Jak będzie wyglądał świat w najbliższych latach?

Poniżej przedstawiamy najważniejsze trendy konsumenckie, jakie zyskały na sile w ciągu ostatnich miesięcy, a także wybiegamy nieco w przyszłość i zastanawiamy się, jak będzie wyglądała nasza rzeczywistość w najbliższych latach.

Otwórz się na Nowe

Nasz świat nieprzerwanie się zmienia. To, co wydawało się oczywiste jeszcze 10 lat temu, dzisiaj okazuje się często niewystarczające. Bo przecież można to robić lepiej, bardziej efektywnie, z większym szacunkiem do skończonych zasobów, jak choćby nasz czas. Szczególnie mocno doświadczyły nas ostatnie miesiące. Zmianie uległ model naszej pracy, nauki, a nawet to, jak spędzamy czas wolny. Integralnym elementem tych zmian jest technologia, dzięki której nawet w czasach surowych lockdownów łańcuchy dostaw zostały zachowane, a nasze życia trwały dalej. Możemy sobie wyobrazić, jak sytuacja wyglądałaby 20 lat temu. Czy moglibyśmy wtedy przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa zamawiać zakupy do domu, pracować, oglądać premiery filmowe albo umówić się z przyjaciółmi na wirtualną wycieczkę po najnowszej wystawie w ulubionym muzeum? Na pewno nie. Obecnie, dzięki nowoczesnej technologii, mamy do tego dostęp, nie wychodząc z domu. Oczywiście ta nowa sytuacja stawia przed nami szereg innych, nieraz podstawowych pytań, na które musimy sobie na nowo odpowiedzieć. Nie zrobimy tego, tkwiąc mentalnie w przeszłości. Musimy się otworzyć na to, co przyniesie 'jutro’. Samsung rozumie taką postawę i nie boi się sięgać po nowe i nieodkryte, aby sprostać roli lidera w dziedzinie innowacji elektroniki użytkowej. Nowa Seria Galaxy Z to dowód takiej otwartej postawy, której efektem jest rozkładany ekran czyli coś, co jeszcze 10 lat temu funkcjonowało co najwyżej w wizjach futurologów i fabułach filmów science fiction. Niby wszyscy wiedzieli, że to kiedyś się stanie, ale Samsung to zrobił i wprowadził na rynek tę innowację w formie dwóch rewolucyjnych smartfonów – Samsung Galaxy Z Fold 2 5G i Samsung Galaxy Z Flip 5G. Zapytacie po co. A dlaczego nie? Dzięki takim przełomowym rozwiązaniom świat toczy się do przodu na przekór przeciwnościom.

W marcu i kwietniu 2020 roku rynek e-commerce w Polsce urósł o 80 proc. w stosunku do lutego tego samego roku.

Wzrost e-commerce

Według szacunków GUS-u w wyniku pandemii i związanego z nią lockdownu w marcu i kwietniu 2020 roku sprzedaż e-commerce urosła w Polsce o 80 proc. w stosunku do lutego tego samego roku. Globalne perspektywy wzrostu tego rynku są więcej niż optymistyczne – przewiduje się, że już w 2023 roku osiągnie on skalę 6,5 miliarda dolarów. To prawie dwukrotny wzrost w stosunku do poziomu z 2019 roku.

Witryny detaliczne w ciągu zaledwie trzech miesięcy ubiegłego roku zyskały globalnie ponad 1,5 miliarda nowych odwiedzających. Szybki przyrost popytu w nowych kanałach sprzedaży, jak również wyraźny wzrost pewnych kategorii produktów przy jednoczesnym lawinowym spadku innych, spowodował przerwania dotychczasowych łańcuchów dostaw. Jak podaje Visa, w samej tylko Ameryce Łacińskiej aż 13 milionów posiadaczy kart Visa dokonało w marcu ubiegłego roku swojej pierwszej transakcji e-commerce. W rezultacie Amazon, największy na świecie sprzedawca detaliczny, w pewnym momencie ogłosił, że nie może już nadążyć za popytem konsumentów i będzie opóźniać dostawę niektórych produktów, nadając priorytet ważniejszym zamówieniom.

Badania pokazują jednocześnie, że konsumpcja online jest dużo bardziej racjonalna, pozwala na dłuższe zastanowienie się nad zakupem, poprzedzone wcześniejszym szukaniem informacji. W badaniach konsumenckich Accenture COVID-19 Consumer Research przeprowadzonych w dniach 2–6 kwietnia 2020 roku zauważono trzy długoterminowe trendy, które przyspieszyła pandemia. Obok wspierania zdrowego stylu życia i chęci zakupu u lokalnych dostawców znalazł się także wzrost świadomej konsumpcji. Konsumenci częściej zwracają uwagę na to, co kupują, dążą do ograniczenia marnowania żywności, świadomie wybierają droższe produkty i stawiają na bardziej zrównoważone opcje.

Photo by Wynand van Poortvliet on Unsplash

Image

Bartosz Ciołkowski

country manager Poland, Czech & Slovakia w Mastercard

W ostatnich miesiącach byliśmy świadkami skokowego wzrostu handlu w e-commerce. Nasze najnowsze badanie pokazuje jednak równoległy trend zakupowy, polegający na zwiększeniu wydatków u sprzedawców z sąsiedztwa.

Po rozłożeniu staje się tabletem.

Samsung Galaxy Z Fold2 5G

Oto kolejny rozdział w historii urządzeń mobilnych. Samsung Galaxy Z Fold 2 5G to smartfon, który zmienia kształt przyszłości. Złożony oddaje do naszej dyspozycji 6,2 calowy ekranem, a po rozłożeniu staje się w pełni funkcjonalnym tabletem oferując funkcjonalną przestrzeń do pracy i rozrywki, dając wiele nowych możliwości niedostępnych w klasycznych smartfonach. 7,6 calowy, inteligentny wyświetlacz Dynamic AMOLED 2X zapewnia nie tylko bogatą gamę kolorów, ale również dostosowuje częstotliwość odświeżania do tego, co aktualnie robimy, gwarantując płynne odtwarzanie treści i oszczędzając baterię.

Zaawansowany mechanizm zawiasu Galaxy Z Fold2 5G zapewnia doskonałą płynność podczas składania. Smartfon został zaprojektowany tak, aby po rozłożeniu można ustawić go pod dowolnym kątem, co zapewnia niesamowitą elastyczność i swobodę działania w przypadku rozmów wideo, czy korzystania z aplikacji, które wymagają więcej przestrzeni.

Nowatorska konstrukcja Galaxy Z Fold2 5G zapewnia jeszcze lepsze wsparcie w codziennych działaniach, sprawiając że smartfon elastycznie dostosowuje się do naszych potrzeb. Multitasking z Galaxy z Fold2 5G to czysta przyjemność – dzięki udoskonalonemu układowi wielu okien i opcji App Continuity możesz wykonywać wiele zadań z dwiema aplikacjami na ekranie zewnętrznym, przenosić je na ekran główny, otwierać trzecią aplikację na podzielonym ekranie, a następnie jednym dotknięciem wybrać okno, w których chcesz pracować lub grać.

materiał partnerski

W postpandemicznym świecie zmieni się to, co uznajemy za luksus.

Doświadczanie zamiast posiadania

Ostatnie kilkanaście miesięcy było także czasem refleksji nad naszym modelem życia. Jak podkreśla Kate Brandt, specjalistka ds. zrównoważonego rozwoju w Google, ​​w ciągu 90 dni w pierwszej połowie 2020 roku najczęściej wyszukiwanym hasłem w wyszukiwarce Google w różnych regionach i językach było 'Jak prowadzić zrównoważony styl życia’. Zainteresowanie wzrosło o ponad 4550 proc.!

Okazuje się, że dla osiągnięcia dobrostanu oprócz sfery materialnej nie mniej istotne jest zaspokajanie podstawowych potrzeb psychicznych, do których zalicza się samoakceptację, relacje międzyludzkie, poczucie sprawczości i kompetencji. Zadowolenie rośnie co prawda wraz ze wzrostem dochodów, ale tylko do pewnego momentu. Każda kolejna nabyta rzecz wiąże się z kolejnymi troskami, przez które budujemy fosy, odgradzając się od świata w strachu przed odebraniem nam naszych materialnych bogactw, które stają się dla nas również szkodliwą ideologią. Amerykanie nazywają to zjawisko affluenzą – grypą dobrobytu.

Wydaje się, że za sprawą pandemii jeszcze bardziej kontestujemy konsumpcjonizm. W ludziach narasta poczucie, że potrzebujemy mniej, aby więcej doświadczać. – Niewątpliwie istotność i materializm są mocno kwestionowane; luksus to ponowne odkrywanie niematerialnego wymiaru – czasu, przestrzeni, a także doświadczeń – chwila może być równie luksusowa jak przedmiot, swobodne podróżowanie w tych czasach staje się największym luksusem – mówi Olivier Gabet, dyrektor Muzeum Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu. Faworyzowanie osobistych doświadczeń i stawianie ich nad dobrami materialnymi oraz odejście od nadmiaru i bogactwa prowadzi do alternatywy zwanej 'luksusem empirycznym’.

Photo by Tobias Tullius on Unsplash

Jednym ze sposobów na to, żeby więcej i pełniej doświadczać, jest coraz popularniejszy post dopaminowy. Zwolennicy tej metody uważają, że nasz zblazowany układ nerwowy potrzebuje czasami odpoczynku od ciągłych skoków dopaminy, czyli neuroprzekaźnika, który w dużym uproszczeniu odpowiada za odczuwanie przyjemności i motywację (więcej o tym pisaliśmy tutaj).

Post dopaminowy ma, zdaniem biohakerów, spowodować neurologiczny reset.

Zazwyczaj trwa od doby do tygodnia. Wymaga nie tylko całkowitego zrezygnowania z używek, stymulantów, fast foodów, seksu czy cukru, ale też odcięcia się od technologii, mediów, muzyki, a nawet sztucznego światła, powstrzymania się od konsumowania czegokolwiek oprócz wody, dotykania ciał innych ludzi (i swojego również), a najlepiej wszelkich społecznych interakcji. Ekstremalną formą dopaminowego detoksu jest deprywacja sensoryczna. Jaki jest tego cel? Ma to przywrócić neurochemiczną równowagę mózgu, poprawić samopoczucie, oczyścić i uwrażliwić receptory dopaminowe. – Dla mnie post dopaminowy jest po prostu syntezą wszystkich innych rodzajów postów, które zrobiłem w życiu. Wszystko po to, by uzyskać zwielokrotnioną korzyść – tłumaczy James Sinka, biohaker i jeden z propagatorów postów dopaminowych. Sinka w czasie postu rzadko wychodzi z domu. W tym czasie zajmuje się rozmyślaniem, czasami podejmuje aktywności, na przykład przerysowywanie wzorów chemicznych z książki do zeszytu.

Jesteśmy uzależnieni od dopaminy. A ponieważ w dzisiejszych czasach dostajemy jej tak dużo, ciągle chcemy więcej. Takie przebodźcowanie sprawia, że coś, co kiedyś było przyjemnością, już nią nie jest. Nasz mózg przystosowuje się do wysokiej podaży neuroprzekaźnika, wzrasta tolerancja, spada intensywność naszej reakcji, stajemy się odrętwiali. Po poście dopaminowym jedzenie jest smaczniejsze, kawa pobudzająca, a praca znów przyjemna.

Kiedy świat staje na głowie, hipsteader restauruje stare meble i uczy się nowych umiejętności z internetowych tutoriali.

Hipsteader - nowy typ konsumenta

Specjaliści od trendów i marketingu zauważyli, że w pandemicznej rzeczywistości szybko wyewoluował nowy gatunek konsumenta – hipsteader. Zamiast relacji z wakacji na Sri Lance, w mediach społecznościowych chwali się samodzielnie przygotowanym chlebem na zakwasie, hydroponicznym ogrodem konopi albo kolekcją starych ubrań, własnoręcznie farbowanych kurkumą. Hipsteader podjął decyzję o prowadzeniu prostszego życia i ten wybór stał się tematem przewodnim jego życiowej retoryki. Unika polityki i informacji o bieżących wydarzeniach. Uważa, że jego styl życia jest antidotum na wszystko, co jest nie tak ze światem. Kiedy świat stoi na głowie, on restauruje stare meble i uczy się nowych umiejętności z internetowych tutoriali.

Wraz z nadejściem hipsteadera 'niespotykany dotąd poziom zainteresowania klientów’ zaobserwowali dostawcy artykułów ogrodniczych i nasion. Producenci artykułów gospodarstwa domowego i trawników twierdzą, że ich sprzedaż wzrosła o kilkadziesiąt procent. Znacząco wzrosła też sprzedaż półproduktów do wypieków chleba i… Crocsów, które podczas pandemii radziły sobie wyjątkowo dobrze w porównaniu z resztą rynku obuwia.

W nowej rzeczywistości hipsteader prowadzi życie przewidywalne i — w możliwie jak największym zakresie — samowystarczalne. Uważa, że luksus to nie rzeczy, które kupujemy, ale sposób myślenia. Jego waluta to czas dla najbliższych i czas na odzyskanie zestawu zanikających, a przydatnych umiejętności życiowych. Prostota i brak stresu są jego największą nagrodą.

Photo by Kunj Parekh

Dużo zmian dokonało się również w podejściu do jedzenia. Więcej o nim rozmawiamy, bardziej cenimy żywność i chętniej gotujemy w domu. Coroczne badanie sieci brytyjskich supermarketów Waitrose & Partners przeprowadzone wśród osób, które spędziły większość roku pracując w domu, pokazało, że dla prawie 3/4 (74 proc.) gotowanie obiadu zastępuje teraz dojazd do pracy, zapewniając tym samym przerwę między czasem pracy a czasem dla siebie. Aby w jakiś sposób odróżnić dni powszednie od weekendów, wiele osób zmieniło swój repertuar sobotniego i niedzielnego gotowania. 70 proc. ankietowanych stwierdziło, że bardziej 'kombinują’ w kuchni i starają się przygotowywać różne posiłki co weekend.

Praca z domu dla wielu oznaczała koniec z codziennym rytuałem picia porannej kawy w biurze. To sprawiło, że staliśmy się początkującymi baristami, a 59 proc. ankietowanych przyznało, że podczas przerwy w pracy poświęcają więcej czasu na domowe parzenie kawy. Z raportu wynika także, że dużo częściej i chętniej rozmawiamy o jedzeniu.

’Sześciu na dziesięciu badanych twierdzi, że jedzenie stało się regularnym tematem rozmów, wymieniamy się wrażeniami kulinarnymi również podczas rozmów online. Samodzielne przygotowanie czegoś do jedzenia nabrało szczególnego znaczenia wśród młodych osób, z których 3/4 twierdzi, że ten rytuał stał się dla nich ważniejszy niż kiedyś’ – czytamy w raporcie.

Zmienił się także sposób, w jaki robimy zakupy. 25 proc. ankietowanych po raz pierwszy w tym roku zrobiło zakupy spożywcze w internecie. Szał robienia zapasów, który w efekcie doprowadził do niedoborów artykułów spożywczych, spowodował, że zaczęliśmy szanować jedzenie i ograniczać jego marnowanie – odpowiedziało tak 77 proc. respondentów. Według Waitrose & Partners te zmiany pozostaną z nami na dłużej. – ’Nowa normalność’, o której wszyscy mówiliśmy wiosną tamtego roku, nie jest już nowa. To jest po prostu obecna rzeczywistość – powiedział James Bailey, dyrektor wykonawczy Waitrose & Partners.

'Być poza domem, a mimo to czuć się wszędzie jak w domu; widzieć świat, być w jego centrum, a jednocześnie pozostać ukrytym przed światem.'

Flâneuring, czyli metoda na pandemiczne czasy

Flâneur (franc. uważny spacerowicz) to kolekcjoner momentów, koneser stający się przybyszem we własnym mieście. Pytanie 'dokąd teraz?’ nie rodzi się w jego umyśle z niepokoju, ale z ciekawości i zdumienia wobec nieznanego. Flâneura nie interesuje oficjalna fasada miasta, ale jego nieodkryte, niszowe zakątki – utajona rzeczywistość tuż za rogiem mieszczańskiego życia. Flâneur w charakterze przypomina ulicznego fotografa, który kolekcjonuje swoje kadry podczas bezcelowego włóczenia się po zakątkach miast i miasteczek. Zdobycz jest jedynie pretekstem. Droga staje się celem samym w sobie.

Czy zatem flâneur to alternatywna ikona w świecie agresywnego konsumpcjonizmu? Izolacja, do której zmusiła nas pandemia, przerywając zobowiązania i plany na przyszłość, sprawiła, że na chwilę zwolniliśmy. Bez harmonogramu i planu dnia zostaliśmy niejako przymuszeni do przypomnienia sobie tego, o czym zapomnieliśmy: obserwowania i słuchania świata, który jest w zasięgu naszych 'bezpiecznych’ dwóch metrów. Być może właśnie to miał na myśli Horacy, pisząc słynne 'carpe diem’, którego tłumaczenie to w istocie kontemplacyjne 'bądź w chwili obecnej’, stojące w kontrze do zachłannego 'wykorzystuj okazję’. –Nie wystarczy rozpraszać się życiem, trzeba też spojrzeć na siebie. Jak dotąd uciekaliśmy przed sobą, jakbyśmy byli swoimi najgorszymi wrogami – mówi filozof i socjolog Umberto Galimberti w rozmowie z magazynem Vanity Fair.

Flâneur w języku francuskim to obok spacerowicza również próżniak i leń. Uważajmy więc, by nie zapędzić się w kozi róg, przyjmując pozę zaabsorbowanego sobą dandysa, snobistycznego miłośnika błyskotek czy roszczeniowego turysty, dążącego jedynie do wygody. Wydaje się, że kluczem do owocnego flâneurowania jest spostrzeżenie: 'idę przed siebie, bez konkretnego celu – a więc bez oczekiwań; z ufnością, że każdy kolejny krok przyczyni się do fascynujących odkryć – niekoniecznie wielkiego na pierwszy rzut oka kalibru.’ Czas na refleksję do dziś jest przywilejem, choć z pewnością bardziej przystępnym niż w XIX wieku.

Kto powiedział, że szkła nie da się złożyć?

Samsung Galaxy Z Flip 5G

Poznaj smartfon, który wyznacza trendy. Galaxy Z Flip 5G trudno pomylić z jakimkolwiek innym. Unikatowa składana konstrukcja, ekran pokryty ultracienkim szkłem i charakterystyczny kolor nadają mu niepowtarzalny wygląd, który przykuwa uwagę. Galaxy Z Flip 5G składa się do zaskakująco kompaktowego rozmiaru, dzięki czemu z łatwością mieści się w dłoni, kieszeni lub małej torebce.

Wyjątkowy design to nie wszystko. Galaxy Z Flip 5G rewolucjonizuje sposób, w jaki korzystaliśmy do tej pory ze smartfonów – od rozmów przez obsługę ulubionych aplikacji czy mobilną fotografię. Teraz możemy zrobić jeszcze więcej bez konieczności trzymania smartfonu w dłoni.

Wyświetlacz Galaxy Z Flip 5G można złożyć i swobodnie umieścić w kieszeni, a po rozłożeniu wystarczy go ustawić pod dowolnym kątem, aby uchwycić więcej– od selfie, przez grupowe ujęcia, aż po nocne ujęcia. Bez konieczności korzystania z lampy błyskowej, czy statywu. Do tego bateria wystarczająca na cały dzień i gotowość na hiperszybką łączność 5G. Z Galaxy Z Flip 5G nigdy nie przegapimy powiadomienia, SMS-a czy połączenia. Dyskretny, dotykowy ekran umieszczony na zewnątrz urządzenia wyświetla najważniejsze informacje nawet gdy Galaxy Z Flip 5G jest zamknięty. Po rozłożeniu wyświetlacz Galaxy Z Flip 5G automatycznie dzieli się na dwa 4-calowe ekrany, dzięki czemu można łatwo wyświetlać obrazy, treści lub filmy w górnej części wyświetlacza, a w dolnej części sterować nimi. Wyświetlacz Dynamic AMOLED zapewnia niezwykle żywe i wyraźne barwy oraz chroni oczy przed zmęczeniem dzięki filtrowi światła niebieskiego.

materiał partnerski

W przeszłości po pandemiach następował zazwyczaj rozkwit życia towarzyskiego i okres dynamicznego rozwoju sceny rozrywkowej. Tak ma być i teraz.

Przed nami kolejne szalone lata 20.?

Według epidemiologa z uniwersytetu Yale po opanowaniu pandemii czekają nas kolejne szalone lata dwudzieste, tak jak to było w ubiegłym wieku po epidemii hiszpanki. Od 2024 roku mamy imprezować i korzystać z życia na ogromną skalę.

W swojej niedawno opublikowanej książce 'Apollo’s Arrow: The Profound and Enduring Impact of Coronavirus on the Way We Live’ doktor Nicholas Christakis analizuje wcześniejsze pandemie i dostrzega pewien powtarzający się schemat. Choć dla większości z nas sytuacja związana z koronawirusem stanowi niespotykane wcześniej doświadczenie, wszelkiego rodzaju plagi nie są dla ludzkości nowym zjawiskiem. Na tej podstawie można wnioskować, że każda zaraza ma kiedyś swój koniec – epidemie wygasały przecież także w czasach, kiedy nieznane były szczepionki. Christakis sądzi więc, że to reakcja ludzi na danego wirusa determinuje, jak duży wpływ pandemie odciskają na kondycji społeczeństwa. Jak zauważa naukowiec, w przeszłości po pandemiach następował zazwyczaj rozkwit życia towarzyskiego i okres dynamicznego rozwoju sceny rozrywkowej. Tak było choćby po pandemii grypy hiszpanki w 1918 roku – kolejna dekada nie bez powodu nazywana jest szalonymi latami dwudziestymi.

Christakis podkreśla również, że od wieków pandemie łączą się zwykle ze wzrostem abstynencji i religijności. W społeczeństwie wyraźnie widać również tendencję do oszczędności oraz niechęć do podejmowania ryzyka. Po pokonaniu pandemii te zjawiska ulegają jednak często ekstremalnemu odwróceniu. Badacz zapowiada więc, że już od 2024 roku czeka nas powtórka z szalonych lat dwudziestych minionego wieku. Spragnieni kontaktu międzyludzkiego będziemy prawdopodobnie inwestować w życie towarzyskie jak nigdy wcześniej. Stadiony i kluby nocne będą stale pełne, a po obecnych trudnościach branża kulturalna odrodzi się ze zdwojoną siłą. Temu wszystkiemu towarzyszyć będzie odwrót od wzmożonej duchowości oraz rosnąca otwartość na eksperymenty i rozwiązłość seksualna.

Jednak póki co musimy uzbroić się w cierpliwość. 2021 rok minie pod znakiem realizacji programu szczepień – jednej z największych kampanii na rzecz zdrowia publicznego w historii świata. Według specjalistów zaszczepienie około 75 proc. ludności oznaczać będzie początek końca epidemii. Zgodnie z teorią Christakisa kolejne dwa lata (2022-2023) poświęcimy natomiast na wyjście z kryzysu społeczno-gospodarczego spowodowanego zagrożeniem epidemiologicznym. Choć więc o koronawirusie nie możemy jeszcze zapomnieć, prognoza naukowca daje pozytywną perspektywę na kolejne lata.

Zdjęcie główne: Photo by Gil Ribeiro on Unsplash 

FUTOPIA