Deepfake’i chińskich influencerów streamują 24 godziny na dobę

Internetowa sprzedaż na żywo jest w Chinach niezwykle popularna. Teraz firmy znalazły sposób na to, by zarobić więcej, tnąc przy tym koszty.
.get_the_title().

Taobao Live to chińska platforma do livestream commerce, czyli internetowej sprzedaży na żywo. Ta forma sprzedaży jest w Chinach bardzo popularna i korzysta z niej nawet 750 mln osób, czyli aż 70 proc. chińskich użytkowników internetu.

Livestreamy są tak dochodowe, że najlepsi influencerzy są w ciągu jednego dnia w stanie sprzedać towary o wartości miliona dolarów.

Może więc nic dziwnego, że nawet gdy wejdzie się na Taobao w środku nocy, trafi się na masę transmisji. Jednak przyglądając się im bliżej, można zauważyć, że coś jest z nimi nie tak. Ruch ust influencerów nie zawsze odpowiada temu, co mówią, a ich gesty wydają się lekko robotyczne i nienaturalne. To dlatego, że są to cyfrowe klony influencerów. Gdy technologia ta stała się bardziej dostępna i przystępna cenowo, na chińskich platformach typu livestream commerce zaroiło się od deepfake’ów. Nic dziwnego, bo ich praca jest po prostu tańsza.

Od ubiegłego roku mnóstwo chińskich startupów i firm technologicznych oferuję usługę stworzenia deepfake’owego awatara – wymaga to zaledwie kilkuminutowej próbki materiału i kosztuje około 1000 dolarów (bardziej skomplikowane awatary są droższe, ale da się też znaleźć tańsze oferty). Firmy generujące deepfake’i korzystają z dużych modeli językowych, a więc pracownicy firm zajmujących się streamingami muszą tylko wprowadzić takie dane jak nazwa i cena sprzedawanego produktu. Bardziej zaawansowane awatary są w stanie wchodzić w dyskusję z komentującymi, a nawet dostosować rodzaj przekazu do liczby widzów!

Taki awatar jest pracownikiem, który może nadawać przez 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu.

Jak twierdzą eksperci, nie jest w stanie zastąpić najpopularniejszych influencerów, ale spokojnie może konkurować z tymi ze średniej półki. No i płaci się za niego tylko raz, co daje pole do sporych oszczędności. Znaczna część streamingów z udziałem deepfake’ów rozpoczyna się po północy – wówczas widzów jest mniej niż za dnia, więc firmy sądzą, że nie opłaca się do nich zatrudniać gospodarzy z krwi i kości. Zresztą i tak, choć chiński rynek livestream commerce kwitnie, coraz trudniej jest znaleźć pracę jako gospodarz transmisji na żywo, a średnie wynagrodzenie takich osób spadło w tym roku o 20 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wygląda na to, że deepfake’owe awatary mogą tu jeszcze bardziej namieszać. Eksperci już wskazują, że za większością sprzedaży stoją najlepsi influencerzy – po co więc zatrudniać tych średnich, skoro deepfake wykona ich pracę tak samo dobrze?

Tekst: NS

FUTOPIA