe, takie jak trudny egzamin lub zawody sportowe – poziom hormonu adrenaliny gwałtownie wzrasta. Jest to właśnie hormon walki lub ucieczki. Wtedy też uwalniany jest kortyzol, który wysyła cukry do krwi w celu uzyskania szybkiej energii. Hormon spowalnia także trawienie, odpowiedzi immunologiczne, wzrost i inne procesy uważane za nieistotne w sytuacji walki lub ucieczki. Kiedy zagrożenie mija, reakcja walki lub ucieczki kończy się – przynajmniej u osoby, której reakcja na stres działa tak jak powinna. Poziom adrenaliny i kortyzolu spada, tętno zwalnia, a inne systemy wracają do normalnej pracy.

ŹRÓDŁO: UNSPLASH/KATJ

Sposób, w jaki zaczynasz życie, zwykle trwa dalej – mówi Gunnar. Z tego powodu podjęto próbę skupienia się na długoterminowych skutkach ekstremalnie stresowych sytuacji. Raport opublikowany w listopadzie ubiegłego roku przez amerykańskie Centers for Disease Control and Prevention wskazuje na takie konsekwencje jak częstsze palenie czy picie, a nawet rzucenie szkoły czy częstsze występowanie chorób serca w porównaniu z grupą rówieśników nie naznaczonych traumą. Przeszkodą dla badań w grupie dzieci z trudnościami było określenie, jakie konsekwencje wynikają z wczesnych traum, a jakie pojawiły się dopiero później, z biegiem czasu. W celu wyróżnienia tych skutków badaczka postanowiła się skupić na grupie osób, które miały ciężki początek, ale tuż po nim trafiły do wspierającego środowiska. Taką grupą okazały się być sieroty, które zostały zaadoptowane i żyją w zdrowych relacjach rodzinnych. Poziom kortyzolu u dzieci adoptowanych był niższy niż u ich rówieśników. Te maluchy miały więc zaburzone reagowanie na stres w porównaniu z dziećmi nieadoptowanymi, które nie miały problemów behawioralnych. Gunnar spekuluje, że w obliczu długotrwałych trudności, które mogą wywołać niebezpiecznie wysoki poziom kortyzolu, słaba reakcja na stres, czyli wytwarzanie mniejszej ilości kortyzolu, może być naturalnym reakcją obronną organizmu. W późnym dzieciństwie, ale jeszcze przed okresem dojrzewania, dzieci z tej grupy miały osłabione reakcje na stres w porównaniu z rówieśnikami bez traum wczesnego życia. Badanie na tej samej grupie po zakończeniu okresu dojrzewania wykazało unormowane reagowanie na stres, porównywalne do reakcji w grupie kontrolnej. Dalsze i dokładniejsze badania wykazały, że uznawana za normalną reakcja na stres pojawia się po około 7 latach wzrastania w nowym, wspierającym środowisku.

Oznacza to, że sam fakt wyjścia z trudnej sytuacji nie pozwala od razu normalizować procesów w organizmie.

Badania w tym zakresie kontynuował Russell Romeo, psychobiolog z Barnard College w Nowym Jorku. Zastanawiał się, czy w takim razie proces normowania się reakcji na stres jest kwestią dojrzewania czy po prostu upływu tych paru lat od poprawienia warunków życia. Badaniom poddano szczury, ponieważ wykorzystanie człowieka do wysoce stresogennych eksperymentów uznano za nieetyczne. Zwierzęta podzielono w tym celu na dwie grupy wiekowe: osobniki dorosłe i tuż przed okresem dojrzewania. Obie grupy wykazywały podobne skoki hormonów, gdy były zestresowane, ale u młodych szczurów powrót do normy trwał znacznie dłużej. W dłuższej perspektywie, czyli powtarzaniu badania codziennie przez tydzień, okazało się, że to właśnie młode szczury radziły sobie lepiej z normalizowaniem poziomu kortyzolu po ustąpieniu czynnika stresowego. Nasuwa się więc wniosek, że neuroendokrynne reakcje na stres kształtują się w właśnie okresie dojrzewania. Pokrywa się to z wcześniejszymi badaniami grupy badawczej z McGill University w Montrealu. Udało się wtedy dowieść, że przenoszenie dorastających szczurów do lepszych środowisk (większe klatki, więcej zabawek itp.) może zresetować reakcje stresowe, które zostały zaburzone przez traumę z wczesnego okresu życia.

ŹRÓDŁO: UNSPLASH/MELANIE WASSER

Optymistyczne wnioski z innych badań skłoniły doktor Gunnar do poszerzenia własnych o zagadnienie okresu dojrzewania. Badano między innymi dzieci w wieku szkolnym podczas standardowych, stresujących czynności, jak wystąpienia przed całą klasą. Okazało się, że poziom kortyzolu u sierot, które zostały adoptowane, był zaburzony w porównaniu z dziećmi mieszkających z rodzicami biologicznymi. Uznawaną za normalną reakcją na stres jest chwilowy wzrost poziomu kortyzolu i następujący po nim powrót do normalnego stanu. Badania powtarzano na starszych grupach – w trakcie i pod koniec okresu dojrzewania. Młodzież znajdująca się u progu dorosłości reagowała na stres w ten sam sposób – niezależnie od tego, czy w dzieciństwie doświadczyła traum. Badania powtarzano później wielokrotnie, zmieniając czynnik stresogenny. Pojawiały się na przykład trudne łamigłówki matematyczne, które należało wykonywać na czas. Każda próba dawała jednakowe wnioski – sieroty i dzieci żyjące od początku życia w zdrowym środowisku reagowały na stres porównywalnie.

Można więc śmiało założyć, że dorastanie w zdrowych relacjach może nauczyć radzenia sobie z wyzwaniami i bycia elastycznym wobec nieoczekiwanych zmian.

„Organizm może rekalibrować swoją reakcję na stresory w okresie dojrzewania. Innymi słowy, coś dzieje się w okresie dojrzewania – ale nie wcześniej w dzieciństwie – co pozwala mózgowi wrócić do normalnych reakcji na stres, które zostały wypaczone przez wczesną traumę” – czytamy w badaniu opublikowanym w National Academy of Sciences. Oczywiście, trudności na wczesnym etapie życia oznaczają trudną drogę, ale drobne dawki stresu pomagają dzieciom budować psychiczną odporność oraz radzić sobie ze stresem, którego w życiu szkolnym nie brakuje. – Uczymy się radzić sobie ze stresem, radząc sobie ze stresem – wyjaśnia Megan Gunnar. W badaniu z 2010 roku naukowcy przebadali niemal 2,5 tysiąca dorosłych Amerykanów, aby zrozumieć, jak stres wpływa na odporność. Uczestnicy odpowiadali na pytania dotyczące ich zdrowia psychicznego i ogólnego samopoczucia. Musieli też wykazać, czy doświadczyli narastających trudności życiowych, w tym poważnej choroby lub rozwodu w rodzinie. W ten sposób wykazano, że ludzie, którzy stawili czoła przeciwnościom, czuli mniejszy niepokój i większą satysfakcję z życia w porównaniu z tymi, którzy albo doświadczyli poważnych, ciężkich problemów, albo z łatwością przeszli przez swoje dzieciństwo.

Zdjęcie główne: Unsplash/Aaron Blanco Tejedor
Tekst: KN

ZDROWIE