Najśmieszniejsze modowe konta na Instagramie, czyli uderzająca perspektywa, której nie zobaczycie na Fashion Weeku
Moda stała się żartem
Hey Reilly, Sidney Prawatyotin czy Freddie Smithson to artyści, których prace kiedyś znalazłyby się pewnie gdzieś na marginesie popkultury, ze względu na sposób w jaki dekonstruują spojrzenie na modę. Dziś jednak stały się popularne, bo pokazują branżę w zabawnym ujęciu, całkowicie odczarowując jej wylansowany prestiż. Odwieczny podział na high i low w modzie konsekwentnie zanika. Coraz mniej wyraźne stają się także granice miedzy markami luksusowymi a tymi tworzącymi modę uliczną.
Dlatego artyści w swoich pracach odnoszą się do przeobrażeń, jakie zachodzą w modzie, tego, że nie uznaje już żadnych ograniczeń czy schematów.
Kpiąc z jej nadęcia i abstrakcyjności, jednocześnie wskazują na jej zaskakująco prawdziwą twarz i całkiem autentyczny wymiar.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Man About Town #balenciaga #balenciagacolette #berniesanders #siduations
Wyświetl ten post na Instagramie.
Holiday, oh yeah ! No seriously I’m off on a vacay laterz Oh and Happy Birthday to this one #madonna
Zabawnego spojrzenie na modę z wybiegów prezentowane przez tych artystów zdecydowanie nie jest ośmieszaniem czy szyderstwem.
Ideą tych kont nie jest wyśmiewanie się z projektów, ich oderwania od rzeczywistości czy niedostosowania do codziennych sytuacji. Stanowią raczej pochwałę dla kreatywności branży i zachętę do spojrzenia na nią z innej perspektywy.
Ten luz i poczucie humoru, które towarzyszy współczesnemu traktowaniu mody, sprawia, że wbrew temu wszystkiemu, co widzimy na wybiegu, staje się ona w gruncie rzeczy bardziej prawdziwa i przystępna.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Moda też podlega trendom
Zmiana w postrzeganiu mody zachodzi także dzięki podejściu samych marek, które zaczynają coraz swobodniej odnosić się do swoich wytworów czy sposobu funkcjonowania, czego dowodem są zaskakujące kolaboracje największych brandów z przedstawicielami np. nurtu anty-mody. O tym, że marki zaczynają mieć do siebie dystans świadczy też to, że zdobywają się na odwagę, by wykorzystywać różne kanały promocji, w tym np. humorystyczną twórczość Reilly’ego, który współpracuje na własnych zasadach m.in. z Fendi czy marką Marc Jacobs, tworząc kolaże, w których nie rezygnuje on z przedrzeźniającego tonu. Coraz częściej marki zgadzają się także na reinterpretowanie przez artystów ich znaków towarowych.
Działania wykorzystywane do tej pory do promocji produktów z branży modowej (w tym piękne sesje zdjęciowe, bogate stylizacje, stylowa charakteryzacja) zaczynają być wypierane przez nową falę, która proponuje całkiem odmienną stylistykę. Wspomniani autorzy odkryli niechcący, że wygrywającą strategią dla kanałów social media marek może być nawet bardzo niekonwencjonalna zabawa z modą.
Widać to już na kanałach domu mody Balenciaga czy Vetements. Konta zorganizowane w podobny sposób zdobywają nową publiczność i coraz więcej wtajemniczonych, dla których odejście od wszystkich stylizowanych zdjęć jest czymś nowym i ciekawą odmianą.
Popularny ostatnio trend na dekonstrukcje w modzie zatacza coraz większe kręgi i sięga po nowe elementy dezorganizujące. Piękno i spójna forma, kiedyś tak charakterystyczne dla wysokiej mody, coraz częściej zostają wypierane przez chęć podważania i zaprzeczania, zgodnie z opłacalną strategią wywoływania szoku u odbiorców.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Moda osadzona w kontekście
Prezentowane przez artystów „markowe” obrazy to połączenie różnych przeciwstawnych światów: realnego i tego wykreowanego na pokazach oraz świata wielkiej sztuki i światka osób publicznych, aktualnych gwiazd popkultury. Zbudowane są na zestawieniach prestiżowego produktu lub bardzo znanej osoby z codziennym, zwykłym kontekstem. Celem takiego zabiegu jest zatarcie wszelkich granic poprzez umieszczenie najbardziej ekscentrycznych projektów w konwencjonalnych sytuacjach.
Artyści sprawdzają w ten sposób, czy to w ogóle może zadziałać w realnym świecie. Czy takie kolekcje mają sens i czy projekty się sprawdzają. Jednocześnie sprawiają, że anty-moda, którą obserwujemy na pokazach i której prawdopodobnie nikt nie chciałby nosić na co dzień, staje się realna.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Don’t forget it’s Teacher Appreciation Week! #teacherappreciationweek #balenciaga #siduations
Tak też zbudowane są najbardziej udane posty Sidneya, które pokazują, że aby moda nie była ekskluzywna i nazbyt wyniosła, musi odnosić się do realnych kontekstów. Dlatego zdjęcia te przedstawiają kolaże, na których projekty zostają niemal idealnie wkomponowane w zwykłe sytuacje oraz codzienne czynności i doskonale do nich pasują. Asymetryczny płaszcz Balenciaga, który utknął w drzwiach metra czy suknia Alexandra McQueena na tle biurowego krajobrazu wcale nie szokują tak, jak prezentowane podczas pokazu, całkowicie pozbawione tła. Stają się także bardziej zrozumiałe dla przeciętnego odbiorcy. Poza tym w końcu jesteśmy w stanie wyobrazić je sobie w całkiem zwykłych sytuacjach. Czy zatem wysoka moda powinna po prostu zejść z wybiegów i wyjść na ulicę?
Wyświetl ten post na Instagramie.
She works hard for the money #alexandermcqueen #shalomharlow #manicmondays #siduations
Kto to nosi?
Na obrazach modelami dla kontrowersyjnych projektów stają się, oprócz zwykłych ludzi i przechodniów, także gwiazdy popkultury. Bo to przede wszystkim dzięki nim kolekcje mają szansę zaistnieć. Głównie dlatego, że podobnie jak kontekst może uwiarygodnić projekt, znana twarz może nadać mu wartości i znaczenia.
Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad tym, kto nosi te prowokacyjne kolekcje, kolaże nie pozostawiają miejsca na żadne wątpliwości. Wyraźnie pokazują, że ulica już to ma. Projektanci czerpią inspirację z otoczenia, a projekty od dawna funkcjonują w przestrzeni. W takim razie, czy gdy śmiejemy się podczas oglądania niektórych pokazów lub nawet tych kolaży, to nie śmiejemy się z samych siebie?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Ready to see what Dr. Simon’s been stitchin’… #calvinklein #205w39nyc #nyfw #siduations
Autor: MM