Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Psychodeliki na łysienie i alergie pokarmowe. Jaka będzie przyszłość medycyny alternatywnej?

Wyścig do opatentowania metod leczenia psychodelikami dopiero się rozpoczął, ale już zdążył nabrać zawrotnego tempa. Pojawiają się one w zgłoszeniach patentowych dotyczących e-papierosów Philipa Morrisa, a także specyfików na wypadanie włosów, choroby przyzębia, utratę wagi czy alergie pokarmowe.
.get_the_title().

Wielokrotnie pisaliśmy o zyskującej na popularności metodzie leczenia psychodelikami (więcej na ten temat znajdziecie choćby tutaj). Badania tego rodzaju terapii medycznej pochłaniają ogromne kwoty. Pod wieloma względami nastawiona na zysk dziedzina psychodelików powiela doświadczenia innych firm biotechnologicznych, wprowadzających różnego rodzaju innowacje na rynek. Specjaliści próbują opatentować nowatorskie zastosowania w celu budowania dochodowych 'bibliotek patentowych’. Wysiłki dekryminalizacji i legalizacji, podejmowane w różnych stanach w USA (np. stan Oregon zdekryminalizował wszystkie twarde narkotyki), dodatkowo podnoszą świadomość na temat terapeutycznego potencjału psychodelików i jeszcze bardziej napędzają wyścig.

Przemysł substancji psychodelicznych stoi teraz przed ogromną szansą rozwoju i wprowadzania nowatorskich rozwiązań.

Jednak zanim gotowe produkty trafią na rynek, muszą przejść wiele etapów. Jeden z nich związany jest z własnością intelektualną i zdolnością patentową. W USA, gdzie rynek psychodelików rozwija się najszybciej, patenty przyznaje Urząd Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych. Uzyskane prawo wyklucza inne osoby m.in. z wytwarzania i sprzedaży wynalazku – w branży farmaceutycznej przez okres 20 lat.

Wyłączność produkcji, którą zapewnia uzyskanie patentu, jest szczególnie ważna dla firm farmaceutycznych, bo w efekcie umożliwia właścicielowi patentu pokrycie kosztów związanych z opracowaniem nowego leku.

unsplash.com

Posiadanie patentu jest koniecznością dla twórców leków bazujących na psychodelikach. Nie opatentują oni jednak samego psychodeliku, tym bardziej jeśli występuje on w przyrodzie (jak w przypadku psylocybiny, która pozyskiwana jest z grzybów psylocybinowych). Aby zgłosić związek jako własność intelektualną, naukowcy muszą zmodyfikować substancję, np. poprzez wyodrębnienie konkretnej cząsteczki lub stworzyć nowatorską formę dostarczania związku do organizmu, mogą to być np. preparaty o kontrolowanym uwalnianiu i wchłanianiu substancji lub doustne rozpuszczalne folie.

Przedstawimy wam kilka z głośniejszych przykładów patentów dotyczących wykorzystania psychodelików. Najwięcej, bo ponad 50 z nich należy do marki Philip Morris.

Producent iQOS Philip Morris chce wprowadzić „DMT vape pens”. O tych produktach zrobiło się głośno, gdy Graham Pechenik, prawnik zajmujący się patentami i własnością intelektualną, napisał na Twitterze, że wnioski patentowe i patenty udzielone dla firmy Philip Morris mają największą liczbę zastosowań różnych formuł DMT (N, N-DMT i 5-MeO-DMT). Ze względu na brak jakichkolwiek badań nie wiadomo, czy są one bezpieczne oraz czy mają jakieś dodatkowe zalety i zastosowania. Jednak gdyby DMT zostało zalegalizowane, Philip Morris jako jedyny mógłby umieszczać substancję w urządzeniach własnej marki. Nie mógłby natomiast opatentować e-papierosa z DMT jako takiego.

W 2001 roku zwolennik medycyny alternatywnej i lekarz Andrew Weil opowiedział dziennikarzowi CBS Edowi Bradleyowi o tym, jak po zażyciu LSD jego alergia na kota zniknęła. – Brałem LSD. Byłem w cudownym otoczeniu na świeżym powietrzu. Czułem się wspaniale i pośród tego wszystkiego podszedł do mnie kot i wczołgał się mi na kolana. Nie pojawiła mi się żadna reakcja alergiczna i od tego czasu nigdy jej nie miałem – twierdzi Weil.

Jego zdaniem swojej alergii musiał się w pewnym sensie nauczyć, a LSD po prostu jej go oduczyło.

Uznał, że przyjmowanie tego narkotyku byłoby świetnym sposobem 'oduczenie’ ludzi alergii, również tych pokarmowych. Choć nie ma obecnie dostępnych badań nad stosowaniem psychodelików w leczeniu tego typu zaburzeń, pojawiło się już jedno zgłoszenie patentowe, w którym stwierdza się zdolność takich substancji do leczenia alergii pokarmowych. Złożyła je firma Palo Alto Investors. Z kolei NeonMind Biosciences ogłosiło, że złożyło cztery wnioski patentowe dotyczące potencjalnego użycia psylocybiny jako leku na utratę wagi. Przedkliniczne dane NeonMind pokazują, że zarówno niska, jak i wysoka dawka psylocybiny może zmniejszyć przyrost masy ciała i następuje to w krótkim czasie.

Czekające na akceptację wnioski patentowe NeonMind obejmują różnego rodzaju związki psychodeliczne, takie jak psylocybina, DMT i LSD, do leczenia obejmującego utratę wagi, otyłość, zmniejszenie apetytu i ilości spożywanego pokarmu.

Psychodeliki mogą również pomóc w przywracaniu funkcji motorycznych i czuciowych po urazie rdzenia kręgowego, w chorobach przyzębia czy zapobiec wypadaniu włosów. Zgłoszenie patentowe dotyczące łysienia obejmuje wykorzystanie związków, które mają specyficzny rodzaj biologicznego oddziaływania na skórę głowy – wśród nich znajduje się DMT.

unsplash.com

Czy faktycznie psychodeliki są więc lekiem na całe zło? Nie wygląda na to. W przypadku wielu patentów nie stwierdzono skuteczności leczenia danej przypadłości psychodelikami. Nasuwa się więc pytanie, jak można złożyć wniosek patentowy na coś, co nie zostało jeszcze udowodnione? Pechenik twierdzi, że Stany Zjednoczone mają dość liberalne przepisy w tym zakresie. To, co jest wymagane w aplikacji patentowej, to przede wszystkim opis wynalazku, tego jak ktoś mógłby go wykonać i wykorzystać.

Pojawiają się głosy, że niektóre z najnowszych wniosków patentowych są sprzeczne z celami akademickich badań nad psychodelikami.

Podczas gdy bada się te substancje pod kątem leczenia uzależnień, Philip Morris patentuje e-papierosy z DMT. Gdy Uniwersytet Johna Hopkinsa prowadzi badania nad zastosowaniem psychodelików w leczeniu anoreksji, NeonMind chce z nich zrobić lek na utratę wagi. Wygląda na to, że naukowcom i tym, którzy składają wnioski patentowe, przyświecają zupełnie inne wartości. Może minąć trochę czasu, nim zaczną współistnieć we właściwy sposób.

Zdjęcie główne: Unsplash.com
Tekst: Marta Zinkiewicz

ZDROWIE