Ikony designu: Navy Chair. Stworzone na potrzeby armii krzesło, które podbiło świat telewizji
Historia zaczęła się podczas drugiej wojny światowej. W 1944 roku amerykański rząd zlecił firmie EMECO zaprojektowanie solidnego krzesła do użytku na okrętach wojennych.
Miało być przede wszystkim lekkie i odporne na wybuchy torped, korozję oraz słoną wodę.
Założyciel EMECO, Wilton C. Dinges, uznał, że użycie konstrukcji aluminiowej pozwoli spełnić powyższe wymagania. Rezultat? Przy jednej z demonstracji na wytrzymałość krzesła Dinges zrzucił je z wysokości szóstego piętra – po eksperymencie zostało jedynie kilka zadrapań, a sam mebel wyszedł z tej próby nienaruszony.
Ideału nie da się poprawić, dlatego krzesło nadal produkowane jest identyczną metodą, jak 70 lat temu.
Proces produkcyjny trwa dwa tygodnie i składa się z… siedemdziesięciu siedmiu etapów. Każdy egzemplarz produkowany jest ręcznie: powstaje z dwunastu oddzielnych i zespawanych ze sobą aluminiowych części. Nikt inny nie robi już krzeseł w ten sposób. Następnie całość poddawana jest obróbce cieplnej, której proces został opatentowany i trzymany jest w ścisłej tajemnicy. Powoduje ona, że aluminium jest trzy razy mocniejsze od stali.
Warto przy okazji podkreślić, że swój status krzesło osiągnęło nie tylko z powodu imponującej niezniszczalności, ale także ze względu na lekkość – waży ok. 3,5 kg – oraz ergonomiczny kształt siedziska. Jak głosi plotka, jego wgłębienie było odwzorowaniem ponętnych kształtów najsłynniejszej pin-up girl, Betty Grable.
No dobrze, ale wracając do tematu.
Jak z wyposażenia okrętów podwodnych krzesła zawędrowały na sam szczyt, stając się ikoną designu?
Po zakończeniu działań wojennych produkcja Navy Chair nie ustała – krzesła dostarczane były w głównej mierze do więzień, szpitali i urzędów, co pozwalało EMECO przetrwać. Jednak w 1979 roku rządowy kontrakt wygasł, a firma znalazła się na skraju bankructwa. Na szczęście udało się wypromować aluminiowe meble na rynku cywilnym.
W latach 90. Navy Chair podbiły serca dekoratorów wnętrz, upiększając m.in. hipsterskie restauracje w Nowym Jorku – mekce artystów, łowców trendów i gwiazd. Rozsławił je również francuski projektant Philippe Starck, którego EMECO zaprosiło do współpracy.
Za jego sprawą krzesło trafiło do najbardziej luksusowych hoteli, restauracji i rezydencji.
Popularność w artystycznym świecie przypieczętowana została gościnnymi występami w znanych na całym świecie telewizyjnych hitach. Krzesło partnerowało aktorom m.in. w filmie „Matrix”, a także serialach takich jak „Dr House” czy „Seks w wielkim mieście”.
Tekst: Ola Oleszek