O zdjęciach z ręki tworzono już piosenki i wystawy. Nie da się ukryć, że selfie stało się nieodłącznym elementem popkultury. Wprawdzie zjawisko wciąż ma wielu krytyków, ale ich zarzuty dotyczące próżniactwa i upadku moralnego wypadają blado przy zwykłej prostocie i poręczności tego rozwiązania. W końcu nagabywanie celebrytów i robienie kompromitujących zdjęć z imprez jeszcze nigdy nie było tak łatwe i przyjemne. Zagorzali przeciwnicy wkrótce będą się musieli zmierzyć także z argumentem większego kalibru.

Wszystko za sprawą naukowców z Hangzhou Normal University oraz University of Toronto, którzy połączyli siły, by stworzyć innowacyjną technologię. Owocem ich współpracy będzie funkcja umożliwiająca zmierzenie ciśnienia krwi podczas wykonywania selfie.

Wprowadzenie takiej opcji będzie możliwe dzięki zastosowaniu przezskórnego obrazowania optycznego. Dzięki temu smuga światła kierowana z obiektywu posłuży do wykrywania białek odbijających się od skóry. Wyniki pomiaru zostaną zbadane przez algorytm działający w oparciu o uczenie maszynowe.

Co ciekawe, wyniki są zaskakująco dobre. W grupie 1328 badanych uzyskano skuteczność na poziomie 95 proc.

Autorzy technologii zasygnalizowali jednak, że dotychczasowe próby były prowadzone na ludziach z jasną karnacją. Nie wiadomo, jak zachowa się system w zetknięciu z osobami o ciemniejszym odcieniu skóry.

Na tym etapie badań nie można więc jeszcze popadać w huraoptymizm. Selfie nie zastąpi starego, dobrego ciśnieniomierza – przynajmniej dopóki nie uzyska stuprocentowej skuteczności. Niemniej nowoczesne rozwiązanie może stać się solidną alternatywą w razie nagłej potrzeby.

Autor: JN