W Stanach Zjednoczonych i w krajach Europy Zachodniej rynek produktów vintage od lat prężnie się rozwija, a reedycje projektów sprzed kilku dekad odpowiadają za sporą część zysków takich marek jak Cappellini czy Vitra. Dowodem na to jest chociażby działanie tej ostatniej firmy – w swoim czasie kupiła prawa do projektów małżeństwa Eames’ów, które do dziś świetnie się sprzedają. Przykład?

Zabawkowy słoń ze sklejki projektu Charlesa Eamesa, który Vitra ponownie wdrożyła w limitowanej serii 2 tys. egzemplarzy, wyprzedał się w dwa tygodnie po tysiąc dolarów za sztukę.

Potencjał klasycznych polskich projektów przez lata był jednak niedoceniany przez rodzimych producentów. Przyczyniła się do tego charakterystyczna dla pierwszych lat po transformacji ślepa pogoń klientów za zachodnimi nowościami oraz towarzysząca jej niechęć do wszystkiego, co kojarzyło się z PRL-em. Wszystko się zmieniło na początku obecnej dekady, kiedy do Polski przywędrowała w końcu moda na produkty vintage. Ogromne znaczenie dla 'polonizacji’ tego trendu miała też wystawa Muzeum Narodowego w Warszawie 'Chcemy być nowocześni. Polski design 1955-1968′, którą w 2011 roku zobaczyło ponad 35 tys. ludzi (w kolejnych latach wystawa podróżowała po kraju).

Dzięki głośnej wystawie zobaczyliśmy, że wzorcownie naszych firm kryją ponadczasowe projekty, które z powodzeniem mogłyby konkurować ze znanymi dziś klasykami z zachodu. Niestety, specyfika PRL-u sprawiła, że w swoim czasie nie były one odpowiednio promowane poza krajem, często z powodu różnych niedoborów nie wdrażano ich nawet do masowej produkcji.

Współcześnie jednak przedsiębiorczy Polacy, którzy odpowiednio wcześnie wyczuli trend na vintage, postanowili wykorzystać potencjał rodzimych klasyków.

Modna jest renowacja starych mebli, a w sprzedaży częściej pojawiają się meble i produkty inspirowane stylistyką retro, a także reedycje projektów sprzed kilku dekad.

Najbardziej znaną reedycją na polskim rynku jest fotel RM58. W latach 50. jego organiczna forma oczarowała podobno samego Le Corbusiera, który chciał wykupić prawa autorskie do projektu Romana Modzelewskiego.

Niestety, specyfika poprzedniego systemu sprawiła, że fotel nie trafił do produkcji masowej nawet w naszym kraju. Ponad pół wieku od powstania RM58 trafił wreszcie na rynek dzięki firmie VZÓR założonej przez Jakuba Sobiepanka, Michała Wocha i Krystynę Łuczak-Surówkę.

– W trakcie prac nad formą siedziska wprowadziliśmy wiele zmian. Są one niewidoczne dla oka, ale istotne z perspektywy ergonomii oraz walorów użytkowych fotela. Wykorzystanie przemysłowych technologii umożliwiło nam odejście od ograniczeń związanych z produkcją o charakterze rzemieślniczym. Opracowaliśmy produkt o stałych parametrach jakościowych, który może być produkowany szybko i względnie tanio, w dużych seriach. Całkowite przeprojektowanie technologii produkcji siedzisk umożliwiło zaoferowanie produktu wiernego oryginałowi i jednocześnie gwarantującego zaskakującą wygodę. – Jakub Sobiepanek, Vzór.

Odświeżona wersja fotela RM58 spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem, więc Vzór poszedł za ciosem, wdrażając na rynek kolejne zrewitalizowane projekty siedzisk Romana Modzelewskiego – RM56 i RM57. Konsekwentne budowanie marki oraz przedsiębiorczość jej twórców przełożyły się na kolejny sukces.

W zeszłym roku Vzór znalazł inwestora, który pozwolił firmie przejść do produkcji masowej, by odpowiedzieć na rosnące zainteresowanie. Został nim Profim, jeden z czołowych polskich producentów siedzisk biurowych w Europie, który funkcjonuje na rynku już od 1991 roku.

– Jako marka z bogatym doświadczeniem i ugruntowaną pozycją na rynku chętnie wspieramy młodych przedsiębiorców. Popieramy idee wskrzeszania klasycznego wzornictwa przemysłowego i promowania świadomego i dobrze zaprojektowanego polskiego designu. Kiedy pojawił się pomysł na rozpoczęcie współpracy z pracownią Vzór, nie mieliśmy wątpliwości jak interesujący i wartościowy jest ten koncept. Uczestnicząc we wdrożeniu foteli RM56, RM57 oraz tapicerowanej wersji kultowego RM58 wnieśliśmy swój potencjał projektowy, technologiczny i produkcyjny. – podsumowuje Katarzyna Bukowiecka, kierownik działu marketingu Profim.

Efekty współpracy obu marek będzie można zobaczyć na specjalnej wystawie w hali F targów Warsaw Home 2017, które odbędą się w dniach 6-8 października w podwarszawskim Nadarzynie. To jednak nie wszystko, bo w bezpośrednim sąsiedztwie wystawy swoje nowości zaprezentuje też sam Profim, który jest jednym z największych graczy w branży siedzisk biurowych w Europie Środkowo-Wschodniej.

Profim, który eksportuje swoje produkty do 30 krajów i notuje obroty wynoszące 467 mln zł rocznie, w ciągu ostatnich 3 lat zainwestował w design aż 46 mln zł i to widać.

Siedziska marki co prawda już od dawna wyróżniają się rozpoznawalnym wzornictwem, wysoką jakością i najlepszymi rozwiązaniami ergonomicznymi. Nowe kolekcje pokazują jednak, że marka uważnie śledzi najnowsze trendy i rozumie, że różnice pomiędzy przestrzeniami pracy i relaksu się zacierają, a twardy podział na meble biurowe, domowe i publiczne znika. Coraz częściej pracujemy bowiem w domach, w kawiarniach czy w przestrzeniach coworkingowych, a w biurach pozwalamy sobie na dłuższe chwile relaksu w specjalnie przeznaczonych do tego strefach.

Nowe siedziska Profim wyróżniają się więc bardziej przyjaznym, 'udomowionym’ designem i są dostosowane do nowych potrzeb użytkowników, nie tracąc nic ze swoich właściwości ergonomicznych.

Doskonałym przykładem tej strategii jest zaprojektowana przez niemieckie biuro projektowe ITO Design kolekcja Violle, której polska premiera odbędzie się właśnie podczas targów Warsaw Home 2017. Subtelna stylistyka fotela sprawdza się w różnych wnętrzach, a innowacyjny mechanizm synchroniczny wyposażony w łatwo dostępne, zintegrowane z siedziskiem regulacje powoduje, że Violle wyróżnia najwyższy poziom ergonomii. Kolekcja trafi do regularnej sprzedaży na początku 2018 r.

Odwiedzający stoisko marki będą mogli zapoznać się z jeszcze jednym projektem z portfolio ITO Design, który od niedawna jest już dostępny w ofercie Profim. Mickey to odpowiedź na potrzeby współczesnego pracownika i zupełnie nowy styl pracy.

Wyjątkową zaletą stołka jest łatwość dostosowania do aktualnej pozycji użytkownika – z klasycznej niskiej pufy szybko zamienia się w podparcie podczas pracy na stojąco.

Możliwość odchylania na boki i szeroki zakres regulacji wysokości pozwalają na dynamiczne i swobodne korzystanie z produktu, a nieszablonowy design wpływa na bardziej swobodną atmosferę w biurze.

Kolejne premiery podczas Warsaw Home 2017 to kolekcje stworzone dla Profim przez uznanego projektanta Christophe’a Pillet. Wprowadzona w połowie roku linia Chic jest dedykowana do mniej formalnych, lecz wciąż eleganckich przestrzeni, jak kawiarnie, restauracje, czy biurowe i hotelowe lobby. W drugiej, najnowszej propozycji francuskiego designera – Chic Air – znajdziemy fotele, krzesła i ławki przyciągające uwagę niezwykłą wizualną lekkością mebli i subtelnym, minimalistycznym designem. Jej linia zachwyciła już niejednego miłośnika oraz eksperta dobrego wzornictwa, czego potwierdzeniem jest przyznanie Chic Air prestiżowej nagrody Red Dot Award 2017.

Sukces pierwszej edycji targów wnętrzarskich Warsaw Home sprawił, że w tym roku chce się tam zaprezentować znacznie więcej firm, a organizatorzy postanowili powiększyć przestrzeń targów o dwie kolejne hale.

Już teraz wiadomo, że na targach Warsaw Home 2017, które odbędą się w dniach 6-8 października, nowości wnętrzarskie pokaże ponad 600 marek, nie tylko z Polski, ale z całego świata.

Wiele z nich będzie można zobaczyć w naszym kraju po raz pierwszy, a hasłem przewodnim tegorocznej edycji targów będzie odważny design. To właśnie marki będą najważniejszym powodem, dla którego druga edycja Warsaw Home będzie najlepszymi targami wnętrzarskimi tego roku w Polsce.