Sprawdzono, ile czasu potrafimy spokojnie wytrzymać z naszą rodziną podczas świąt. Pokrywa się to z waszym wynikiem?

Jeśli podczas świątecznego urlopu uświadamiacie sobie, że owszem, kochacie swoją rodzinkę, ale tak najbardziej i najszczerzej to jednak na odległość – nie jesteście sami.
.get_the_title().

Święta to magiczny czas. Przynajmniej według piosenek i filmów, które windują nasze oczekiwania, a finalnie często mają się nijak do rzeczywistości.

Nie chcemy brzmieć jak Grinch, ale kto nigdy – gdzieś między śledzikiem a serniczkiem – nie miał ochoty się katapultować z krzesła przy stole?

Może nie wszyscy, ale jakieś 75 procent z was powinno pokiwać w tym momencie ze zrozumieniem głowami. A jeśli nie możecie, bo ktoś z rodziny czyta wam ten tekst przez ramię, to po prostu przybijmy sobie dyskretnie wirtualną piątkę.

Skąd nasza pewność, że aż tyle osób pakując walizkę na święta, usiłuje do niej wepchnąć dodatkowe pokłady cierpliwości i kilka kilogramów spokoju? Takie wnioski płyną z badań przeprowadzonych przez firmę OnePoll na zlecenie Motel 6, platformy oferującej wynajem moteli. Wyniki ankiet zdecydowanie działają w tym wypadku na korzyść interesu zleceniodawcy.

Okazuje się bowiem, że wielu badanych podczas świąt w rodzinnym domu w pewnym momencie zaczyna intensywnie myśleć o ucieczce.

A niektórzy wręcz to robią.

75 proc. spośród 2 tys. badanych przyznało, że po pewnym czasie spędzonym z rodziną mają ochotę na chwilę wytchnienia. Ten moment nadchodzi średnio po 3 godzinach i 54 minutach wspólnego świętowania.

Nie każdy będzie miał wtedy możliwość dezercji, ale 37 proc. ankietowanych przyznaje, że znajduje jakiś powód, żeby wyjść z domu.

Natomiast 1 na 4 uczestników tego badania przyznał, że zdarza mu się w takich sytuacjach ukrywać gdzieś w domu przed resztą rodziny. Amerykanie wymieniają jako swoje tajne, bezpieczne miejsca pokoje gościnne, garaże czy piwnice. W niewielkich mieszkaniach w blokach chyba nie pozostaje nam nic innego jak balkon – choć zimą to średnio przyjemne schronienie – lub toaleta, którą będziemy musieli opuścić gdzieś po 5 minutach, bo ktoś zechce z niej skorzystać. Nie ma lekko!

Motel 6 przemyciło do ankiet też kilka pytań, które ostatecznie mają zachęcić nas do zarezerwowania pokoju w motelu na święta – albo sobie, jeśli odwiedzamy rodzinę, albo swoim gościom, jeśli to my jesteśmy gospodarzami.

Aż 40 proc. przepytywanych osób za jedną z najbardziej stresujących rzeczy związaną z przyjazdem rodziny uznało kombinowanie, gdzie ich wszystkich położyć spać.

Finalnie co najmniej dwoje członków rodziny nie śpi w normalnym łóżku, tylko na przykład na podłodze czy na fotelach. Na pocieszenie chcielibyśmy dodać, że w klasyfikacji najbardziej stresujących wydarzeń w życiu, przedstawionej przez psychiatrów Thomasa H. Holmesa i Richarda H. Rahe, Boże Narodzenie zajmuje dopiero 42 miejsce. Jednak sam fakt, że się w tym zestawieniu znalazło, dowodzi, że coś jest na rzeczy. Mamy pełne prawo do niepokoju w związku z tym, że święta za pasem.

Nie znaczy to jednak, że tak musi być. W celu zminimalizowania świątecznego stresu psychologowie radzą, żeby nie wierzyć we wszystkie komercyjne obrazki przedstawiające idealne święta i spróbować mimo wszystko wrzucić na luz.

Zmęczeni przygotowaniami, spłukani po zakupie prezentów, faktycznie możemy zechcieć przesiedzieć pół świąt w szopie za domem.

A mało kto z nas przecież w ogóle ma taką szopę. A jeśli nawet, to pewnie już jest zajęta przez kogoś, kto ukrywa się tam przed nami.

Zdjęcie główne: film „W krzywym zwierciadle. Witaj, Święty Mikołaju”
Tekst: KD

FUTOPIA