Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Ile trzeba zarabiać, żeby być szczęśliwym? Naukowcy to sprawdzili

Według badań najbardziej zadowoleni z życia ludzie nie są biedni, ale też nie są bardzo bogaci. Sprawdźcie, ile dokładnie powinniście zarabiać, aby czuć się szczęśliwymi.
.get_the_title().

Ci, którzy sądzą, że pieniądze szczęścia nie dają, raz na zawsze powinni przestać wierzyć w ten mit. Jednak równie nieprawdziwe jest twierdzenie, że im więcej zarabiamy, tym bardziej jesteśmy ze swojego życia zadowoleni. Według badań przeprowadzanych ostatnio przez naukowców z Uniwersytetu Virginia i Uniwersytetu Purdue, szczęście jest jak najbardziej zależne od zarobków – ale tylko do pewnego progu zarabianej kwoty.

Wyniki tych badań najlepiej można zobrazować na przykładzie trzech 33-letnich Amerykanek stanu wolnego. Jedna z nich zarabiałaby rocznie 40 tys., druga 120 tys. a trzecia 200 tys. dol. Najuboższa z ankietowanych deklarowała najmniejszy stopień satysfakcji ze swojego życia. Zaskoczeniem może być fakt, że kobieta zarabiająca 120 tys. była tak samo zadowolona ze swojego poziomu życia, jak ta z 200 tys. dol. dochodu.

Naukowcy stwierdzili, że w każdym kraju można wyznaczyć próg zarobkowy, powyżej którego człowiek czuje się szczęśliwszy – w Stanach Zjednoczonych wynosi on dokładnie 105 tys. dolarów dochodu rocznego.

W branży ekonomicznej próg ogólnego zadowolenia, wynikający także ze swojej sytuacji materialnej, jest nazywany „punktem nasycenia” – dokładnie oznacza to optymalną wysokość opodatkowania, która pozwala przynosić maksymalne korzyści dla budżetu. Jaki jest ten punkt w innych krajach?

Pracownia sondażowa Gallup World sprawdziła życiową satysfakcję miliona ludzi. Ankietowani oceniali poziom własnego szczęścia w skali od 0 do 10, a następnie zestawiono to z ich zarobkami.

Z wyników można się dowiedzieć, że powyżej pewnego progu dochodu ta satysfakcja wcale nie miała tendencji wzrostowej – albo zatrzymywała się na jednym poziomie, albo wręcz malała.

„Punkt nasycenia” był najwyższy był w Australii i Nowej Zelandii (125 tys. dol. rocznie), a najniższy w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach (35 tys. dol. rocznie). W Polsce (na wykresie jako Europa Wschodnia) próg wynosił 45 tys. dol. rocznie, czyli około 157 tys. złotych.

Oczywiście nie są to pierwsze badania, który potwierdzają zależność szczęścia od zarobków. W 2010 roku duet nagrodzony Noblem, czyli ekonomista Angus Deaton i psycholog Daniel Kahneman, odkryli, że „punkt nasycenia” w Stanach Zjednoczonych wynosi 75 tys. dolarów, ale brali pod uwagę wyłącznie członków całych gospodarstw domowych. Sens takich badań podważa jednak psycholog Dan Sacks z Uniwersytetu Indiana i twierdzi, że zamożni ludzie mają mają tendencję do umniejszania swego szczęścia w porównaniu z biedniejszymi ludźmi. Z tego powodu trudno stwierdzić, czy są oni faktycznie mniej szczęśliwi, czy tylko w danym momencie tak twierdzą.

Źródło: Quartz
Tekst: AR

FUTOPIA