Wnętrze tygodnia: powalający remont poddasza w Poznaniu

Przestronne, ponad 150-metrowe lokum, w którym króluje teraz drewno, kamień i przepiękna stara cegła, wcześniej zamieszkiwały tylko koty i gołębie. Blog Mieszkanicznik od podszewki przedstawił metamorfozę tego niezwykłego wnętrza.
.get_the_title().

To się nazywa remont poddasza! Patrząc na zdjęcia mieszkania Marty i Alka przed i po remoncie, naprawdę trudno uwierzyć, że patrzymy na to samo mieszkanie.

Tak już z mężem mamy, że jak wchodzimy do mieszkania, to nie widzimy jego mankamentów, tylko potencjał i wiemy jak go wykorzystać – mówi Marta, czyli dziecko blokowiska wychowane na kultowych książkach z serii „Jeżycjada” Małgorzaty Musierowicz. Serce zabiło jej mocniej, gdy znalazła ogłoszenie o sprzedaży mieszkania w 4-piętrowej kamienicy na poznańskich Jeżycach, po których dreptały siostry Borejko w ukochanych książkach Marty. Ogłoszenie było dość lakoniczne, zdjęcia niezbyt zachęcające, ale metraż, 3 balkony i taras na dachu podziałały na wyobraźnię Marty i jej męża, Alka. Argumentem przetargowym była konkurencyjna, jak na Poznań, cena mieszkania. Przekonujący był także sam budynek – ponad stuletnia klimatyczna kamienica.

Trwający w sumie 3 lata remont poddasza rozpoczął się z przytupem. W mieszkaniu trzeba było m.in. skuć tynki, wymienić okna, ocieplić poddasze, wypoziomować i wzmocnić konstrukcję podłogi oraz oczyścić cegły. Alek, zdolny samouk w dziedzinie remontów, który moc prac w mieszkaniu wykonał sam, opracował autorską, mozolną i pracochłonną metodę czyszczenia tych cegiełek.

Można je co prawda czyścić czyścikiem do cegieł, ale przy takich powierzchniach jak u nas moglibyśmy zbankrutować – stwierdza Marta. To była mrówcza praca, bo każda z cegiełek została najpierw ręcznie wyczyszczona i umyta z pyłu, potem Alek traktował ją kupionym w hurtowni kwasem solnym, który skutecznie wyżera tynk, a na koniec cegły zostały zaimpregnowane gruntem malarskim, by nic się ze ściany nie sypało.

Jednak końcowy rezultat jest warty włożonej pracy, bo cegła to prawdziwa gwiazda tego mieszkania – zdobi tu w zasadzie każde pomieszczenie.

Pięknie prezentuje się zwłaszcza w dwóch biblioteczkach wnękowych. Jedna biblioteczka powstała po zamurowaniu drzwi do pokoju, a po skuciu tynków okazało się – ku radości Marty – że w ścianie jest druga wnęka.

Remont poddasza zmienił także nieco układ pomieszczeń: ściany dużego korytarza zostały częściowo wyburzone, a z reszty korytarza, kuchni i pokoju powstała wielka kuchnia z jadalnią, która teraz jest sercem domu. To właśnie w niej koncentruje się życie domowników. W kuchni stanął duży i solidny stół, który Marta i Alek wykonali – z pomocą stolarza – z… desek podłogowych. Podłoga w mieszkaniu okazała się bowiem w fatalnym stanie – nie do odratowania.

Deski podłogowe dostały więc drugie życie i oprócz stołu wykonano z nich zagłówek łoża do sypialni i stolik kawowy.

Nową podłogę na parterze wyłożono deskami modrzewiowymi.

Właściciele starali się wyeksponować jak najwięcej oryginalnych elementów poddasza, dlatego oprócz cegieł odsłonili także belki stropowe. – Wszystkie drzwi zaś to stolarka, którą zastaliśmy w mieszkaniu i odnowiliśmy. Jedynie drugie drzwi wejściowe pochodzą z innej kamienicy w Poznaniu – mówi Marta.

Świetnie zaaranżowane są także łazienki. Mała łazienka na górze wyłożona jest niedrogimi, ale efektownymi płytkami z hiszpańskiej firmy Geotiles. Stoi tu także szafeczka kupiona na OLX – oczyszczona przez gospodarzy pełni teraz rolę szafki podumywalkowej.

DESIGN