Chińskie firmy wskrzeszają zmarłych za pomocą AI

Cyfrowe awatary zmarłych niosą ich bliskim słowa otuchy i pocieszenia.
.get_the_title().

Pewnie każdy, kto kiedykolwiek stracił kogoś bliskiego, pomyślał sobie, że dobrze by było porozmawiać z tą osobą choćby jeszcze jeden raz. W Chinach to możliwe. Coraz więcej firm wykorzystuje sztuczną inteligencję do tego, by stworzyć cyfrową kopię zmarłego.

Potrzebne jest do tego odpowiednio dużo materiałów audiowizualnych, dzięki którym algorytm nauczy się brzmienia głosu czy specyficznych manieryzmów danej osoby.

Niektóre firmy chwalą się, że ich programy umieją stworzyć klona w zaledwie 30 sekund. Jednak przy standardowym zamówieniu zajmuje to więcej czasu, bo około 20 dni.

I nie jest tanie.

Firma Super Brain wycenia tę usługę na 10 tys. do 20 tys. juanów, czyli od około 5,5 tys. do 11 tys. złotych.

Podobne usługi istnieją także w Stanach Zjednoczonych, ale to Chińczycy korzystają z nich chętniej.
Jeśli chodzi o technologię sztucznej inteligencji, Chiny znajdują się w najwyższej światowej klasie. A w Chinach jest tak wielu ludzi, wielu z potrzebami emocjonalnymi, co daje nam przewagę, jeśli chodzi o popyt rynkowy – mówi założyciel Super Brain, Zhang Zwei. Wśród klientów są osoby, które straciły rodziców, rodzice, których dzieci zmarły, ale także – co budzi uzasadnione kontrowersje – były chłopak ze złamanym sercem. Cyfrowe awatary zmarłych mówią do ich bliskich przez aplikację, niosąc im słowa otuchy i pocieszenia. Klienci mogą nawet prowadzić wideorozmowy ze zmarłym – wówczas jego twarz i głos zostają cyfrowo nałożone na pracownika firmy. Psychologiczne implikacje takiego rozwiązania nie są jeszcze znane, a doniesieniom o takich wynalazkach często towarzyszą w pełni uzasadnione wątpliwości natury etycznej.

Tekst: NS
Zdjęcia: Hector RETAMAL/AFP

FUTOPIA