Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Kwiaty jak z obrazów – rozmowa z duetem Kwiaty&Miut

„Chcieliśmy mieć ładną kwiaciarnię i sprzedawać w niej to, co się nam podoba. Reszta po prostu się wydarzyła” - tak Radek i Łukasz z projektu Kwiaty&Miut rozpoczynają rozmowę w swoim stylowym i inspirującym Miut Casa na poznańskich Jeżycach. Ten projekt to kwiaciarnia, szkoła i farma pod Poznaniem, a także wszystko to, co na co dzień otacza najsłynniejszych florystów w Polsce.
.get_the_title().

Czym dla Was jest odpowiedzialna florystyka?

Radek: Kupowanie lokalnie, stawianie na kwiaty dobrej jakości, a nie na te, które pochodzą z chłodni i które nigdy się nie otwierają. To po prostu oszustwo, które ma wywołać u klienta wrażenie kupowania świeżych kwiatów, które rozkwitną zaraz po przyjściu do domu. Kwiaty mają swoją jakość tak samo jak warzywa czy owoce, dlatego odpowiedzialna florystyka to szukanie i pielęgnowanie tej jakości od nasionka aż po bukiet, jaki tworzymy. Ten proces jest długi i wymagający, dlatego piękne kwiaty nigdy nie należą do kategorii „ekspres”.

Łukasz: To też też ekologiczna uprawa naszych kwiatów i roślin. Na naszej farmie, która mocno się rozwija, nie wyobrażamy sobie, aby używać chemikaliów, nawet za cenę najpiękniejszych kwiatów w okolicy. Nawozimy wszystko w sposób naturalny, szanujemy też zwierzęta, które buszują po naszych uprawach. Mamy świadomość, że kret, który zostawia kopczyki, jednocześnie pomaga nam pozbyć się wielu szkodników, które mogłyby zagrozić uprawie. Żyjemy i pracujemy w zgodzie z flow natury.

Wasze kwiaty są tak dopieszczone i idealne, że stoją w wazonie przez ponad tydzień, nie tracąc przy tym świeżości?

Łukasz: Absolutnie nie. Nasze kwiaty nie są idealne i w tym tkwi ich piękno. Są powyginane, nierówne i daleko im do sztucznych standardów wykreowanych przez Holandię, która jako gigant kwiatowy, niestety mocno psuje rynek i wyobrażenie o tym, jak kwiaty powinny wyglądać. Kwiaty, które sprzedajemy w kwiaciarni, są piękne na swój sposób i jeśli ktoś przychodzi do nas i oczekuje bukietu ciasno złożonych, równiutkich róż, odsyłamy te osoby w inne miejsce.

Radek: Kwiat, który jest w pełni naturalny i dobrej jakości, stoi w wazonie kilka dni, maksymalnie tydzień. I to tylko wtedy, kiedy regularnie zmieniamy mu wodę, aby wyglądała tak, że każdy mógłby się jej napić. Plus oczywiście nie grzejemy w domu tak, że temperatura sięga ponad 21 stopni. Ważne, żeby wiedzieć, że warunki, jakie zapewniamy kwiatom, w tym temperatura, czystość wody, odżywianie i odpowiednie miejsce, w którym stoi bukiet, mają wpływ na to, jak długo będzie on świeży lub jak szybko będą rosnąć kwiaty w przypadku roślin doniczkowych.

To piękno kwiatów, o którym wspominacie, stało się waszym znakiem rozpoznawczym. Kiedy patrzę na waszego Instagrama, widzę sztukę i kompozycje, których próżno szukać w pierwszej lepszej kwiaciarni. W czym waszym zdaniem tkwi piękno kwiatów i roślin?

Łukasz: W tym, że są niepotrzebne. Nie są ani pierwszą, ani trzecią, ani nawet piątą potrzebą. Są pewną fanaberią i mają czysto estetyczne względy. Tu właśnie tkwi ich sekret. Są pięknem samym w sobie i poza tym nie mają żadnej innej funkcji. Oczywiście poza tymi, które nadaliśmy im kulturowo, wręczając kwiaty przy konkretnych okazjach.

Radek: Kiedyś kwiaty były synonimem luksusu. Tylko niektóre grupy społeczne mogły sobie pozwolić na kwiaty w domu. Tak samo było z obrazami czy ze sztuką. Dlatego też na kwiaty patrzymy właśnie poprzez pryzmat pewnej naturalnej sztuki rozkwitania i przemijania, która dzieje się na naszych oczach.

Mówiąc o sztuce, wiele osób porównuje wasze kompozycje z niderlandzkimi obrazami, na których często gościła martwa natura. Rzeczywiście inspirujecie się malarzami i ich sposobem układania kwiatów?

Radek: Niekoniecznie samym sposobem układania, ale rzeczywiście jest dla nas fascynujące to, w jaki sposób powstawały te obrazy. Jeśli się dokładnie przyjrzysz, to zobaczysz, że na tych obrazach znajdują się bukiety, które nie mogły powstać o jednej porze roku. Malarz musiał więc pracować nad obrazem przez kilka miesięcy i po kolei domalowywać kolejne kwiaty. Uruchamiał swoją wyobraźnię i tworzył niesamowite kompozycje, które nawet dziś są trudne do odtworzenia.

Łukasz: Kiedyś jednak w Łazienkach Królewskich odtworzyliśmy kompozycję bukietową z jednej z niderlandzkich martwych natur. To był styczeń i pomimo trudności udało się nam zebrać wszystkie rodzaje kwiatów, które znajdowały się na obrazie.

Radek: Lekarskie maki, bratki, groszki pachnące, piwonie…

Łukasz: Zboża i piękne ogrodowe róże.

Radek: I te kwiaty oraz cała kompozycja rzeczywiście wyglądały jak z obrazu – kolor i kształt identyczne jak w wyobraźni malarza, którego obraz odtwarzaliśmy. To jednak była chwilowa fascynacja tym nurtem, na co dzień opieramy się po prostu na własnej intuicji i pomysłach.

Razem zajmujecie się układaniem bukietów, czy to domena, która należy głównie do jednego z was?

Łukasz: To głównie moja działka z racji tego, że jestem po ogrodnictwie. Obaj jednak od dziecka otaczaliśmy się kwiatami, w rodzinnym domu, na wsi czy po prostu z zainteresowania. W Kwiaty&Miut jednak mamy niepisany podział ról, gdzie ja więcej zajmuję się kompozycją, Radek zaś zajmuje się fotografowaniem tych kompozycji.

Radek: Co swoją drogą bywa cholernie trudne, bo nigdy nie dasz rady zrobić zdjęcia, które wyglądałoby lepiej albo przynajmniej tak samo pięknie, jak kwiaty w wersji na żywo. Można stworzyć klimat zdjęcia, ale prawdziwe piękno bukietu czy pojedynczych kwiatów jest nie do uchwycenia.

Łukasz: Dlatego też osoby, które odbierają bukiet w naszej kwiaciarni, bardzo często nie mogą powstrzymać zachwytu. Klienci są przyzwyczajeni do tego, co widać na naszych zdjęciach, a jednak w rzeczywistości wszystko staje się trójwymiarowe a do tego dochodzi jeszcze intensywny zapach bukietu.

Radek: Klienci są też zaskoczeni rodzajem kwiatów, które znajdują się w bukiecie. Zamiast goździka i chryzantemy w naszych bukietach są takie kwiaty jak dalie, kosmosy, groszki pachnące, ostróżki, naparstnice i wiele innych kwiatów, które nie należą do florystycznego mainstreamu.

Czujecie się edukatorami, którzy mają wpływ na pewnego rodzaju kwiatową rewolucję w Polsce?

Radek: Nie czujemy się, ale siłą rzeczy trochę się nimi staliśmy. Widzimy jak nasza kwiaciarnia odmieniła patrzenie na bukiety, kompozycje, uprawę roślin czy właśnie na odpowiedzialną florystykę. Wydaliśmy książkę, prowadzimy szkolenia i dużo rozmawiamy z ludźmi o kwiatach, pielęgnacji roślin i o tym, jak o nie dbać w odpowiedni sposób. W naszej kwiaciarni pracują też osoby, które znają się na rzeczy i potrafią odpowiadać na pytania klientów.

Łukasz: Sami też cały czas się edukujemy. Czytamy zagraniczne publikacje, często też sięgamy do starych polskich poradników i książek, bo jak się okazuje to w nich znajduje się wiele cennych i nadal aktualnych informacji o uprawie kwiatów oraz roślin. Musimy poszerzać naszą wiedzę, bo prowadzenie farmy, a raczej dużego ogrodu, w którym uprawiamy nasze kwiaty, jest wymagające – tu rzeczywiście trzeba wykazać się nie tylko pasją, ale też sporą wiedzą i doświadczeniem.

Rozmawiała Malwa Wawrzynek
Zdjęcia: Kwiaty&Miut

TU I TERAZ