Na co zamienimy 5-dniowy tydzień pracy w czasach postpandemicznych?
Mimo że niektórym firmom zależy na tym, aby pracownicy znów zasiedli przy swoich biurkach, w międzyczasie rośnie zapotrzebowanie na osoby do nowego rodzaju hybrydowej przyszłości pracy. Niektórzy eksperci z zakresu produktywności i pracy sugerują, że najlepszy może okazać się system 3-2-2 – trzy dni w biurze, dwa dni pracy zdalnej i dwa dni wolnego.
Złamie to dotychczasowy model opierający się na standardowych, z góry określonych godzinach pracy i miejscu, w którym jest ona wykonywana.
W nowym systemie często to pracownicy sami wybierają konfigurację, która najbardziej im odpowiada i dostosowują swój dzień pracy do prywatnego harmonogramu. Brzmi całkiem nieźle, prawda? A prezentuje się to jeszcze lepiej w porównaniu z chińskim systemem 9-6-6, gdzie pracownicy spędzają w miejscu pracy czas od 9 rano do 21 sześć dni w tygodniu.
– Pracownicy docenili elastyczność, której doświadczyli podczas pandemii i pragną jej więcej w przyszłości – mówi Ashley Whillans, profesor ds. negocjacji, organizacji i rynków w Harvard Business School. – Model 3-2-2 wyglądałby inaczej w różnych biurach, ale ogólna idea jest taka sama. Polega ona na tym, że pracodawca musi zastanowić się, kiedy zachęcić pracowników do przyjścia do biura, a kiedy pozostawić ich w domach. Wszystko dla zachowania równowagi między ich życiem zawodowym a prywatnym oraz zwiększenia kreatywnych i nieformalnych interakcji społecznych między pracownikami.
Inną alternatywą jest czterodniowy tydzień pracy, którego koncepcja nie jest nowa. Niektóre firmy na całym świecie eksperymentowały już z tym modelem na przestrzeni kilku ostatnich lat. Natomiast sama idea powstała już w latach 70. XX wieku. Dlaczego teraz ten system może mieć większe powodzenie niż w przeszłości? Jednym z powodów jest to, że nasza produktywność ewoluowała. Wielu pracowników odkryło, że na home office byli bardziej wydajni i nie potrzebowali całych pięciu dnia na wykonanie swojej pracy.
W grudniu Unilever New Zealand wdrożył okres próbny dla czterodniowego tygodnia pracy. Celem jest nowe nastawienie pracowników do produktywności oraz zachęta do większej elastyczności i utrzymanie lepszego poziomu zdrowia.
– Nasi pracownicy będą pracować przez 80 proc. czasu, zachowując 100 proc. wynagrodzeń i dostarczając 100 proc. swoich wskaźników wydajności – mówi Nick Bangs, dyrektor generalny Unilever New Zealand. – Nie ma nadrzędnego szablonu, więc pracownicy sami wybierają, kiedy będą mieli dodatkowy dzień wolny.
Te dwie wizje nowego systemu pracy prezentują dwa odmienne podejścia. Model 3-2-2 kładzie nacisk na elastyczność, a czterodniowy tydzień pracy zachowuje swoją strukturę, dając jednocześnie mniej czasu na pracę. Która wizja jest bardziej realistyczna? Pod pewnymi względami jest to model 3-2-2 – to ze względu na swoją elastyczność, której będą teraz wymagać pracownicy. Z drugiej strony czterodniowy tydzień pracy jest już wprowadzany przez niektóre firmy, a inne rozważają zastosowanie tego podejścia. Jak dokładnie będzie wyglądała najbliższa przyszłość rynku pracy tego nie wiemy, jednak jedno jest pewne – sposób, w jaki pracujemy nigdy nie będzie już tak samo.
Zdjęcie główne: unsplash.com
Tekst: Marta Zinkiewicz