Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Je**ć Black Friday, czyli zrób sobie dzisiaj “Buy Nothing Day”

Nie wszyscy ulegają bezrefleksyjnej gorączce zakupowanej związanej z Black Friday. Mało tego, okazuje się, że nawet marki, które oficjalnie nie biorą udziału w tej handlowej tradycji, mogą na tym ruchu skorzystać.
.get_the_title().

Black Friday, czyli piątek po Święcie Dziękczynienia, należy do tradycji wywodzącej się ze Stanów Zjednoczonych. To oficjalne rozpoczęcie okresu zakupów przedświątecznych, z okazji którego większość sklepów jest czynna dłużej, niekiedy nawet całą dobę, a sprzedawcy oferują tego dnia wyjątkowo atrakcyjne jednorazowe promocje i zniżki. Dla większości sprzedawców, w szczególności dla dużych domów handlowych, Black Friday jest jednym z ważniejszych okresów w roku. W ciągu ostatnich lat trwanie promocji jest rozciągane do dni wcześniejszych, często aż do poprzedzającego Black Friday poniedziałku, nazwanego Cyber Monday – dnia, w którym najlepsze rabaty dostępne są online. Ale dla innych sklepów Black Friday i związane z nim szaleństwo wyprzedaży okazało się dobrą okazją do pójścia pod prąd i przy okazji zyskaniu na tym ruchu, przynajmniej wizerunkowo.

Marki odmawiające udziału w zakupowym szale podejmują różne kroki – przekazują swoje dochody na cele charytatywne, zamykają swoje sklepy, dając pracownikom pełnopłatne urlopy lub organizują mini-kampanie zachęcające swoich klientów do spędzania czasu z rodziną na świeżym powietrzu zamiast na zakupowym szale.

Powstał także międzynarodowy „Buy Nothing Day”. To szeroko zakrojona akcja, mająca na celu przeciwstawienie się globalnemu konsumpcjonizmowi. Udział w niej polega na tym, aby nie wydawać ani grosza w ciągu 24 godzin trwania Black Friday. Do tego organizowane są różnego rodzaju manifestacje jak np. chodzenie po sklepach z pustym wózkiem lub parady w strojach zombie nawiązujące do bezmyślnego wydawania pieniędzy. Wszystko to ma unaocznić ludziom, że tak naprawdę jest to dzień bezsensownego zakupoholizmu i nie kupujemy wcale tego, co potrzebujemy, bijąc się o największe okazje.

FUTOPIA