Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Robot Boston Dynamics strzeże stada owiec

Czy to oznacza, że postępująca robotyzacja dotknie też pracujące zwierzęta?
.get_the_title().

Boston Dynamics, jedna z najbardziej znanych na świecie firm zajmujących się robotyką, pokazuje, że jej roboty mają ogromny wachlarz zastosowań. Swoje pięć minut ma właśnie Spot, czyli czworonożny robot przypominający psa. Spot porusza się w tempie do 4,8 km/h i jest w stanie dotrzeć do miejsc, do których nie są w stanie trafić roboty na kółkach. Do tego może dźwigać dodatkowy ciężar o wadze do 14 kg. Wmontowana kamera 360 stopni sprawia, że Spot może zostać wykorzystany do monitoringu. Na jednym ładowaniu działa do 90 minut. Boston Dynamics ogłosiło w ubiegłym miesiącu, że chętnie użyczy swych robotów amerykańskim szpitalom, które chciałyby je wykorzystać do odwiedzania pacjentów z koronawirusem. Spot trafił też do policjantów w Massachusetts i do jednego z Singapurskich parków, o czym szerzej pisaliśmy tutaj. W obu przypadkach wykorzystywany jest do patrolowania terenu.

Firma Rocos udostępniła właśnie wideo, na którym widać, że czworonożny robot doskonale poradziłby sobie także jako pies pasterski, który strzeże stada owiec.

Nic dziwnego, że akurat ta firma wpadła na tego rodzaju pomysł – Rocos pochodzi bowiem z Nowej Zelandii, gdzie jest aż sześć razy więcej owiec niż ludzi.

Firma współpracuje z Boston Dynamics, eksplorując różne dziedziny, w których mogłyby zostać wykorzystane roboty. Półtoraminutowy filmik dowodzi, że Spot dobrze sprawdziłby się także na pastwisku. W przeciwieństwie do psów pasterskich, rola czworonożnych robotów nie musi się ograniczać wyłącznie do nadzorowania stadka owiec – jeśli wyposaży się je w odpowiednie funkcje, to zdalnie sterowane czworonogi mogą nawet zbierać plony czy monitorować uprawy. – Łącząc roboty z chmurą, możemy powiązać warstwę oprogramowania z robotyką, aby osiągnąć fizyczną automatyzację na dużą skalę. Nasi klienci zwiększają swoje zasoby ludzkie, aby zautomatyzować procesy fizyczne, które często są nudne, brudne lub niebezpieczne – tłumaczy David Inggs, CEO Rocos. Bo na owcach i plonach się przecież nie kończy.

W przyszłości te roboty mogą być wykorzystywane choćby w obszarach katastrof i w innych miejscach, gdzie wysłanie ludzi wiąże się z ogromnym ryzykiem.

Potencjał zastosowań jest więc ogromny i tylko od ludzkiej pomysłowości zależy to, w jakich obszarach życia pomogą nam roboty – nie tylko te czworonożne.

Tekst: NS

FUTOPIA