Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Jak pandemia zainspirowała architektów do tworzenia nowoczesnych budynków?

Różnego rodzaju obostrzenia pandemiczne dały początek nowej estetyce architektonicznej.
.get_the_title().

Sposoby walki z koronawirusem – chociażby przymus zachowania dystansu – stopniowo zaczęły redefiniować przestrzeń miast i społeczną dynamikę codziennego życia miejskiego. To z kolei doprowadziło do ponownego przemyślenia tego, jak powinny wyglądać i funkcjonować budynki, ponieważ w obecnych czasach myślenie o architekturze wyłącznie w kategoriach estetyki wydaje się absurdalne. Wraz ze zwiększeniem świadomości higieny w miastach na całym świecie przeorganizowano przestrzenie wspólne i budynki w celu zminimalizowania fizycznego kontaktu powierzchniowego.

Ludzie zaczęli bać się dotykać poręczy, klamek, przycisków windy lub jakichkolwiek oparć.

Architekci musieli dostosować się do nowych przyzwyczajeń społeczeństwa. Warto również zauważyć, że pandemia Covid-19 nie jest pierwszym przypadkiem, kiedy większa świadomość chorób (i związany z nimi strach) wpłynęła na architekturę i prawdopodobnie nie będzie ostatnim. W XIX wieku z tego powodu przeprowadzono renowację ulic Paryża – przeludnione średniowieczne dzielnice zmieniono w szerokie bulwary, aleje i otwarte przestrzenie. Londyn z kolei całkowicie zrekonfigurował swój system kanalizacyjny, co było reakcją na epidemię cholery w latach pięćdziesiątych XIX wieku. Również w Nowym Jorku w 1901 roku w wyniku coraz częściej pojawiających się chorób wprowadzono zasadę nakazującą umieszczanie okien skierowanych na zewnątrz i odpowiednią wentylację.

Gruźlica poskutkowała tym, że do budynków zaczęto wprowadzać więcej szkła, bo światło słoneczne miało niszczący wpływ na bakterie wywołujące te chorobę. Współczesne zamiłowanie do dużych otwartych przestrzeni, minimalistycznego wystroju, gołych ścian i podłóg oraz metalowych elementów wyposażenia można z kolei rozumieć jako konsekwencję strachu przed chorobami, chęć wyeliminowania ciemnych pomieszczeń i zakurzonych zakamarków, w których czają się bakterie.

Unsplash.com

Pandemia wpłynęła na projektowanie niemal natychmiast – restauracje stawiały ścianki z pleksi, a sklepy spożywcze wyznaczały taśmą obszary, w których ludzie powinni ustawiać się w kolejkę. Covid-19 stał się nie tylko powodem kryzysu zdrowotnego, ale również problemem projektowym. Architekci próbowali sobie z nim poradzić chociażby poprzez wprowadzenie większej automatyzacji w przestrzeniach i minimalizowanie liczby często dotykanych powierzchni. Coraz częściej zaczęły pojawiać się windy i drzwi uruchamiane głosem lub czujnikiem ruchu. Projektanci zaczęli zwracać jeszcze większą uwagę na odpowiednią wentylację, obecność światła słonecznego, a także wykorzystanie łatwych do dezynfekcji i czyszczenia materiałów budowlanych i produktów.

Posiłki na świeżym powietrzu, niegdyś tymczasowe, w wielu miastach stały się stałym elementem życie społecznego.

Ludzie nadal spędzają w domach więcej czasu niż kiedykolwiek – praca zdalna jest dla wielu codziennością. Z tego powodu dość popularne stały się chociażby różnego rodzaju meble czy ścianki działowe na kółkach. Dzięki nim łatwo można przearanżować przestrzeń, zmieniając salon czy sypialnię w biuro i odwrotnie. Zauważono również wzrost popularności budownictwa modułowego i architektury ‘lekkiej’. Potrzeba szybkiego projektowania i budowania była już zauważalna w pierwszych dniach pandemii – zwłaszcza dla służby zdrowia. Hale czy firmy musiały szybko przekształcić się w prowizoryczne szpitale polowe. To z kolei spowodowało duże zapotrzebowanie na modułowe i prefabrykowane materiały budowlane. Zmniejszyło się też zapotrzebowanie na powierzchnię biurową. Wiele biurowców zaczęło zmieniać swoje zastosowanie.

Tekst: MZ

DESIGN