Testy leków wykonywane na cyfrowych modelach ludzkich serc są dokładniejsze niż te przeprowadzane na zwierzętach
Testy na zwierzętach są nadal smutną rzeczywistością naszych czasów. Obecnie dużo mówi się w tym kontekście o branży kosmetycznej, bo klienci coraz częściej domagają się jasnych informacji, czy dany produkt jest cruelty-free i jeśli okaże się, że nie, są w stanie zrezygnować z jego zakupu. Coraz bardziej świadomi konsumenci patrzą na ręce nie tylko branży spożywczej, ale też odzieżowej czy właśnie kosmetycznej. Dzięki temu na świecie zachodzą pozytywne zmiany. Wielkie marki – jak Gucci czy Prada – rezygnują z naturalnych futer, a testowanie kosmetyków na zwierzętach ma zostać mocno ograniczone. Nawet słynące z takich praktyk Chiny już w tym roku mają ich zaprzestać.
Niemniej jednak pozostają sfery działań, w których sprzeciw społeczeństwa jest jakby mniejszy. Dotyczy to z całą pewnością medycyny.
Chyba nie zawsze zdajemy sobie sprawę ze skali problemu albo ciężko nam sobie wyobrazić rozwiązanie alternatywne. Tak jest w przypadku testów działania lub skutków ubocznych leków.
Teoretycznie ich zasadność łatwiej jest usprawiedliwić, bo chodzi o zdrowie i życia ludzkie. Należy jednak pamiętać o tym, że są one tak samo okrutne, jak w każdej innej branży. Na szczęście jest szansa, że niedługo okażą się niepotrzebne. Rozwój technologii cyfrowych jest w stanie pomóc także zwierzętom. To właśnie dzięki niemu wiele rzeczy można zbadać bez konieczności działania na żywym organizmie.
Cyfrowe modele i symulacje pracy narządów ludzkich i ich reakcji na dany lek to nie tylko dobra alternatywa dla testów na zwierzętach, ale wręcz lepszy, bo dokładniejszy sposób na sprawdzenie danego medykamentu.
Potwierdzają to badacze z Oxford University Computational Cardiovascular Science, którzy pracują ze skomputeryzowanym modelem ludzkiego serca. Z jego pomocą prowadzą m.in. testy skutków ubocznych niektórych leków. Ci naukowcy są przekonani, że taki rodzaj badań jest efektywniejszy niż wciąż jeszcze niestety popularne w medycynie eksperymenty prowadzane na zwierzętach. Korzystając z symulacji komputerowej, możliwość wykrycia występowania arytmii wzrasta aż do 89-96 proc. Testy na zwierzętach dają wynik plasujący się w granicach ok. 75-85 proc,.
Naukowcy wzięli na warsztat różne leki dostępne na rynku – od antybiotyków po przeciwbólowe. Wyniki, jakie uzyskali w oparciu o komputerowe symulacje, porównali z realnymi danymi z raportów sporządzonych w trakcie leczenia pacjentów, którzy zażywali właśnie te medykamenty.
Elisa Passini, członkini grupy prowadzącej te badania, zwraca uwagę na skuteczność i etykę takiego rozwiązania. Podkreśla także, że pozwala ono oszczędzić czas i pieniądze.
Nowe technologie niejednokrotnie potrafiły zdziałać cuda w dziedzinie medycyny. Liczymy więc, że już wkrótce cyfrowe testy i symulacje będą w stanie dostarczyć kompletnego pakietu informacji na każdy badany temat.
Zdjęcie główne: Kendel/Unsplash
Tekst: KD