Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Teleskop Jamesa Webba gotowy do startu. W NASA nie uznają cancel culture

Spadkobierca i kontynuator misji teleskopu Hubble’a jest już gotowy do rozpoczęcia pracy. Tymczasem jego nazwa wzbudza kontrowersje, bo nosi imię byłego administratora NASA, odpowiedzialnego za program Apollo i zdeklarowanego homofoba.
.get_the_title().

W poniedziałek 6 grudnia NASA ogłosiła, że teleskop Jamesa Webba jest gotowy do startu. Napełnianie jego zbiorników trwało aż 10 dni – to dlatego, że użyto w tym celu bardzo toksycznego paliwa, którego wycieki byłyby niezwykle niebezpieczne. Nie zostanie ono jednak wykorzystane do wyniesienia teleskopu na orbitę, tylko do nadania mu właściwego kursu, kiedy już się na niej znajdzie. Jego transportem zajmie się Arianespace – największa na świecie komercyjna spółka zajmująca się transportem kosmicznym, której udziały w tej części rynku wynoszą ponad 50 proc. Przygotowywanie JWST (James Webb Space Telescope) do startu, do którego dojdzie w najbliższych tygodniach, odbywa się na terenie obiektu należącego do Arianespace mieszczącego się w Kourou w Gujanie Francuskiej. Na orbitę wyniesie go specjalistyczny transporter Ariane 5, który służy do wynoszenia ciężkich ładunków. Koszt całego przedsięwzięcia szacuje się na 10 miliardów dolarów.

Czym jest teleskop Webba i jak działa? Niektórzy błędnie określają go mianem konkurenta teleskopu Hubble’a. W rzeczywistości powinno się o nim mówić raczej jako o ‘uzupełnieniu’ i ‘kontynuatorze’ – gdyby nie dokonane za sprawą Hubble’a odkrycia, nie powstałby teleskop Webba.

Teleskop Hubble działa już od ponad 30 lat – jego misja rozpoczęła się 24 kwietnia 1990 roku. Po ponad trzech dekadach szaleńczego rozwoju technologii JWST ma zrewolucjonizować badania kosmosu.

Jego najważniejszymi celem jest badanie tego, jak tworzą się gwiazdy i systemy planetarne w oparciu o obserwowanie najstarszych gwiazd we wszechświecie.

źródło: nasa

Żeby teleskop Webba mógł być pełnoprawnym uzupełnieniem działającego od dawna teleskopu Hubble’a, pod wieloma względami musi być od niego lepszy (albo przynajmniej znacząco się od niego różnić). I rzeczywiście tak jest: konstrukcje różnią się od siebie pod niemal każdym względem. Powierzchnia skupiającą promieniowanie zamontowana na teleskopie Hubble’a ma 4,5 metra kwadratowego.

Ta, którą dysponuje Webb, jest ponad sześciokrotnie większa i ma około 28 metrów kwadratowych. Składa się na nią wiele heksagonalnych elementów, a średnica czaszy wynosi aż 6,5 metra.

Przygotowanie tak dużej powierzchni było dla konstruktorów nie lada wyzwaniem z uwagi na to, że musi ona zachować precyzję działania w niezwykle trudnych warunkach, głównie pod względem temperatury. Takie testy zostały przeprowadzone w 2011 roku, a czasza JWST przeszła je pomyślnie. Kolejną różnicą jest długość fali. Hubble obserwował wszechświat głównie za pomocą promieni ultrafioletowych, pokrywając jedynie niewielki ułamek spektrum podczerwieni. Webb natomiast ma rejestrować głównie spektrum podczerwone. Co więcej: teleskop Hubble’a porusza się po orbicie ziemskiej, a teleskop Jamesa Webba będzie poruszał się po orbicie okołosłonecznej, w odległości około 1,5 miliona kilometrów. Start teleskopu Webba zaplanowano na 22 grudnia 2021 roku.

Skąd kontrowersje? Wynikają one z tego, że – łagodnie mówiąc – James Webb nie był postacią nieskazitelną. W latach 1961-68 był administratorem NASA, a wcześniej, podczas rządów prezydenta USA Harry’ego Trumana, pełnił istotne funkcje w Departamencie Stanu. Już jako urzędnik u boku Trumana dał się poznać jako zagorzały homofob. W latach 1950-52, podczas wydarzeń znanych jako ‘Lawendowy Strach’ (‘Lavender Scare’), brał udział w masowym zwalnianiu osób LGBTQ zatrudnionych na stanowiskach państwowych. Był także oskarżony o opracowanie metod wojny psychologicznej, z których rząd USA miał korzystać podczas Zimnej Wojny. Podczas pełnienia funkcji administratora NASA miało dochodzić do kolejnych zwolnień osób LGBTQ. Miały one być wydalane z agencji i usuwane z rejestrów pracowników. W pewnym momencie NASA rozważała zmianę nazwy teleskopu na inną, ale ostatecznie do tego nie doszło.

Administrator agencji, Bill Nelson, nie zadecydował o odejściu od nazywania nowej konstrukcji nazwiskiem Webba, ponieważ w jego mniemaniu wewnętrzne śledztwo NASA nie udowodniło, że Webb dopuścił się zarzucanych mu czynów.

17 listopada 2021 roku przedstawiciele American Astronomical Society – wpływowej organizacji astronomów i astrofizyków – napisali do Nelsona list, w którym domagali się udostępnienia raportu wewnętrznego śledztwa agencji. Nie otrzymali go jednak, a NASA odmówiła zmienienia nazwy, argumentując, że prace nad projektem trwają bardzo długo, a władze agencji nie chcą, aby – ich zdaniem – domniemane kontrowersje przyćmiły sukces naukowców.

Tekst: MS
Zdjęcie główne: NASA/Desiree Stover

FUTOPIA