Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Jak Nowa Zelandia przygotowuje się na wyzwania przyszłości?

W październikowych wyborach parlamentarnych w Nowej Zelandii po raz kolejny sukces odniosła Partia Pracy, na której czele stoi Jacinda Ardern, jedna z najpopularniejszych polityczek świata. Co czeka ten kraj podczas jej drugiej kadencji na stanowisku premiera?
.get_the_title().

Nawet osoby stroniące na co dzień od polityki słyszały pewnie o premier Nowej Zelandii Jacindzie Ardern, która zyskała światową sławę nie tylko dzięki wprowadzeniu niezwykle skutecznej strategii walki z pandemią koronawirusa, ale również z uwagi na swoją naturalność i bezpośredniość. Kiedy jako druga w światowej historii urzędująca premier urodziła dziecko, w mediach społecznościowych podzieliła się zdjęciem ze szpitala, na którym w obecności partnera, radosna trzyma w ramionach noworodka. Podczas wprowadzonego wiosną w kraju lockdownu prowadziła z obywatelami pełen empatii dialog występując przed kamerą ubrana w dres.

Oprócz sympatii, którą Ardern wzbudza w swoich rodakach, Nowozelandczycy z dużym optymizmem patrzą również na jej decyzje polityczne.

Jacinda Ardern z partnerem Clarkiem Gayfordem i córką / Zdjęcie: REUTER

Choć w pierwszej kadencji nie udało jej się spełnić wszystkich wyborczych obietnic (mowa tu głównie o walce z nierównościami czy zapewnieniu większej dostępności cenowej mieszkań), wyraźnie widać, że dobrobyt i prawa obywateli są dla niej priorytetem i lepiej przekładają się na ocenę standardu życia niż np. wzrost PKB.

Na początku tego tygodnia Ardern powołała nowy rząd, a przy wyborze ministrów postawiła nie tylko na kompetencje kandydatów, ale również na różnorodność.

I tak wicepremierem po raz pierwszy w historii kraju został zdeklarowany gej, Grant Robertson. Osoby LGBTQ cieszą się również najwyższą na świecie, bo dziesięcioprocentową reprezentacją w nowozelandzkim parlamencie. Inną bezprecedensową decyzją był wybór na minister spraw zagranicznych maoryskiej kobiety, Nanai Mahuty. Mahuta jest też pierwszą w historii Nowej Zelandii parlamentarzystką z moko, czyli tradycyjnym maoryskim tatuażem na brodzie. Warto również wspomnieć, że w rządzie powstało nowe stanowisko ministra ds. strategii wobec pandemii COVID-19 i jej skutków.

Nowa minister spraw zagranicznych Nowej Zelandii, Nanaia Mahuta / Zdjęcie: HAGEN HOPKINS/GETTY IMAGES

Jak przyznaje Ardern, nowi ministrowie, oprócz tego, że posiadają wysokie kwalifikacje, reprezentują przekrój całego społeczeństwa, co według premier jest dla Nowej Zelandii powodem do dumy.

Wybory parlamentarne to niejedyne głosowanie, w którym przyszło ostatnio brać Nowozelandczykom udział. W październiku mogli oni również oddać głos w referendum dotyczącym legalizacji eutanazji oraz posiadania, użycia, sprzedaży i produkcji marihuany. Na ostateczne rozstrzygnięcie referendum poczekać trzeba do 6 listopada, ale z opublikowanych do tej pory wstępnych wyników wynika, że ponad 65 proc. obywateli popiera prawo do eutanazji. Jeśli ta opcja rzeczywiście zostanie przegłosowana, prawo wejdzie w życie 12 miesięcy po ogłoszeniu oficjalnych wyników referendum. Będzie ono gwarantowało osobom śmiertelnie chorym możliwość dobrowolnego pozbawienia życia, jeśli zgodnie z opinią dwóch lekarzy pozostało im do śmierci mniej niż sześć miesięcy.

Zdjęcie: cowrynews.com

Nowa Zelandia to pierwszy kraj na świecie, który kwestię legalizacji eutanazji poddał pod głosowanie w referendum.

Co ciekawe, wszystko wskazuje na to, że choć bardzo prawdopodobna jest legalizacja w kraju eutanazji, to w temacie marihuany nowozelandzkie społeczeństwo jest trochę bardziej zachowawcze. Na chwilę obecną przeciwnych jej legalizacji wydaje się być 53,1 proc. obywateli, a za jest 46,1 proc.

Zdjęcie główne: Hannah Peters/Getty Images
Tekst: AD

FUTOPIA