Wrocławska NAWA Oskara Zięty robi karierę.
Jeden z najciekawszych portali architektoniczno-designerskich napisał o rzeźbie Oskara Zięty wyczerpujący, bardzo pozytywny artykuł. Podkreślany jest nowatorski charakter pawilonu, jego imponujące gabaryty, jakość rewitalizacji całej Wyspy Daliowej oraz rosnąca liczba odwiedzających. Oryginalna bryła zaczyna zbierać w sieci pozytywne opinie. Czyżby po raz kolejny za granicą wyróżniano coś, co na miejscu jest raczej niedoceniane?
Dla niewtajemniczonych – „Nawa” to wielkoformatowa, metalowa rzeźba autorstwa Oskara Zięty, która całkiem niedawno powstała we Wrocławiu na Wyspie Daliowej. Została wykonana specjalistyczną, autorską metodą FIDU – nadmuchiwania stali. Rzeźba składa się z 35-ciu ciekawie wyprofilowanych żeber/łuków tworzących rodzaj wiaty czy krótkiego tunelu. Cała jest srebrno-metaliczna. Świetnie współgra z warunkami pogodowymi, w słoneczny dzień błyszczy na odległość, a w pochmurny odbija niebo i jest bardziej błękitno-szara. Jej wysokość to 7 metrów, a szerokość 15 metrów. Pod jej zadaszeniem spokojnie może schronić się kilkadziesiąt osób.
Już same plany powstania rzeźby wywołały we Wrocławiu wiele kontrowersji. Była bardzo droga i nie wszystkim podobała się jej pojechana forma. Do dzisiaj ma zatwardziałych, estetycznych przeciwników.
Wiele osób zwraca jednak honor inicjatorom przedsięwzięcia, ponieważ dzięki instalacji Wyspa Daliowa została w realny sposób przywrócona przestrzeni miejskiej i mieszkańcom. Ładna czy brzydka „Nawa” przyciąga coraz większą liczbę turystów i stanowi naturalny przystanek pomiędzy rozrywkowo-widokową Wyspą Słodową a zabytkowym Ostrowem Tumskim. Stała się współczesnym akcentem i efektowną ciekawostką na standardowym, turystycznym szlaku.
O sukcesach „Nawy” w dużym mierze zadecydowała jej… fotogeniczność. Turyści, instagramerzy, fotografowie profesjonalni i amatorscy, a zwłaszcza pary ślubne oszalały na punkcie tego miejsca. Rzeźba obija światło na wiele sposobów, może być lustrem lub zabawnie zakrzywiać rzeczywistość. Tutaj nie da zrobić się złego zdjęcia.
Znany, wrocławski klub jazzowy tego lata organizuje przy pawilonie letnie koncerty. Stworzył się fajny mikroklimat. Jest miejsce żeby wygodnie usiąść i popatrzeć na rzekę. W okolicach południa instalację okupują opiekunowie z dziećmi i z czworonogami oraz turyści.
Natomiast największe wrażenie „Nawa” robi odpowiednio podświetlona w nocy.
Sprawdźcie sami.