UE rozpoczęła wdrażanie podatku od emisji CO2 importowanych towarów

Unia Europejska właśnie rozpoczęła swój największy jak dotąd eksperyment klimatyczny.
.get_the_title().

Przy stosunkowo niewielkim rozgłosie 1 października w Unii Europejskiej weszła w życie część obowiązków związanych z wprowadzeniem nowego podatku. Carbon Border Adjustment Mechanism (CBAM) to metoda ustalania opłat dla wysokoemisyjnych towarów importowanych. W praktyce oznacza to, że wprowadzenie na teren UE określonych towarów będzie wiązało się z koniecznością zakupu certyfikatów emisji oraz przedstawieniem dodatkowej deklaracji. Zasadniczo jest to podatek importowy na produkty o dużej emisji dwutlenku węgla, takie jak cement, stal, żelazo, aluminium, nawozy czy energia elektryczna. Oznacza to, że wszyscy ci importerzy i producenci będą musieli zacząć określać ilościowo generowane przez siebie emisje, aby upewnić się, że nie naruszają CBAM.

Tymczasowe rozwiązanie będzie obowiązywało do końca grudnia 2025 roku. Przez ponad dwa lata przedsiębiorcy mają przystosować się do nowych obowiązków. Na razie importerzy towarów objętych CBAM będą zobowiązani jedynie deklarować ilość emisji wygenerowanych przy produkcji konkretnego dobra, ale nie będą musieli opłacać podatku. Zmieni się to z początkiem 2026 roku. Wówczas będą już musieli zakupić odpowiedni certyfikat CBAM, aby w ten sposób pokryć koszty związane z wygenerowanym CO2.

Nowe europejskie prawo to przełomowe rozwiązanie i pierwsza na świecie próba wprowadzenia tego rodzaju opłaty na taką skalę. Skutki może odczuć cały świat.

Eksperci są zdania, że do skutków eksperymentu możemy zaliczyć również m.in. skłonienie wysokoemisyjnych gałęzi przemysłu do zmiany modelu produkcji i zachęcenie państw spoza UE do wprowadzenia własnych podatków od emisji CO2.

Unsplash.com

Jedną z podstawowych cech CBAM jest to, że opłata za emisje dwutlenku węgla nie musi być uiszczana dwukrotnie. Jeśli więc producent stali ponosi te koszty we własnym kraju, importer z UE nie zapłaci już dodatkowego podatku. W efekcie zachęca to rządy krajów spoza UE do ustalania własnych opłat, aby czerpać korzyści finansowe z opodatkowania emisji dwutlenku węgla, zamiast pozwalać, aby te pieniądze ‘uciekały’ do UE. Oczywiście firmy będą też mogły inwestować w bardziej ekologiczne sposoby produkcji towarów, aby uniknąć ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z generowaniem emisji.

Obecnie państwa członkowskie UE muszą przeznaczyć co najmniej połowę dochodów uzyskanych z podatku węglowego na ograniczanie emisji gazów cieplarnianych lub walkę ze zmianami klimatycznymi.

CBAM jest dobrym przykładem efektu brukselskiego – terminu ukutego przez profesor Anu Bradford z Uniwersytetu Columbia. Wyrażenie to opisuje subtelny sposób, w jaki UE wywiera swój wpływ poprzez ustanawianie nowych standardów regulacyjnych, które skłaniają resztę świata do podobnego działania. Celem CBAM jest ochrona przemysłu UE. Nowe prawo zachęca też inne kraje do tworzenia własnych struktur handlu uprawnieniami do emisji i dekarbonizacji gałęzi przemysłu wytwarzających największe ilości zanieczyszczeń. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, CBAM powinno wpłynąć na rządy innych państw i zwiększyć ich ambicje w zakresie ochrony środowiska zgodnie z oczekiwaniami Europy.

Prawie 1/4 światowej populacji żyje obecnie w miejscach, w których obowiązuje opłata za emisje CO2, jednak ograniczają się one często do zaledwie kilku branż. Z kolei inicjatywa UE obejmuje około 45 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych w Unii. Nie każdy kraj jest jednak zadowolony z nowego prawa. W czerwcu ambasador Chin przy Światowej Organizacji Handlu stwierdził, że CBAM jest ‘godny pożałowania’ i niesprawiedliwie ukarałby kraje rozwijające się. Państwa te są odpowiedzialne za niewielki ułamek historycznych emisji, ale dziś często opierają się na stosunkowo wysokoemisyjnym przemyśle w porównaniu z krajami bardziej rozwiniętymi.

Tekst: MZ

Zmiany Klimatu