Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Ho’oponopono – magia pojednania i przebaczania, czyli hawajska recepta na szczęście

Tańce hula z naszyjnikiem z kwiatów wydają się być źródłem endorfin w najczystszej postaci. Ho’oponopono ma więc szansę okazać się dobrym patentem na szczęśliwe życie.

.get_the_title().

Jedno trzeba przyznać na wstępie – już sama nazwa tej hawajskiej filozofii budzi uśmiech na twarzy. Nie została jednak wymyślona przez Szalonego Kapelusznika, tylko powstała z połączenia słów „ho‘o” – „robić” i „pono”- „właściwe/słuszne”.

Najkrócej rzecz ujmując, Hawajczykom, chodzi więc o robienie tego, co należy, czy też naprawienie błędu.

Sęk w tym, że każdy z nas w pewnym wieku, w mniejszym lub większym stopniu, zdaje sobie sprawę z tego, co jest dla niego dobre, a czego powinno się unikać. Tego typu prawdy życiowe dotyczą każdej dziedziny życia – od tego, co warto zjeść na śniadanie, po to, jak tworzyć zdrowy związek. Teoria to jedno, z praktyką bywa różnie. Czy zachowania i postawy życiowe leżące u podstaw ho’oponopono są „user friendly”, czyli czy da się je w miarę łato i bezboleśnie wprowadzić w życie? I czy faktycznie są receptą na szczęście? Przyjrzyjmy się im.

napis Happy
Stan B/Unsplash

Ho’oponopono to przede wszystkim sztuka pojednania i przebaczania.

Żal, który czujemy do innych, w związku z jakimś konfliktem, nierozwiązaną sprawą, uczuciem krzywdy może skutecznie odbierać nam spokój ducha, nawet jeśli jest jak najbardziej uzasadniony.

Zwłaszcza że łączy się z poczuciem straty. Możemy mieć do kogoś o coś żal, ale też żałować, że czegoś nie zrobiliśmy. W książce Tiffany Watt Smith „The Book of Human Emotions”, w której autorka opisuje 154 emocje, które są uniwersalne, ale jednak nie zawsze mają swoją nazwę we wszystkich językach świata, pojawia się jedno polskie hasło – jest to właśnie „żal”. „Żal to towarzysząca nam ciągła melancholia, która spowodowana jest tym, że bezpowrotnie coś straciliśmy” – pisze autorka – „Nie jest to po prostu przygnębienie. Żal jest zmienny i może przybierać różne kształty: od rezygnacji po bunt. Stanowi kombinację rozczarowania, rozgoryczenia, żałoby, ale także prawdziwej furii, jeśli wiąże się ze stratą jakiejś cząstki naszego życia.”

Chemiti Mohamed/ Unsplash

U podstaw tej prastarej hawajskiej filozofii obok przebaczania leży też pojednanie.

Oznacza to, że przebaczenie, które pozwoli nam wyzbyć się mącących radość życia emocji, musi oznaczać pogodzenie się z osobą, do której czujemy żal za wyrządzoną krzywdę.

Sugerowanym sposobem zawarcia takiej zgody jest szczera rozmowa. Jeśli konflikt był szczególnie zaogniony lub w sytuacji, kiedy nie jesteśmy pewni, czy możemy liczyć na pokojowy rozmowy, możemy zaprosić na takie spotkanie facylitatora. To osoba, która ma pomóc w procesie komunikacji: łagodzić emocje, pchnąć rozmowę do przodu, gdy pojawi się impas, zadbać o to, by obie strony miały szansę się wypowiedzieć.

Priscilla du Preez/Unsplash

Hawajczycy od zawsze wykorzystywali ho’oponopono właśnie do oczyszczania atmosfery, budowania dobrych relacji i pokojowego rozwiązywania sporów. Ta filozofia miała zastosowanie głównie w rodzinie. Wierzono bowiem, że bogowie opiekujący się daną rodziną oczekiwali, że będzie panować w niej pełna zgoda. Konflikty mogły wskazywać na karę, czyli chorobę któregoś z członków rodziny. Dlatego rozmowy mające na celu pojednanie zaczynały się modlitwą, wyznaniem winy i wyrażeniem skruchy. Często uczestniczył w nich kapłan.

Ho’oponopono nakazuje również – a może przede wszystkim – pogodzenie się z samym sobą. Tutaj już nie będzie potrzebny udział osób trzecich.

Przyda się natomiast dobra łączność ze swoimi emocjami i uświadomienie sobie, że choć nie zawsze mamy wpływ na to, co nas spotyka, to decydujemy o tym, jak zareagujemy i co z tym zrobimy.

A to właśnie jest kluczowe w kontekście naszego szczęścia lub nieszczęścia. Innymi słowy ta hawajska filozofia podkreśla, że rzeczywistość, która nas otacza, jest odbierana i przetwarzana przez nasz umysł w indywidualny sposób. W wyniku tego czasem tworzymy problemy tam, gdzie ich nie ma i zadręczamy się nimi bez końca. Dodatkowo w swojej głowie możemy kreować negatywny obraz samych siebie, opierający się na żalu o to, co zrobiliśmy ;ub powiedzieliśmy.

Ho’oponopono to sztuka pogodzenia się ze swoimi emocjami, zaakceptowania ich i siebie w oparciu o cztery kroki procesów myślowych i uczuć: skruchę, przebaczenie, miłość i wdzięczność.

Filozofia ta sugeruje praktykowanie mantry: „Przepraszam. Wybacz mi. Kocham cię. Jestem wdzięczny.” Już samo powtarzanie jej – na głos czy w duchu – ma pomóc pozbyć się negatywnych emocji i uwolnić te gwarantujące radość i spokój ducha.

I tutaj znów pojawia się motyw choroby. W wielu polinezyjskich kulturach wierzono bowiem, że nasze błędy i pomyłki, prowadzące do przedłużającego się poczucia winy i niezadowolenia z siebie, a tym samym do braku radości z życia, nie tylko miały negatywny wpływ na samopoczucie psychiczne, ale również fizyczne. Zakładano, że brak spokoju ducha będzie prowadził do schorzeń i chorób. Dlatego na Hawajach i kilku innych wyspach Pacyfiku czasem zapraszano kapłana czy starszego członka rodziny, który przeprowadzał rytuały w duchu hoʻoponopono, mające pomóc odciąć się od negatywnych emocji wyzdrowieć.

Cata/Unsplash

I chociaż współcześnie podkreśla się, że ho’oponopono można praktykować samemu, w zaciszu swojego domu, to jednak uważamy, że zdecydowanie bardziej skuteczne będzie w środowisku naturalnym, czyli na Hawajach. Kto leci z nami?

Źródło zdjęcia głównego: Joan tran/Unsplash
Tekst: KD

FUTOPIA