Singapur kończy z testami dla uczniów. „Nauka to nie wyścig”
Singapur to państwo, w którym system edukacji stoi na wysokim poziomie – tamtejsze szkolnictwo znajduje się w ścisłej czołówce światowych rankingów. System edukacji wzorowany jest na brytyjskim, a język nauczania to angielski. Największy nacisk kładzie się na nauki ścisłe, a nauczyciele oceniani są na podstawie sukcesów swoich uczniów. Konkurencja wśród młodzieży jest naprawdę duża, większość z nich po szkole uczy się przez wiele godzin, uczestniczy w korepetycjach i zajęciach dodatkowych. Jednak tamtejsze ministerstwo edukacji poważnie wzięło się za zmiany. Oczywiście nie dotyczą one poziomu nauczania, a presji, która wywierana jest na uczniach.
Zauważono, że ciągłe współzawodnictwo ma na nich naprawdę negatywny wpływ i postanowiono rozwiązać ten problem.
Jak? Rezygnując z ciągłych testów i egzaminów.
Dla większości z was brzmi to pewnie jak spełnienie marzeń, które snuliście w szkolnej ławce. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że uczniowie w Singapurze byli dotychczas klasyfikowani na podstawie wyników testów – brali więc udział w ciągłym rankingu i wciąż starali się być lepsi od innych. Dotychczas średnia ocen w dzienniku była podawana wraz z liczbami po przecinku, co napędzało konkurencję – teraz w przypadku starszych uczniów zostanie ona zaokrąglona do najbliższej liczny całkowitej, natomiast młodsi będą dostawać oceny opisowe.
Szkoła ma stawiać na rozwój kompetencji społecznych – młodzi mają się uczyć krytycznego myślenia i pracy w grupie.
– Wiem, że uznanie kogoś za najlepszego lub drugiego z kolei w klasie czy w roczniku tradycyjnie dowodziło wyjątkowych osiągnięć ucznia, ale usunięcie tych wskaźników ma sprawić, że dzieci zrozumieją, że nauka to nie wyścig, a samodyscyplina, która potrzebna jest także w dorosłym życiu – tłumaczy minister edukacji Ong Ye Kung. Pierwsze zmiany zostały już wprowadzone, a pełna reforma singapurskiego systemu edukacji zakończy się w 2023 roku.
Zdjęcie główne: Fortune
Tekst: NS