Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Wpadnij w wir motoryzacyjnych premier w Genewie – czarne Bugatti i pancerny Senat z Rosji

Jak co roku przyszedł czas na przegląd genewskich premier. Tegoroczna edycja Międzynarodowego Salonu Samochodowego, którego początki sięgają 1905 roku, odbyła się w wybrakowanym składzie – zabrakło m.in. przedstawicieli Forda, Jaguara czy Volvo, którzy postanowili odpuścić sobie tę wartą kilka milionów akcję marketingową. Wydarzenie osiągnęło jednak po raz kolejny ogromny sukces.
.get_the_title().

1. Bugatti

Zaczniemy od najgrubszych premier, a taka bez wątpienia odbyła się na stanowisku Bugatti. Jedyny w swoim rodzaju samochód o nazwie La Voiture Noire to nowoczesna interpretacja osobistego Type 57 SC Atlantic Jeana Bugattiego. W bezpośrednim tłumaczeniu nazwa ta oznacza czarne auto.

Pierwszy francuski one-off powstał z okazji 110-lecia marki Bugatti.

Tak jak Divo zbudowany jest z ręcznie wytworzonego włókna węglowego, posiada kosmiczne felgi i 6 wyrzutni pocisków ziemia-powietrze stanowiących końcówki wydechu 1500-konnego W16. Największym zaskoczeniem jest cena, która stawia wielu multimilionerów w trudnej sytuacji finansowej. Egzemplarz kosztuje nieco ponad 47 mln złotych.

Supersamochód już został sprzedany. Nabywcą jest kolekcjoner i entuzjasta Bugatti. Pogłoski mówią, że kupującym jest były szef Volkswagena Ferdinand Piëch.

2. Aurus

Drugą ciekawostką 89. edycji targów w Genewie jest limuzyna dedykowana Władimirowi Putinowi. Rosyjska firma Aurus zaprezentowała limuzynę o gabarytach Rolls Royce’a. Mobilny Senat, z pokładu której można sterować całym państwem, wyposażono w technologię opracowaną przez NAMI (czyli rosyjski instytut badawczo rozwojowy przemysłu samochodowego i silnikowego w Moskwie). Limuzyna ukończyła z powodzeniem wszystkie koniecznie balistyczne próby i korzysta z napędu 4.4-litrowego V8 o mocy 592 KM, zaprojektowanego we współpracy z inżynierami Porsche. Nie wyklucza się wariantu hybrydowego w przyszłości.

Wejście w posiadanie Senatu nie jest takie łatwe i po pierwsze wymaga wykazania się cierpliwością przez najbliższe dwa lata.

Plan roczny uwzględnia produkcję na poziomie 150 egzemplarzy. Cena bazowa auta jest bardzo atrakcyjna i rozpoczyna się od 600 tys. zł.

3. Ferrari

Na stanowisku Ferrari po raz pierwszy i… ostatni pokazał się następca modelu 488 GTB – Ferrari F8 Tributo. Model jako ostatni z obecnego rodu Ferrari zaczerpnął jednostkę napędową V8 z 488 Pista. Podwójnie doładowany silnik o pojemności 3,9 litra generuje aż 720 koni mechanicznych mocy (to aż 185 KM z 1 litra pojemności) i równie imponujące 770 niutonometrów maksymalnego momentu obrotowego. W odróżnieniu od swojego kuzyna nie jest jednak maksymalnie odchudzony i waży 1330 kg. To idealny sportowy Grand Tourer o włoskim temperamencie i ostatni z rodu korzystający z cenionej jednostki napędowej F8. Kolejne modele będą korzystały już z lżejszych konstrukcji V6.

4. Polestar

Dwójka na mocną czwórkę. Tym razem na targach w Szwajcarii nie wystawiło się Volvo, jednak miejsce szwedzkiej marki zajęła submarka Polestar, prezentując swój w pełni elektryczny model o oznaczeniu „2”. O nowych modelach Polestar wiemy tylko tyle, co w teorii. P2 jest bezpośrednim konkurentem Tesli 3. Elektryczny Polestar 2 w chwili debiutu oferowany będzie z napędem składającym się z dwóch motorów elektrycznych o łącznej mocy ponad 400 koni mechanicznych i akumulatorem 78kWh.

Według zapewnień producenta, dzięki takiej pojemności źródła w trybie bezemisyjnym będzie można pokonać nawet 500 km na jednym ładowaniu.

Cena bazowa to 171 tys. zł na rynku niemieckim. Decydując się na opcjonalny pakiet Performance, w skład którego wchodzą sportowe amortyzatory, hamulce Brembo i kute, 20-calowe felgi, będzie nieco drożej.

5. Honda

Na koniec Honda, która urzekła nas modelem do jazdy miejskiej. Niejaki Urban EV to kompakt w stylu Retro, który w środku dysponuje taką ilością miejsca, jaką znajdziemy w Civicu. Mocna strona prócz stylistyki? Bateria będzie ładować się do 80 proc. w pół godziny!

Model ma być pierwszym masowo produkowanym elektrykiem Hondy sprzedawanym w Europie. Wersja produkcyjna pojawi się na drogach pod koniec bieżącego roku.

Tekst: PM

MOTO