Elon Musk założy serwis, w którym oceniana będzie rzetelność dziennikarska artykułów?

Czy tajemnicza inicjatywa o nazwie „Pravda” wypali i podbije sieć?
.get_the_title().

Elon Musk od jakiegoś czasu toczy liczne retoryczne potyczki z mediami. Nieprzychylne, a w jego ocenie także bardzo nierzetelne, kłamliwe i szkodliwe artykuły – tu przykładowa słowna przepychanka – mocno odbiły się na notowaniach i wizerunku Tesli. Prawdziwa burza nastąpiła jednak po tym tweecie:

Doszło nawet do tego, że dziennikarz The Verge Andrew Hawkins przyrównał aktywność Muska w mediach społecznościowych do… działań Donalda Trumpa, na co oczywiście szybko doczekał się ciętej repliki.

Jednego z bohaterów naszego printu „Herosi” najbardziej uwiera jednak model dystrybucji treści, który nastawiony jest na kliki i sponsorowane materiały, a nie jakość kontentu, na co zwrócił uwagę tutaj:

Wystosowany ostatnio przez niego komunikat wskazuje jednak, że Musk ma ochotę zmieniać świat nie tylko w zakresie kolonizacji kosmosu i popularyzacji pozyskiwania energii słonecznej, ale i w kontekście walki z fake newsami oraz nierzetelnym dziennikarstwem:

Czy to tylko teoretyczna, wynikła spontanicznie z nadmiaru emocji wizja, czy też w głowie szefa Tesli rodzi się już kompleksowy plan działania?

Powagi całemu ewentualnemu przedsięwzięciu nadaje fakt, że w październiku 2017 roku jedna z osób powiązanych z Muskiem założyła w Kalifornii firmę właśnie o nazwie… Pravda, co z dzisiejszej perspektywy wygląda na stopniowe przygotowywanie się do takiego kroku.

Warto też dodać, że „Pravda” była w czasach ZSRR skrajnie zideologizowaną gazetą krzewiącą ideały komunizmu. Zresztą wychodzi do dziś, choć już w znacznie mniejszym nakładzie i ze znacznie mniej ostentacyjnym wydźwiękiem.

Komentujący zwracają uwagę na wiele możliwych utrudnień związanych z prowadzeniem strony, której celem byłaby ocena prawdomówności konkretnych dziennikarzy i mediów, jak i wiarygodności artykułów. Jako jedno z zagrożeń pojawiają się choćby zorganizowane naloty trolli z takich serwisów jak 4chan czy Reddit. Często pojawiają się też wątki łamania wolności słowa i tego, że siłą rzeczy musiałoby również dochodzić do kontroli i wartościowania treści, które z założenia są subiektywne, co zakrawa o absurd.

Całe to zamieszanie można by było puścić mimo uszu i potraktować jako kolejną internetową ciekawostkę, tyle tylko, że mówimy tu o Elonie Musku i akurat w jego wykonaniu tego typu projekt by nas specjalnie nie zaskoczył. Będziemy śledzić sprawę.

Tekst: WM

FUTOPIA