Tak wygląda maszyna do samobójstwa. Umożliwia bezbolesną śmierć, ale budzi kontrowersje
Podczas targów pogrzebowych, które odbyły się ostatnio w Amsterdamie, zaprezentowana została kontrowersyjna maszyna do samobójstwa. Jej twórcą jest pochodzący z Australii doktor Philip Nitschke znany jest jako czołowy aktywista broniący prawa do eutanazji.
Maszyna nosi nazwę Sarco, jest kontrolowana za pomocą mrugnięcia i ma formę kapsuły, wewnątrz której znajduje się pojemnik z ciekłym azotem.
Uwalnianie azotu w kapsule pozbawia organizm tlenu i powoduje śmierć hipoksyczną. Nie brzmi to za bardzo przyjemnie, ale Nitschke twierdzi, że osoba znajdująca się w kapsule szybko traci przytomność, a cały proces jest bezbolesny i nie wiąże się z żadnym dyskomfortem.
Wynalazek już wzbudził kontrowersje. Doktor Nitschke rozumie niektóre z nich. – Gaz nigdy nie będzie akceptowalną metodą asystowanego samobójstwa w Europie ze względu na negatywne konotacje z Holokaustem. Niektórzy uznali nawet, że jest to jakaś forma komory gazowej – mówi. W wielu krajach pomaganie komuś w popełnieniu samobójstwa jest nielegalne i może być rozpatrywane jako morderstwo. Osoby, które chcą popełnić samobójstwo muszą natomiast decydować się na podjęcie drastycznych środków i często pozostawiają za sobą dużo szkód. Zdaniem doktora Nitschke jego maszyna umożliwiłaby bardziej higieniczną i humanitarną eutanazję. Do tego jednak daleka droga – póki co na holenderskich targach zaprezentowano niewielki model kapsuły, a sposób jej działania przedstawiony został za pomocą technologii VR.
Źródło: wp.pl, Lad Bible
Tekst: NS