W Parlamencie Europejskim przegłosowano zakaz sprzedaży jednorazowych przedmiotów z tworzyw sztucznych
Parlament Europejski, obok wielu absurdalnych pomysłów, w końcu postanowił solidnie zabrać się także za rzeczy istotne. A taką niewątpliwie jest kwestia zanieczyszczanego na ogromną skalę środowiska przez przedmioty wykonane z tworzyw sztucznych.
Europosłowie przegłosowali zakaz sprzedaży takich produktów jak słomki, patyczki higieniczne i do balonów czy jednorazowe sztućce oraz talerze.
571 eurodeputowanych było za zakazem, 53 przeciw a 34 wstrzymało się od głosu. Teraz nad wdrożeniem inicjatywy będą głowić się już kraje członkowskie, choć jak to zwykło bywać w tak przełomowych sprawach, można się spodziewać, że negocjacje nad optymalnym modelem implementacji dyrektyw mogą być skomplikowane i długie.
Warto dodać, że dla wszystkich wymienionych przedmiotów są już na rynku dostępne zamienniki z nieinwazyjnych materiałów, które mają skutecznie je zastąpić i dać ulgę naszej planecie, a także nam. Plastik jest bowiem morderczy dla organizmów żyjących w wodzie, a dodatkowo pozostaje w nich i jest następnie konsumowany także przez ludzi. Ponadto zakłada się, że obecność na rynku szkodliwych dla środowiska produktów, które nie doczekały się nowoczesnych alternatyw, ma do 2025 roku zmniejszyć się o 25 proc., co będzie pierwszym krokiem ku ich zupełnemu wycofaniu. Eliminowane będą też np. zawierające plastik filtry papierosowe, których dostępność do 2030 r. ma zmaleć aż o 80 proc.
Skąd w ogóle ten wyczekiwany przez tak wielu proklimatyczny zryw? Przerażające dane, które znacząco wpłynęły ponoć na decyzję Parlamentu, w przejrzystej infografice zebrał Mariusz Olszewski z portalu Business Insider. Choć jest to niestety bardzo przykra „lektura”, ilustrująca, w jak fatalnym stanie (czy jeszcze możliwym od odwrócenia?) przez ludzką nieodpowiedzialność są w tej chwili oceany i morza:
Warto oczywiście pamiętać, że taka decyzja to jedynie kropla w, nomen omen, morzu, gdyż jeśli chodzi o zanieczyszczanie natury plastikiem prym wiodą kraje spoza Europy jak choćby Tajlandia.
Europejskie akweny rokrocznie przyjmują ok. 150 tys. ton plastiku.
Niemniej, przynajmniej impuls został wysłany w świat i pozostaje mieć nadzieję, że okaże się on pierwszą z wielu kostek domina, które ustąpią wraz z wprawieniem jej w ruch. W kontekście naszego ostatniego tekstu o postrzeganiu zmian klimatycznych chociażby przez Amerykanów brzmi to niestety idealistycznie i naiwnie, ale wciąż żywimy nadzieję, że ludzkość jednak trochę zmądrzeje. Bo jeśli nie teraz, to kiedy?
Tekst: WM