W ostatnim czasie wyjątkowo obrodziło niezręcznymi starciami na skrajnie absurdalnej linii Pismo Święte – LGBT. Ledwo na YouTubie ucichł szum wokół zbanowanego utworu „Grzechy sodomskie”, w którym raper Karat NM przy wsparciu Zofii Klepackiej torpedował homoseksualizm czy aborcję, a już mamy kolejną sprawę z chyba jeszcze większym medialnym potencjałem.

Wszystko wskazuje bowiem na to, że wspierająca już od dłuższego czasu mniejszości (w tym seksualne) firma IKEA zwolniła pracownika z powodu jego nieprzychylnych polityce równościowej poglądów.

W programie Michała Rachonia w TVP Info mężczyzna podzielił się historią, która go spotkała i doprowadziła do wypowiedzenia umowy o pracę:

– Był zapowiedziany dzień solidarności z LGBT. Przyszedłem do pracy, prosząc o urlop na żądanie. Po południu zauważyłem na stronie wewnętrznej, że wdrażanie wartości LGBT jest naszym obowiązkiem. Poruszyło mnie to i wzburzyło. Przytoczyłem dwa cytaty z Pisma Świętego, w tym o obrzydliwości współżycia dwóch mężczyzn. W trybie natychmiastowym wezwano mnie do HR. Proszono, bym wycofał się ze słów

Jeśli tak było, to czy firma (w oparciu o jej wewnętrzną politykę) miała prawo zwolnić pracownika?

– Co do zasady nie komentujemy spraw personalnych, a do takich należy wspomniana kwestia rozwiązania stosunku pracy. Jednocześnie zapewniamy, że podstawą naszej kultury korporacyjnej jest wolność poglądów, tolerancja i szacunek dla każdego pracownika. Natomiast w przypadku gdy istnieje chociażby ryzyko naruszenia dóbr lub godności osobistej innych pracowników podejmujemy działania, zawsze zgodnie z prawem pracy i naszymi wartościami. We wspomnianym w piśmie przypadku, w naszej ocenie, taka właśnie sytuacja miała miejsce – powiedziała reprezentująca IKEĘ Katarzyna Broniarek.

Takie tłumaczenie nie przekonało oczywiście przedstawicieli środowisk konserwatywnych, które decyzją szwedzkiej firmy poczuły się dotknięte do żywego. Prawną pomoc poszkodowanemu obiecał już między innymi instytut Ordo Iuris, zaś wsparcie finansowe europoseł Patryk Jaki. Postępowanie z urzędu wszczął Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Poniżej wypowiedź pracownika, o którą toczy się spór.

Tekst: WM