10 miejsc na wrocławskim Nadodrzu, które trzeba odwiedzić
Nadodrze to obecnie jedna z ciekawszych dzielnic Wrocławia. Kilka lat temu zapuszczona i zapomniana, obecnie przeżywa rewitalizacyjny rozkwit. Projekt Artystyczne Nadodrze zaowocował wieloma pracowniami, galeriami, miejscami spotkań i działań społecznych.
Dzielnica zza Odry nie kusi tylko artystycznym zapleczem, ale przede wszystkim niesamowitym klimatem starych kamienic, brukowanych ulic, które są przekleństwem rowerzystów i mokrym snem Spilberga.
Sławny reżyser niedawno kręcił Nadodrze jako powojenny Berlin do produkcji 'St. James Place’. Poniżej możecie zobaczyć 10 miejsc, dla których warto odwiedzić wrocławskie Nadodrze.
1. INFOPUNKT (ul. Łokietka 5)
Wycieczkę po Nadodrzu warto zacząć od Infopunktu przy ulicy Łokietka 5. Znajdziemy tu mnóstwo informacji o najciekawszych miejscach Nadodrza. Dla działaczy lub młodych przedsiębiorców Infopunkt oferuje porady prawne typu: Jak uzyskać zgodę na mural? Co zrobić by wydzierżawić podwórko? Jak uzyskać zgodę na ogródek gastronomiczny? Łokietka 5 to taka dobra ciocia Nadodrza, która dba, kocha, edukuje, nierzadko też karmi.
2. OD KOOCHNI (ul. Oleśnicka 7a)
Od Koochni to niewielki lokal, w którym większość miejsca zajmuje otwarta kuchnia, natomiast goście zasiadają dookoła wielkiego stołu stanowiącego serce tego miejsca. Menu zmienia się każdego dnia, więc wizyta w Od Koochni jest zawsze niespodzianką, którą można sobie popsuć zaglądając na codziennie aktualizowany fanpage. Miejsce wyróżnia także nieco osobliwe podejście do klienta.
W ramach hasła 'czuj się jak u siebie w domu’ właściciele dają gościom możliwość pozmywania po sobie albo odebrania tzw. zawieszonej kawy.
Zawieszanie jest nietypową inicjatywą społeczną inspirowana włoskim zwyczajem 'caffe sospeso’ Najlepiej opisuje to Luciano De Crescenzo w książce Il caffe sospeso: ’W chwilach niezwykłej radości neapolitańczyk płaci w barze nie za jedną kawę, którą wypija sam, ale za dwie – jedną dla siebie, a drugą – dla klienta który przyjdzie tam później. To jakby fundował kawę całemu światu…’.
3. BISTRO NAROŻNIK (ul. Rydygiera 30)
Bistro Narożnik to miejsce o niesamowitym uroku i niecodziennej atmosferze. Jeszcze przed wykończeniem lokalu, właściciel zapraszał przechodniów z ulicy i polewał kawowy likier za symboliczną opłatą. Narożnik jest przestrzenią, w której mieszają się dwa Nadodrzańskie światy.
Z jednej strony można tu usłyszeć awanturującego się sąsiada z góry, albo posłuchać miłosnych zwierzeń lokalnych chłopaków o obwodzie bicepsa równemu obwodowi uda Kim Kardashian.
Z drugiej zaś posłuchamy poetyckiego koncertu gitarowego lub spotkamy wrocławskiego artystę szukającego natchnienia w złotych rzemieślniczych cieczach.
4. NADO (pl. Św Macieja 10)
Nado jest galerią i pracownią trzech absolwentek wrocławskiego ASP. Dziewczyny jako jedne z pierwszych artystów odważnie wkroczyły na nadodrzańskie rewiry, oferując warsztaty ceramiki oraz porcelany. Ich projekty kuszą w witrynie i przyciągają przypadkowych przechodniów. Zgodnie z obraną przez nie ideą streetmarketingu, przyczyniają się do zmiany identyfikacji dzielnicy i wspomagają jej postrzeganie jako siedziby wrocławskich artystów i miejsce tworzonej przez nich sztuki.
5. ZNASZ ICH BISTRO (ul. Rydygiera 25b)
Znasz ich bistro to eksperymentalny projekt zwany kuchnią rotacyjną
Codziennie przy garnkach spotkamy inną ekipę. Miejsce daje możliwość młodym zapaleńcom gastronomi na rozwinięcie skrzydeł. Bistro mieści się w budynku starej gorzelni. Pięknie odrestaurowana bryła w połączeniu z uroczym ogródkiem wypełniającym całe podwórze tworzy przytulną i spójną całość. W środku znajdziemy gramofon i sporą kolekcje winyli, można także przynieść swoją ulubioną muzykę albo skorzystać z szafy grającej.
6. LODZIARNIA ROMA (ul. Rydygiera 5)
Lodziarnia Roma jest lokalem z imponującym tłem historycznym. Zakład powstał 1946 roku, czyli tuż po wojnie, 'kiedy tylko zostały włączone woda i prąd’ – jak mówi Jerzy Góralski, obecny właściciel lodziarni. Założycielami firmy byli Antoni Grzelak, pilot i mechanik oraz włoski cukiernik. Wspólnicy poznali się na wojnie. Byli w jednym dywizjonie.
Do dzisiaj lody są przygotowywane w tych samych niemieckich maszynach według tradycyjnej włoskiej receptury.
Z poszanowania tradycji do dziś obowiązuje system sprzedaży 'na żetony’ (kupując np. dwie gałki, otrzymujemy żeton z wybitą cyfrą '2′). Może nie jest to najefektywniejszy sposób obsługi, ale za to okropnie uroczy.
7. CAFE NOŻOWNICZA.PL (ul. Rydygiera 13)
Cafe Nożownicza.pl to intrygująca mieszanka kawiarni i sklepu z nożami. Prowadzona przez Bohdana i Arka Szadurskich czyli ojca i syna, których poza więzami krwi łączy miłość do wszelakich ostrzy. Poza nożami spożywczymi dostaniemy tu także scyzoryki, obcinaczki do paznokci, a także niezłą dawkę dobrego jazzu.
Jeśli jesteś miłośnikiem noży, który lubi sobie wypić dobrą kawę przy akompaniamencie czarnej synkopowanej muzyki to miejsce dla Ciebie!
Myślisz, że to wąska grupa odbiorców? Panowie Szadurscy nie narzekają na brak zainteresowania.
8. RÓŻA ROZPRUWACZ (ul. Jagiellończyka 2)
Róża Rozpruwacz to prawdziwe miejsce renesansu, gdzie wspólny mianownik stanowi igła i nitka.
Nauczymy się tu podstaw szycia, zwęzimy spodnie po zrzuceniu kilogramów (bardzo częsty problem :P), zacerujemy skarpetę oraz kupimy piękne tkaniny, ubrania lub dodatki prosto od wrocławskich projektantów.
No i jak w każdym szanującym się artystycznym nadodrzańskim miejscu, napijemy się kawy.
9. PANATO (ul. Jedności Narodowej 68a)
Panato, jak sami o sobie piszą, są wrocławskim przedsiębiorstwem społecznym, które produkuje gadżety reklamowe, projektuje w 2D, szyje, sitodrukuje, a oprócz tego robi dużo dużo więcej… W tym roku wygospodarowali miejsce na kawiarnię.
W Panato Cafe obowiązuje niecodzienna forma rozliczania się – nie za spożytą ilość kawy i ciasteczek, ale za czas który przesiadujemy.
Przy wejściu do Panato powita cię zegarmistrz i wręczy kartkę z godziną przyjścia, pod koniec zapłacisz za spędzony czas. Przez pierwsze pół godziny każda minuta ma kosztuje 25 groszy, a potem cena spada.
10. CRK-CENTRUM REANIMACJI KULTURY (ul. Jagiellończyka 10c/d)
CRK- Centrum Reanimacji Kultury to prawdopodobnie najbardziej alternatywne miejsce we Wrocławiu. Za ciężkimi czerwonymi drzwiami budynku znajdującego się na środku podwórka przy ulicy Jagielończyka kryje się inny świat.
Niewielkie wybrukowane podwórko otoczone barwnie pomalowanymi ścianami nasuwa na myśl porównanie do berlińskich squatów i miejsc sztuki alternatywnej.
CRK jest przestrzenią eksperymentującą na styku kultury i aktywizmu społecznego. Koncerty, kuchnia społeczna, capoeira, samba, rowerownia to tylko niewielka część tego co można znaleźć po drugiej stronie czerwonych drzwi.
Tekst: Dominika Drop