Pornhub ma się zmienić albo zniknąć! Petycja #NotYourPorn, którą podpisało ponad pół miliona osób

To wezwanie do zablokowania możliwości zamieszczania w serwisie nagrań niezgodnych z prawem – sekstaśm, które wyciekły bez zgody biorących w niej udział.
.get_the_title().

Pornhub nie podlega żadnym regulacjom branżowym, nie istnieje żaden niezależny lub powiązany z rządem organ, który monitorowałby treści promujące komercjalizowane firmy zajmujące się produkcją pornografii. Warto też przypomnieć, że serwis ten jest własnością międzynarodowej, wielomiliardowej firmy technologicznej o nazwie Mindgeek. Co ciekawe, jest zarejestrowany w Luksemburgu, ma biura w Wielkiej Brytanii, ale ich siedziba znajduje się w Montrealu, w Kanadzie. Monopol firmy Mindgeek na skomercjalizowany przemysł pornograficzny jest zdumiewający, Pornhub nie jest bowiem ich jedyną stroną – są też właścicielami Youporn i posiadają firmy produkujące filmy dla dorosłych.

Laila Mickelwait – twórczyni petycji – podkreśla, że impulsem do jej stworzenia była sytuacja jej przyjaciółki, której iCloud zhakowano, a potem do sieci wyciekły jej prywatne zdjęcia, które opublikowano na Pornhubie.

Zgłosiłyśmy serwisowi, że jest ona niepełnoletnia, że nie zgodziła się na bycie na ich stronie internetowej, a mimo to usunięcie ich zajęło kilka tygodni. Kiedy jeden z filmów został usunięty, ponownie pojawiał się identyczny z jej pełnym imieniem i nazwiskiem. Cykl zgłaszania filmu do Pornhuba, opóźnione usuwanie i późniejsze ponowne wgrywanie trwało miesiącami – aż do momentu, gdy trafił on do pierwszej piątki najczęściej oglądanych nagrań w Wielkiej Brytanii – mówi Mickelwait.

Tego typu sytuacji, kiedy prywatne filmy zostają zamieszczone w serwisie bez zgody przedstawionych w nich osób, zamieniając je w gwiazdy porno i generując zysk, jest wiele. Dziewczyny mówią o sytuacjach, w których byli partnerzy potajemnie nagrywali, jak uprawiają seks i wrzucali to do serwisu, podpinając pod kategorię „tajne nagrywanie” i czerpiąc z tego pieniądze. Niektóry były nagrywane podczas gwałtu. W serwisie można się natknąć także na materiały przedstawiające wykorzystywanie seksualne nieletnich. I mimo tego, wciąż znajdą się tacy, którzy nie widzą nic niewłaściwego w przerzucaniu winy ze sprawcy na ofiarę, twierdząc, że sama się o to prosiła i mogła bardziej uważać.

Pornhub zasłania się wolnością słowa, argumentując, że publikowane nagrania, nawet te oznaczone słowami „bardzo młoda nastolatka”, „nieprzytomna dziewczyna” czy „kradzione migawki ze Snapchata”, to zwyczaje fantazje realizowane przez dorosłe osoby, które wyraziły na to zgodę.

Twórczynie akcji #NotYourPorn dodają, że nie chodzi tu wcale o cenzurowanie pojawiających się w serwisie filmów czy tłumienie perwersyjnych fantazji. Istnieją bowiem firmy produkujące porno, które działają etycznie – dysponują systemami gwarantującymi, że każdy biorący udział w produkcji jest osobą dorosłą i wyraził na to zgodę. Chodzi tu o miliardową korporację czerpiącą zyski z nagrań, do których nie ma prawa, a żaden organ regulacyjny ani rząd nie obciąża ich za to odpowiedzialnością.

Jeśli chcesz dołożyć swój głos i pomóc w zmianie świata na lepsze, podpisz petycję.

Tekst: Anna Opas
Ilustracje: Cathryn Virginia

FUTOPIA