Astrologia nie ma żadnych podstaw naukowych, a jej pozorna skuteczność jest efektem błędów poznawczych. Jednocześnie zainteresowanie tą dziedziną wciąż rośnie, a horoskopy przestają być już domeną pism dla kobiet. Aż 40 proc. przedstawicieli pokolenia Z wykorzystuje swój znak zodiaku jako narzędzie do samoidentyfikacji.

Wśród ubiegłorocznych kandydatów na Młodzieżowe Słowo Roku znalazła się z kolei 'zodiakara’, czyli dziewczyna, która wierzy w moc znaków zodiaku i często o tym mówi.

Wygląda jednak na to, że gdyby przeczytała badania trójki naukowców z Uniwersytetu w Lund, nieco mniej chętnie dzieliłaby się swoją pasją ze światem. Naukowcy postanowili sprawdzić, czy osoby, które wierzą w tę pseudonaukę, mają pewne wspólne cechy. Ida Andersson, Julia Persson i Petri Kajonius wyniki swoich badań przedstawili w periodyku 'Personality and Individual Differences’.

W tym celu przygotowali krótki test IQ i kwestionariusz online, który służył do identyfikacji cech osobowości. Jego wyniki zestawili z Inwentarzem Wiary w Astrologię stworzonym w 2006 roku. W badaniach wzięło udział 246 anglojęzycznych ochotników.

Naukowcy odkryli, że badani, którzy deklarowali wiarę w astrologię, w testach okazywali się bardziej narcystyczni od reszty – skupieni na sobie i postrzegający siebie jako osoby wyjątkowe.

Jednocześnie wypadali słabiej w teście IQ. Zależność wyglądała tak: im wyższe IQ, tym mniejsze szanse na to, że mamy do czynienia z zodiakarą czy zodiakarzem. Czy to znaczy, że osoby wierzące w moc horoskopów są mniej inteligentne od reszty? Łatwo wyciągnąć taki wniosek, jednak my nie bylibyśmy tacy pewny – pisaliśmy już kiedyś o tym, że inteligencja to bardziej złożone zjawisko, a mierzenie jej w takiej formie jest co najmniej dyskusyjne.

Zdjęcie główne: Nastya Dulhiier / Unsplash
Tekst: NS