Marki i sklepy coraz częściej umieszczają na swoich produktach etykiety żywnościowe z oznaczeniem śladu węglowego. Dzięki nim klient może się dowiedzieć, jaki wpływ na środowisko ma dany produkt w trakcie całego lub częściowego cyklu życia – ile gazów cieplarnianych emitowane jest podczas jego tworzenia, transportu, użytkowania i utylizacji. Etykiety węglowe mają skłaniać klientów do dokonywania bardziej ekologicznych wyborów. Tylko czy to faktycznie działa? Naukowcy postanowili to sprawdzić, a wyniki swoich badań opublikowali w magazynie Journal of Environmental Economics and Management.

Naukowcy przyjrzeli się pięciu stołówkom uniwersyteckim karmiącym studentów i pracowników Uniwersytetu w Cambridge od października 2019 do marca 2020 roku – w trzech wprowadzono etykiety węglowe, a dwie służyły jako grupa kontrolna.

W efekcie udało się zebrać dane dotyczące aż 80 tys. posiłków wybranych przez 2228 osób.

Naukowcy odkryli, że etykiety żywnościowe mają statystycznie istotny wpływ na wybory żywieniowe.

Dzięki ich wprowadzeniu prawdopodobieństwo wyboru posiłku o wysokim śladzie węglowym spadło o 2,7 punktu procentowego.

Badani zastąpili je posiłkami o średniej emisji, nie wybierali raczej w zamian posiłków niskoemisyjnych. Naukowcy szacują, że wprowadzenie etykiet ze śladem węglowym wiązało się z redukcją średniej emisji dwutlenku węgla o 27 g na 100 g posiłku. Ich zdaniem etykiety te mogą być tanim i realnym narzędziem wpływającym na wybory konsumenckie. Dzięki nim nawet niespecjalnie zorientowane osoby mogą z łatwością zdecydować się na zrównoważony posiłek. Badani uważali bowiem etykiety za przydatne, godne zaufania i łatwe do zrozumienia, a do tego sprawiały, że klienci byli bardziej zadowoleni z dokonanych przez siebie wyborów.

Tekst: NS