Mieszkaniec Rybnika pozwał państwo za smog
Oliwer Palarz od 12 lat mieszka w Rybniku. W 2015 roku zdecydował się pozwać Skarb Państwa za naruszenie dóbr osobistych spowodowane smogiem. W pozwie uzasadnił, że każdego roku w Rybniku normy jakości powietrza przekraczane są wielokrotnie – zarówno jeśli chodzi o stężenie pyłów PM10 i PM 2,5, jak i dwutlenku siarki, tlenku węgla, benzo(a)piranu czy ozonu.
Aż przez 1/3 roku wskaźniki mierzące zanieczyszczenie powietrza świecą na czerwono.
Palarz, który związany jest z Rybnickim Alarmem Smogowym, argumentuje, że mieszkanie w takim mieście wywołuje wiele negatywnych konsekwencji zdrowotnych i domaga się od Skarbu Państwa zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. złotych. Nie przekonał jednak Sądu Rejonowego, który w maju tego roku uznał, że zanieczyszczone powietrze w Rybniku nie narusza dobra osobistego w postaci zdrowia. Z kolei zdaniem sądu prawo do życia w czystym środowisku nie jest czymś, co podlega ochronie.
– Sąd w ogóle nie odniósł się do naruszeń prawa do życia prywatnego i rodzinnego, co szczególnie podnosimy w apelacji. Argument o swobodzie poruszania się jest absurdalny. Na 46 stref monitoringu stanu jakości powietrza w Polsce, tylko w trzech nie są przekraczane normy ustalone dla rakotwórczego benzo(a)pirenu i mówię o roku 2017, w 2015, kiedy składaliśmy pozew, było jeszcze gorzej! – powiedział w rozmowie z OKO.press radca prawny Miłosz Jakubowski z fundacji Frank Bold, który reprezentuje Palarza.
Mieszkaniec Rybnika odwołał się od decyzji Sądu Rejonowego, a więc sprawa trafiła teraz do Sądu Okręgowego w Gliwicach. W ubiegły piątek do postępowania dołączył Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar.
W piśmie procesowym do sądu apelacyjnego w Gliwicach powołał się na przepisy Konstytucji koncentrujące się wokół ochrony środowiska i zaznaczył, że brak możliwości oddychania czystym powietrzem narusza prawo do korzystania ze środowiska. „Nie sposób przyjąć, że sytuacja w Rybniku mieści się w ramach powszechnie akceptowalnej miary. O ile bowiem przeciętny człowiek byłby w stanie zaakceptować to, że okazjonalnie musi – wskutek zanieczyszczenia powietrza – ograniczać swoją aktywność, o tyle sytuacja, w której ingerencja w przysługujące mu dobra osobiste jest (przynajmniej w okresie jesienno-zimowym) permanentna i – co trzeba podkreślić – znaczna, przez przeciętnego człowieka zaakceptowana by nie została” – pisze Rzecznik Praw Obywatelskich. Pozew Palarza był pierwszą tego typu sprawą w Polsce, jednak w ostatnich latach pojawia się ich coraz więcej. W marcu pisaliśmy o aktorce Katarzynie Ankudowicz, która pozwała Warszawę i Skarb Państwa za smog. Być może rosnąca ilość takich spraw spowoduje, że władze inaczej spojrzą na kwestie jakości powietrza, którym oddychamy.