Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Póki system się nie zmieni, koncerny paliwowe będą mogły nas okłamywać. Jak ich propaganda ewoluowała przez lata?

Od negowania nauki do ‘śladu węglowego’. Przyglądamy się, jak przez lata zmieniała się propaganda firm paliwowych, która przyczyniła się do akceleracji katastrofy klimatycznej.

W obecnym kapitalistycznym systemie firma musi działać w taki sposób, żeby zmaksymalizować swój zysk. Nie tylko dlatego, że tak wypada i inaczej się nie wzbogaci. Zmuszają ją do tego przepisy kodeksu handlowego, który wymaga działania na korzyść wypracowania zysku dla akcjonariuszy.

Członkowie zarządu z przyczyn prawnych muszą działać w interesie akcjonariuszy – prowadzić firmę w celu jej wzrostu. Jeśli nie dopełnią tych obowiązków, ponoszą osobistą odpowiedzialność za zaniedbanie.

Z kolei w kodeksach handlowych nie ma z reguły zapisów, które wymagają uwzględniania długoterminowych kosztów środowiskowych, czy przepisów określających etyczny limit zysków. Póki to się nie zmieni, jesteśmy skazani na niekończącą się wojnę na słowa.

A więc gdy patrzymy na firmy paliwowe, wymogi akcjonariuszy kłócą się z etyką dotyczącą ochrony środowiska. Wiele działań było korzystnych ekonomicznie i niekorzystnych ekologicznie. Katastrofa BP Deepwater Horizon w 2010 roku spowodowała zrzucenie ponad 200 milionów galonów ropy naftowej do Zatoki Meksykańskiej, co doprowadziło do śmierci dzikich zwierząt i zaszkodziło lokalnej gospodarce. Chociaż ten wyciek był godny uwagi ze względu na swój rozmiar, nie był to jednorazowy błąd. Firmy paliwowe zatruwają środowisko na porządku dziennym. Spalanie ropy uwalnia dwutlenek węgla do atmosfery, przyczyniając się do ocieplenia naszej planety. W 2013 roku ropa naftowa odpowiadała w USA za 41 proc. emisji dwutlenku węgla z paliw kopalnych. Aby uniknąć najgorszych skutków zmian klimatycznych, świat musi spalać nie więcej niż 1/3 znanych zasobów ropy naftowej. Ponadto 100 proc. arktycznej ropy i gazu musi pozostać w ziemi, aby ograniczyć dalszy wzrost temperatury.

Żeby nie zrażać ludzi do siebie i swoich produktów, firmy paliwowe od samych początków prowadziły zaawansowaną kampanię propagandową, która miała ocieplić ich wizerunek i zafałszować narrację dotyczącą kryzysu klimatycznego.

Geoffrey Supran, badacz zajmujący się historią nauki, oraz Naomi Oreskes, profesor historii nauki, opublikowali serię badań na temat języka i taktyk medialnych stosowanych przez firmy zajmujące się paliwami kopalnymi. Supran ocenił, że firmy takie jak ExxonMobil podjęły ogromny wysiłek, by wzbudzić wątpliwości dotyczące zmian klimatycznych. Chodzi też o rzeczy bardzo subtelne – przykładowo skupiano uwagę na to, że ludzie ‘używają energii’, a nie zużywają paliwa kopalne, albo określano zmiany klimatyczne jako pewne ‘ryzyko’, nie nieuniknioną rzeczywistość.

Image

Geoffrey Supran

Badacz Wydziału Historii Uniwersytetu Harvarda

Są to subtelne wzorce, które, jak teraz zdaliśmy sobie sprawę, zostały systematycznie osadzone w dyskursie klimatycznym przez ExxonMobil i inne firmy związane z paliwami kopalnymi. ExxonMobil wprowadził opinię publiczną w błąd co do podstawowych nauk o klimacie i ich implikacji. Zrobili to, po cichu wnosząc swój wkład w naukę o klimacie i głośno promując wątpliwości dotyczące tej nauki. Czerpali prosto z podręcznika przemysłu tytoniowego polegającego na nawlekaniu bardzo cienkiej igły retorycznej, używając języka o zmianach klimatu na tyle silnego, by móc zaprzeczyć, że nie ostrzegli opinii publicznej, ale na tyle słabego, by uniewinnić ich od zarzutów wprowadzenia na rynek śmiertelnego produktu. Jest to szczególnie niepokojące, ponieważ kiedy zaczynasz odsuwać kurtynę, widzisz, jak wyrafinowana była machina propagandowa przemysłu naftowego, jak łatwo ich retoryka wkradła się do świadomości ludzi i wypaczyła sposób, w jaki opinia publiczna o tym myśli.

Wczesnym przykładem walki obywateli z maszyną propagandową przemysłu paliwowego jest przypadek Claira Pattersona.

Clair Patterson – bohater ekologiczny

W swojej pracy badawczej Patterson zajął się oszacowaniem wieku Ziemi na podstawie składu izotopowego ołowiu zawartego w żelaznych meteorytach. Zaskoczyło go jednak to, że ołów był wszechobecny, znajdywał go wszędzie – postanowił sprawdzić, jakie jest źródło takiego skażenia. Okazało się, że od lat 20. firmy produkujące benzynę zaczęły do niej dodawać ołowiu, aby zwiększyć osiągi silników. Pierwiastek był też obecny w farbach, rurach i dziecięcych zabawkach, a także w pojemnikach na żywność i, tym samym, w żywności. Patterson był zdumiony nie tylko takim nagromadzeniem ołowiu w atmosferze i przedmiotach, ale też tym, że ogół społeczeństwa nie był świadomy wpływu ołowiu na organizm ludzki. Dlaczego? Większość badań na ten temat finansowana była przez Ethyl Corporation, której celem była dezinformacja ludzi w kwestii działania ołowiu na człowieka. W ich artykułach pojawiały się nawet informacje, że ołów zwyczajnie nie jest szkodliwy.

Celem Pattersona stało się doprowadzenie do wycofania ołowiu z przemysłu. Dowiódł w swoich badaniach, że nagromadzenie ołowiu nie jest naturalne i większość została wprowadzona do atmosfery w na początku XX wieku. Opublikował pracę na ten temat, którą wysłał do przedstawicieli rządowych – niedługo po tym stracił finansowanie, a Ethyl Corporation próbowało doprowadzić do jego zwolnienia. Zyskał jednak poparcie ze strony rządu i armii, co pozwoliło mu na badania grenlandzkiego lodu. Wycinając głęboki słup lodu, mógł ocenić nagromadzenie ołowiu w poszczególnych latach – w ten sposób odkrył, że obecność ołowiu w atmosferze była znikoma przed wprowadzeniem benzyny ołowiowej. W obliczu jego pracy rząd amerykański uchwalił Clean Air Act w 1970 roku, który wprowadził limity na emisje w przemyśle, a w 1986 roku zakazano w Stanach sprzedaży benzyny ołowiowej. Jego historia jest jednym z największych sukcesów obywatelskich XX wieku w wojnie z chciwością korporacji.

Zdjęcie: Caltech E&S Magazine

Banner Image
Źródło: The Guardian
Początkowo wiedza o zmianach klimatu była niska. Zdecydowano się więc walczyć z jej rozwojem.

Wczesna propaganda

Na początku lat 60. powszechna świadomość o zmianach klimatycznych była bardzo niska. O skutkach środowiskowych swoich działań wiedziała jednak firma ExxonMobil (wówczas Humble Oil). Gdy więc połączymy niemal zerowe zrozumienie ekologii z dumną ze swej potęgi firmą, otrzymujemy slogan reklamowy: ‘Każdego dnia Humble dostarcza energii wystarczającej do roztopienia 7 milionów ton lodowca!’. Początki były beztroskie – firma nie rozumiała nawet złowróżbnego wydźwięku swojej przechwałki. Niemniej slogan był wynikiem zapoznania się z badaniem z 1959 roku, które informowało, że paliwa kopalne prowadzą do topienia się lodowców. Reklama była więc próbą spinu – obrócenia czegoś negatywnego w chwytliwy tekst, pokazujący siłę marki.

Dopiero w latach 80. cały świat zaczął martwić się globalnym ociepleniem, co Exxon określił jako ‘wydarzenie krytyczne’ w swoich wewnętrznych dokumentach. Wówczas wzięli się do roboty. Zaczęli od negowania ekologii jako nauki, zakładając grupę o mylącym tytule ‘Informed Citizens for the Environment’ (Świadomi Obywatele na rzecz Środowiska), która przekonywała, że ‘Apokalipsa została odwołana’. Debata naukowa o zmianach klimatu była atakowana za ‘brak dowodów’, niedokładne badania, oceniana jako otwarta i będąca jedynie jedną z teorii. Koncerny zdecydowały się walczyć nauką poprzez środki naukowe, tj. poprzez to, że rozwija się ona za sprawą rywalizujących ze sobą teorii i debaty, ignorując jednak, że przez ten cały czas powinna zmierzać do prawdy.

Największa i najdłuższa kampania reklamowa mająca na celu denializm klimatyczny trwała od lat 80. do 2000. Mobil oraz ExxonMobil regularnie wykupywały sloty reklamowe w prestiżowych magazynach, typu New York Times, ale nie po to, by umieszczać tam reklamy – pojawiały się tam krótkie artykuły, fake newsy na temat zmian klimatu. Przez to, że zlewały się z treścią gazety, nieuważny czytelnik mógł uznać je za zwykły artykuł firmowany logiem wiarygodnego dla niego źródła informacji, jakim było czasopismo. Na przykład w latach 1996-1998 firma Mobil wypuściła szereg reklam, które były zsynchronizowane z negocjacjami ONZ w Kioto w 1997 roku. Kwestionowano w nich to, czy kryzys klimatyczny jest prawdziwy i spowodowany przez człowieka oraz lekceważono jego powagę. ‘Zresetuj alarm’, ‘Nie spieszmy się z podjęciem decyzji w Kioto… Nadal nie wiemy, jaką rolę w ociepleniu planety mogą odgrywać gazy cieplarniane wytwarzane przez człowieka’ – głosiły niektóre artykuły. Tymczasem wówczas wpływ człowieka na klimat był od niemal dekady uznany za fakt naukowy.

Zdjęcie: The Guardian

Banner Image
Reklamy-artykuły koncernów paliwowych. / Źródło: The Guardian
Banner Image
Reklamy-artykuły koncernów paliwowych. / Źródło: The Guardian
Gdy ludzie zrozumieli, że byli okłamywani, narracja o fałszywej nauce klimatycznej przestała działać. Propaganda stała się bardziej kreatywna i skutecznie trwa do dziś.

Z kwestionowaniem nauki nie wyszło. Co teraz?

W latach 90. i później opinia publiczna coraz rzadziej skłaniała się ku denializmowi klimatycznemu. Wówczas Exxon postanowił naciskać na inne aspekty i mniej skupiać się na tym, co jest, a co nie jest prawdą. Chodziło o podkreślenie negatywnych skutków ekonomicznych zaprzestania odwiertów, które przynoszą amerykańskiej gospodarce spore pieniądze i wiele miejsc pracy. Ta strategia działa do dziś – przed ostatnimi wyborami Exxon wydał na reklamy na Facebooku i Instagramie więcej niż jakakolwiek inna firma, strasząc m.in. przerwami w dostawie energii i globalnym kryzysem ekonomicznym.

Jedną z najbardziej skutecznych strategii było wprowadzenie terminu ‘ślad węglowy’ przez BP w 2004 roku, który do dziś jest szalenie popularny. Oczywiście każdy z nas ten ślad ma i nie ma sensu go powiększać bez przyczyny, lecz kampania reklamowa polegała na wyolbrzymieniu znaczenia zwyczajnych, codziennych czynności i podniesienia ich do rangi czegoś, co ma duży wpływ na środowisko. Tym samym koncern przenosi część lub całość winy na przeciętnego człowieka, który powinien zacząć od siebie, jeśli chce zmiany i ratunku dla planety. To nieprawda – wpływ emisji spalin, niszczenia naturalnych ekosystemów i wiercenia dziur w Grenlandii jest większy niż zwykła ludzka aktywność. Ponadto wszystkie nasze czynności, które zostawiają ślad węglowy, są konieczne do życia i uczestniczenia w społeczeństwie, co nie tyczy się działań koncernów paliwowych, których ślad węglowy mógłby być równie dobrze zerowy. Przerzucanie winy skutecznie trwa do dziś, przykładowo w 2019 roku BP rozpoczął w social mediach kampanię pod szyldem ‘Know your carbon footprint’.

Greenwashing jest najnowszą odsłoną propagandy koncernów, która trwa nieprzerwanie od 2007 roku. ExxonMobil chwali się swoimi badaniami nad biopaliwami produkowanymi z alg od ponad dekady – od reklam w prasie w 2009 roku, po kampanię w sieci w okresie 2018-2021. Greenwashing nadaje firmom aurę wiarygodności i świadomości środowiskowej, jednocześnie odwracając uwagę od ich antynaukowej dezinformacji, lobbingu i inwestycji. Celem jest obrona tego, co BP nazywa ‘społeczną licencją na prowadzenie działalności’. W rzeczywistości pięć największych amerykańskich firm naftowych i gazowych wydało 3,6 miliarda dolarów na reklamy firm w latach 1986-2015, a na rozwój biopaliwa z alg kwotę rzędu kilkuset milionów. Tymczasem Exxon praktycznie reklamuje się jako odpowiedź na kryzys klimatyczny. Wyróżniona reklama na stronie YouTube firmy Exxon zachwala badania nad wytwarzaniem biopaliw z alg w celu zmniejszenia zanieczyszczenia klimatu, ale technika ta jest obecnie zbyt droga, a badania stanowią niewielką część budżetu firmy. Podobnie działa Shell – ich reklama telewizyjna przedstawia prezesa działu OZE, który mówi o tym, że tworzą ‘dużo czystszą i dużo lepszą przyszłość dla naszych dzieci’. W rzeczywistości w ostatniej dekadzie 98,7 proc. inwestycji Shella dotyczyło rozwoju działu ropy i gazu.

Zdjęcie: The Guardian

Banner Image
Początek kampanii o 'śladzie węglowym'. / Źródło: The Guardian
Obecnie starania koncernów obejmują też negację dawnych kłamstw.

Co z antynaukową propagandą? Dawno temu i nieprawda

Przyznanie się do propagandy na olbrzymią skalę, negującej zagrożenie dla zdrowia i życia miliardów ludzi na całym świecie, byłoby druzgocącą reputację strategią, nawet jeśli postepowanie koncernów jest obecnie tajemnicą poliszynela. Zresztą przyznanie się do aktywnego działania na szkodę planety i wszystkich jej mieszkańców powinno nieść ze sobą jakiś plan w celu poprawy sytuacji, a to niezmiennie nie leży w ich interesie. Trzeba bowiem pamiętać, że ich propaganda nie dotyczyła poprawy wizerunku koncernów paliwowych, lecz negowania nauki, co miało i ma dalej wpływ na inne dziedziny życia i branże przemysłu poza przemysłem paliwowym.

Dyrektor naczelny ExxonMobil, Darren Woods, został oskarżony o okłamywanie Kongresu po tym, jak zaprzeczył, jakoby firma ukrywała własne badania na temat wpływu ropy na kryzys klimatyczny. Po raz pierwszy Woods i szefowie trzech innych dużych firm naftowych zostali przesłuchani pod przysięgą w Kongresie w sprawie długiej kampanii branżowej mającej na celu zdyskredytowanie i zaprzeczenie dowodom, że spalanie paliw kopalnych napędza globalne ocieplenie. Wszyscy czterej dyrektorzy odmówili złożenia konkretnych obietnic oraz zaprzestania lobbowania przeciwko inicjatywom klimatycznym. Każdy z nich powiedział, że uznaje, że globalne ocieplenie jest rzeczywistością i dużym wyzwaniem, ale dyrektorzy nie zgodzili się z tym, że ich firmy nie potraktowały problemu poważnie lub że podważają próby ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, przeznaczając miliony dolarów na lobbowanie w Kongresie przeciwko zaostrzeniu praw dotyczących ochrony środowiska. W rzeczywistości przemysł naftowy i gazowy w zeszłym roku wydał około 100 milionów dolarów na lobbing polityczny. Dlatego na przesłuchaniu przedstawiciele koncernów byli silnie wspierani przez wielu polityków Partii Republikańskiej, którzy zasiadali w komitecie i starali się odwrócić uwagę, potępiając politykę energetyczną Joe Bidena.

Zdjęcie: Time Magazine

Tymczasem, według sondażu Gallup, 60 proc. Amerykanów chce ‘dramatycznie zmniejszyć’ zużycie paliw kopalnych w ciągu 10 lub 20 lat.

Natomiast w latach 2013-2019 odsetek osób, które chciały zwiększyć wydobycie ropy, spadł z 46 proc. do 28 proc. Ostatnio rozpoczęła się też bezprecedensowa fala pozwów, wnoszonych przez miasta i stany w całych Stanach Zjednoczonych, która ma na celu pociągnięcie przemysłu naftowego i gazowego do odpowiedzialności za dewastację środowiska powodowaną przez paliwa kopalne oraz za zatajenie tego, co wiedział o swoim wpływie na klimat. Ponad dwadzieścia pozwów zawiera w sobie oskarżenia, że koncerny poważnie zaostrzyły kryzys środowiskowy poprzez trwającą dziesięciolecia kampanię kłamstw i oszustw, która miała na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej. To pokazuje, że wielka grupa obywateli nie wierzy już w powielane od dekad kłamstwa i uznaje, że należy walczyć z ludźmi, którzy niszczą planetę w imię doraźnego zysku.

Zdjęcie główne: Greenpeace
Tekst: MK

Zmiany Klimatu