Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Trendy dyktują użytkownicy, a marki to społeczność – mówi założycielka Naoko, Monika Szyndler

Naoko jako pierwsza marka modowa wypuściła kolekcję AI zaprojektowaną we współpracy z klientkami. Monika Szyndler, założycielka brandu, opowiada nam o inkluzywności mody, o zmianach i eksperymentowaniu w procesie projektowania przy udziale sztucznej inteligencji.
.get_the_title().

Naoko to polski brand, który od lat ma wierne grono fanek –#naokogirls. Wypuszcza kolorowe kolekcje, które nie gonią za trendami, a odpowiadają na potrzeby ich klientek. W kolekcjach latem dominuję kobiece sukienki, a zimą wygodne dresy i ciepłe puchowe kurtki. Założycielka Naoko, Monika Szyndler, nie boi się eksperymentować. Marka w zeszłym roku miała pokaz na Fashion Weeku w Nowym Jorku i wypuściła pierwszą na świecie kolekcję zaprojektowaną przy współpracy AI oraz klientek. Ta nietypowa kolaboracja była eksperymentem, w którym to właśnie klientki dostały narzędzia, dzięki którym mogły wziąć czynny udział w projektowaniu kolekcji.

Monika Szyndler, założycielka Naoko, nie boi się wykorzystywać sztucznej inteligencji w tworzeniu ubrań. Jest fanką AI i niedawno wypuściła pionierską kolekcję ubrań projektowanych właśnie przy współpracy z AI i klientami Naoko.

F5: Witaj, Monika. Śledząc Twój Instagram, mogę stwierdzić, że niczego się nie boisz i kochasz przygody. Wspinaczka w Yosemite, spływy Rio Grande, zjazdy na desce z wydm… Powiedz, jak trafiłaś do branży modowej? Jak zaczęła się Twoja przygoda z modą? 

Monika Szynder: Do mody trafiłam spontanicznie, do tego prosto z Tajlandii. Od modelki do twórcy brandu było całkiem niedaleko. Pracując dużo za granicą, poznałam wielu twórców i projektantów, którzy pokazali mi, że wystarczy kreatywność i chęć działania. Dlatego postanowiłam spróbować. Czy była w tym odwaga? Myślę, że bardziej ekscytacja nowością, ciekawość, ale też pewna naiwna wiara początkującego. Nie byłam wtedy świadoma, dokąd i jaką drogą idę.

Odwaga pomaga w biznesie?

Czy jestem odważna? Na pewno kocham adrenalinę, potrzebuje jej w codzienności. Wszelkie sporty ekstremalne to zdecydowanie mój sposób na balans, bo jednak własna marka wymaga ode mnie dużej koncentracji, wysiłku i sporo stresu, a do tego rodzina, macierzyństwo. Muszę mieć odskocznię, ale nie czuję się odważna, robię te rzeczy rozważnie. Ostatnio coraz więcej podróżuję z moją córeczką.

Jak powstała Twoja marka?

Naoko powstało w podróży, z marzenia o pokazaniu swojej wizji. Po pracy modelki czułam, że potrzebuję wyrazić siebie i swoje doświadczenia, że mam coś do opowiedzenia. Zaczęliśmy od koszulek ze statementem i to było spokojne wejście na rynek, takie mocno graficzne. Rozszerzaliśmy asortyment i teraz proponujemy pełne kolekcje. To była długa droga i wiele się nauczyłam podczas tej wyprawy.

Jak byś określiła DNA marki Naoko? Co jest jej fundamentem?

Zdecydowanie brak nudy. Mamy taki statement : 'Life is too short to wear boring clothes’ i on w pełni odzwierciedla to, co robimy. Kocham kolory i różnorodność. Dla mnie styl to nie trendy, to własna interpretacja, to wyrażanie siebie i tym właśnie dzielimy się z #naokogirls. Jesteśmy marką, która razem ze społecznością zwiedza świat, odnajduje inspiracje w pięknie świata, innych kulturach, nowych doświadczeniach.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez NAOKO (@naoko.store)

Wiem, że wśród Twoich fascynacji są reportaże i kultura. Co inspiruje Wasze kolekcje?

Jesteśmy otwarci na świat i inspiracje płynące z wszystkich jego zakątków. Podróżuję tyle, ile mogę, zawsze po swojemu, słuchamy społeczności i szukamy miejsc idealnych dla danych kolekcji. Każde miejsce na świecie ma swój vibe i właśnie te odczucia i doświadczenia próbujemy odwzorować w kolekcjach.

Jak widzisz przyszłość branży modowej? Pytam, bo odważnie działacie z nieoczywistymi rozwiązaniami technologicznymi w branży mody.

Moda przestaje być zamknięta. Od zawsze była sztuką, a sztuka jest inkluzywna. Tego brakowało modzie – była dla wybranych, trendy dyktowali najwięksi. Teraz dyktują je użytkownicy i społeczności.

Teraz marki to tak naprawdę społeczność wokół marki.

Nie boisz się AI, choć działacie w branży kreatywnej… AI nie odbierze Wam pracy? Jako pierwsza marka w Polsce stworzyliście kolekcję AI. Opowiedz proszę o idei i początkach. Jakie były Wasze założenia?

Bardzo lubię nowe technologie i wszelkie nowinki IT. Naturalne było dla nas, że zainteresowaliśmy się AI, bo daje ogromne nowe możliwości. Marzyliśmy o kolekcji, którą stworzymy z całą naszą społecznością i w końcu udało nam się znaleźć narzędzia, które pozwolą nam to zrobić. Musieliśmy spróbować, było to ryzykowne, bo nie wiedzieliśmy, jak zareagują nasi klienci.

Warto było – wyszło super! Dzięki otwartości w komunikacji i zaufaniu naszych klientek mogliśmy stworzyć coś wyjątkowego na skalę światową. Idea była prosta: projektujemy wszyscy, każda klientka, która chce może mieć wpływ na kolekcję. Tworzymy mega inkluzywną kolekcję, która uwzględnia wizje kilku tysięcy osób na raz.

Jak przebiegał proce współtworzenia kolekcji z klientkami?

Proces był i prosty, i złożony. Dla klientek był wygodny i przejrzysty, ale od strony technicznej był dla nas wymagający. Klientki poprzez video-ankiety tworzyły swoje moodboardy, wybierały asortyment i kreowały wizję, później brały udział w webinarach, na których opowiadaliśmy więcej o obecnie dostępnych narzędziach. Końcowym etapem było wybranie przez klientki ostatecznych projektów i ich ocena. Tak powstały dwie linie i dwie kolekcje letnie, które pogodziły wizję tylu osób. Kolekcje, które powstały, charakteryzują się inkluzywnością, ale też są bardziej ekologiczne, nie produkuje się przy nich nadwyżek.

Mieliśmy do przeanalizowania ogromne ilości danych, do stworzenia ogrom wizualizacji i projektów. Nie byłoby to możliwe bez udziału AI.

Kolejne kolekcje, które powstały w tej technologii, to kolekcja z Paulą Jagodzińską i Anna Dereszowską. Obecnie szykujemy się do projektu międzynarodowego i nie możemy się już doczekać.

Ubrania z kolekcji Naoko AI

Stworzyliście również kolekcję we współpracy z Anną Dereszowską, sztuczną inteligencją oraz klientkami? Czy to już nie za dużo? Jak udała się ta współpraca, czy proces nie był zbyt skomplikowany?

Przy kolekcjach współtworzonych z AI główną rolę odgrywa społeczność. W przypadku kolekcji z Anią to właśnie jej społeczność stworzyła zarys kolekcji, który Ania na końcu modyfikowała. Powstaje w ten sposób kolekcja szyta na miarę – a my angażujemy kolejną społeczność w proces tworzenia. Była to trzecia kolekcja oparta na tej technologii, ale dopiero się rozkręcamy. Mamy coraz większą wiedzę, a narzędzi używamy, po to, żeby ułatwiały nam pracę.

Jakie macie plany na przyszłość związane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji w tworzeniu kolekcji marki Naoko?

Nie lubię rozmawiać o planach, wolę pokazywać efekty, ale idziemy szerzej i w tym roku planujemy kolekcję międzynarodową.

W Naoko sztuczna inteligencja to nie tylko kolekcje, ale i kampanie zdjęciowe i reklamowe, teksty i wiele innych codziennych aspektów. Nasz cały Naoko team codziennie pracuje ze sztuczną inteligencją, szkolimy się w tym kierunku, aby móc maksymalnie wykorzystywać potencjał płynący z najnowszych technologii.

Dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki. 

Dziękuję.

www.naoko-store.pl/

FASHION