Czy paszporty węglowe mogą sprawić, że będziemy latać rzadziej?

To najradykalniejsze z rozwiązań, które mają sprawić, że turystyka będzie bardziej zrównoważona. Już teraz wprowadza się jednak wiele innych.
.get_the_title().

Tegoroczne lato było dla branży turystycznej niezwykle udane – do końca lipca liczba turystów międzynarodowych na świecie osiągnęła 84 proc. poziomu sprzed pandemii. W niektórych krajach, takich jak Francja, Dania czy Irlandia, było nawet lepiej niż przed pandemią.

Niestety dobra passa branży turystycznej może mieć poważne konsekwencje środowiskowe – sektor ten emituje bowiem około 10 proc. gazów cieplarnianych, które powodują kryzys klimatyczny.

Dlatego też niektórzy są zdania, że konieczne jest wprowadzenie paszportów węglowych. Miałoby to wyglądać tak, że każdemu podróżnemu przydzielono by roczny limit dwutlenku węgla, którego nie może przekroczyć. Ten limit mógłby wykorzystać na swoje podróże. Zresztą sam pomysł wcale nie jest nowy – już w 2008 roku przez chwilę debatował nad nim brytyjski parlament.

fot. Philipp Kämmerer/unsplash

Średni roczny ślad węglowy człowieka wynosi około 4 ton. Jeśli chcemy zapobiec wzrostowi temperatury o 2 stopnie Celsjusza do 2050 roku, musiałby spaść do 2 ton. To mniej więcej tyle, ile dwutlenku węgla emitują na osobę dwa loty z Nowego Jorku do Londynu i z powrotem. Biuro podróży Intrepid Travel przewiduje, że paszporty węglowe zostaną wprowadzone do 2040 roku.

Jednak w ciągu ostatnich miesięcy pojawiło się wiele przepisów i ograniczeń, przez które nasze nawyki podróżnicze będą musiały ulec zmianie.

Od kwietna w Belgii krótkodystansowe loty i loty starszymi typami samolotów są mocniej opodatkowane, z kolei Francja zakazała lotów na trasach, które można pokonać pociągiem w 2,5 godz. i mniej. Hiszpania przymierza się do podobnego ruchu, a 70 proc. Niemców deklaruje, że zareagowałoby na niego przychylnie, gdyby alternatywne środki transportu faktycznie były dostępne. Jednak na celowniku są nie tylko samoloty, ale i statki wycieczkowe, które – jak policzyła Europejska Federacja Transportu i środowiska – wpompowują do atmosfery aż cztery razy więcej gazów siarkowych niż wszystkie europejskie samochody razem wzięte. Nic więc dziwnego, że latem Amsterdam zakazał wycieczkowcom cumowania w centrum miasta, inspirując się Wenecją, która robiła to kilka lat wcześniej, poważnie poprawiając tym samym jakość powietrza w mieście.

Biuro podróży w swym raporcie podkreśla też, że przez zmiany klimatyczne możemy zacząć jeździć w inne miejsca.

Fale upałów, których doświadczają latem Włochy i Grecja mogą skutecznie odstraszyć turystów. Już w tym roku szczególną popularnością w najgorętszych miesiącach cieszyła się Wielka Brytania, Irlandia i kraje skandynawskie. Coraz więcej miejsc na całym świecie wprowadza także limity wstępu, bo nie chcą zostać zadeptane przez turystów.

Niezależnie od tego, czy prognoza Intrepid Travel się sprawdzi i paszporty węglowe faktycznie pojawią się przed 2040 rokiem, czy nie, jedno jest pewne: jeśli chcemy wygrać z kryzysem klimatycznym, konieczne będą zmiany.

Tekst: NS
Zdjęcie główne: Ross Parmly/Unsplash

Zmiany Klimatu