Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

#5minutebeachcleanup w ujęciu Meredtih Andrews

Fotografka Meredtih Andrews, na co dzień współpracująca z Lonely Planet czy Nylon Magazine, od 3 lat sprząta plaże przez 5 minut dziennie i robi instalacje z zebranych śmieci.
.get_the_title().

Meredith Andrews, świetna fotografka współpracująca m.in. z Lonely Planet, Der Spiegel, Nylon Magazine czy The Financial Times, jest jedną z tych osób, którym angażująca praca i dwójka dzieci nie przeszkadza w podejmowaniu ważnych działań.

Andrews mieszka na Bermudach, które dzięki ogromnemu dystansowi jaki dzieli wyspy z najbliższym lądem (1000 kilometrów) oraz brakiem przemysłu, mogą pochwalić się powietrzem tak czystym, że pije się tu deszczówkę, a mycie samochodu praktycznie nigdy nie jest potrzebne.

Natura przyciąga zagrożone wyginięciem gatunki ptaków, a wieloryby co roku robią sobie tu przystanek podczas swojej wędrówki z Karaibów. Niestety nieskazitelnie czysta woda przyciąga też turystów, którzy co prawda kierują się tylko na najsłynniejszą plażę i raczej nie zapuszczają w bardziej dzikie rejony, to śmieci które pozostawiają wędrują wokół wyspy, która w całości jest rezerwatem, zanieczyszczając ją.

Andrews od 3 lat przynajmniej raz w tygodniu zbiera śmieci z plaży, przeznaczając na tę czynność tylko 5 minut. Ilość plastikowych odpadków, jakie udaje jej się w tym czasie uzbierać, jest zatrważająca.

#5minutebeachcleanup to Instagramowe przedsięwzięcie, które spotkało się z dużym odzewem na całym świecie – już ponad 10 tys. zdjęć oznaczonych tym hashtagiem obrazuje, jak dużo można zrobić, poświęcając tyle czasu, co na zjedzenie loda.

Relacje z wypraw na plażę, proces segregacji odpadów, i etapy tworzenia prac udokumentowane są w zakładce Ocean Plastic na Instagramie Meredith Andrews. Taki sam tytuł nosi też seria prac – obrazów 3D wykonanych z jej plastikowej kolekcji śmieci posegregowanych kolorystycznie i rozmiarowo. Najliczniejsze w jej zbiorach są nakrętki, zapalniczki i opakowania po kosmetykach. Najrzadziej spotykanym przez nią kolorem plastiku jest fioletowy i różowy.

Artystka postanowiła jednak nie skupiać się na brzydocie i ilości zanieczyszczeń. Porzucone przedmioty w jej ujęciu zyskują zupełnie nowe oblicze: stają się piękne i uporządkowane.

Plastikowe kolaże to niesamowita kompozycja barw i kształtów, obrazująca dokładność, pracowitość i chęć czynienia dobra – wszystko to, czego zabrakło sprawcom śmieciowej plagi.

Fotografka w rozmowie dla F5 przyznaje, że chciałaby serią Ocean Plastic zawstydzić śmiecących, żeby rozpoznali na zdjęciach pozostawione przez siebie przedmioty i zaczęli po sobie sprzątać. Andrews stara się żyć eko i używać jak najmniej plastiku, jednak, jak sama twierdzi, nie jest to prostą sprawą.
Jedną z prac Meredtih Andrews można obecnie obejrzeć w lokalnej galerii Bermuda Society of Art.

Tekst: Dorota Linke

TU I TERAZ