Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Dlaczego SUPERSONIC to jedzenie przyszłości?

Zero rozczarowań, zero odpadów, zero straconego czasu. Zamiast tego pełnowartościowy posiłek, przygotowany przez naukowców i dietetyków klinicznych.

’Jedzenie w proszku to nie jedzenie.’ 'Nie jestem kurą, żebym miał jeść paszę.’ 'Mam tym zastąpić jajecznicę na boczusiu? Nigdy!’ Takie i wiele mocniejszych komentarzy możemy przeczytać pod postami SUPERSONICa na Facebooku. I oczywiście nawet biorąc pod uwagę, że głos najczęściej zabierają ci najbardziej radykalni, nie dziwi wcale ten krytyczny ton. Dotyczy bowiem jednej z podstawowych sfer życia, która przynajmniej do tej pory opierała się zmianom jak mało co. Od setek, a może i tysięcy lat jemy to samo w ten sam sposób. Ptasie jaja są w naszej diecie od przynajmniej 5 tysięcy lat, a wspomnianą jajecznicą, choć ze strusich jaj, zajadali się już starożytni Egipcjanie. Rzymianie za to dodawali do nich miód i serwowali jako deser.

Zmieniały się mody, proporcje, dodatki, ale nasz przeciętny talerz jest jaki był.

W międzyczasie wysłaliśmy psa w kosmos, żeby później samodzielnie wylądować na Księżycu, odczytaliśmy w pełni ludzki genom, odkryliśmy kwarki, wykreśliliśmy homoseksualizm z listy chorób, pracujemy nad komputerem kwantowym, ale jak przychodzi do obiadu, to schabowy z ziemniaczkami musi być. No bo jak inaczej?! Czy nie mamy tu do czynienia z rozwojową dysproporcją, która sprawia, że by się najeść, musimy rocznie ubić 50 mld zwierzaków (licząc tylko te lądowe)? A może po prostu do tej pory nie potrzebowaliśmy żadnej dużej innowacji albo postępu w tej materii i wystarczało to, co jest? Te czasy nieuchronnie się jednak kończą i w najbliższych latach nasze nawyki żywieniowe przejdą prawdziwą rewolucję.

SUPERSONIC to pełnowartościowy posiłek, przygotowany przez naukowców i dietetyków klinicznych.

SUPERSONIC jest wegański, ale nie to jest najważniejsze

Wszelkie procesy związane z hodowlą zwierząt do celów konsumpcyjnych odpowiadają za 14,5 proc. gazów cieplarnianych. To więcej niż generuje cały sektor transportu, odzieżówka i elektronika. Dlatego modni ludzie w dużych miastach coraz częściej przechodzą na weganizm, rozwodząc się nad korzyściami takiej diety i przekonując innych, że nawiązanie bliższych relacji z roszponką i topinamburem odmieni ich życie. Efekt jest taki, że są bardziej hejtowani niż narkomani i złodzieje, bo uruchamiają kolejny mechanizm ewolucyjny – wyparcie. Nie chcemy słuchać o tym, co jest dla nas niewygodne i zaburza nasz komfort. I tak dopiero niedawno oduczyliśmy się ścinać głowy posłańcom przynoszącym złe wieści. A i to nie zawsze. No bo kto chce słuchać, że z uboju zwierząt zrobiliśmy gigantyczny przemysł zagłady, a za chwilę to i tak wszyscy spłoniemy, bo emisje i zmiany klimatu?

SUPERSONIC jest wegański, ale nie to stanowi główny argument, żeby po niego sięgnąć. To najzwyczajniej pełnowartościowy posiłek z roślin, przygotowany przez naukowców i dietetyków klinicznych. Nie musisz ślęczeć nad kalkulatorem, wyliczać kalorii rzodkiewki, dodawać do dżuli cebuli, pamiętając o przyswajalności cukrów i kwasach omega-3. Nie musisz się na tym znać. Ktoś z tytułem naukowym zrobił to za ciebie dla ciebie. Proste.

Zero rozczarowań, zero odpadów, zero straconego czasu.

Proste, wygodne, szybkie

To tyle, jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe, które nader często przegrywają z wygodnickimi przyzwyczajeniami. Jeśli już o wygodzie mówimy, to ile razy tłumaczyliśmy sobie i innym nasze dyskusyjne albo wręcz żenujące decyzje żywieniowe brakiem czasu? ’Już 17, a ja nic jeszcze nie jadałam.’ 'Nie mam czasu, złapię coś na stacji.’ Później wracamy do domu, opróżniamy pół lodówki i nie możemy zasnąć. Bo umówmy się, kto ma teraz czas na przygotowywanie 3 legitnych posiłków? Jemy na mieście, zamawiamy do domu albo kupujemy diety pudełkowe. Niestety każda z tych opcji ma poważne braki i rzadko stanowi samodzielny model odżywiania się. Codzienne stołowanie się na mieście nie tylko szybko doprowadzi do bankructwa, ale ogólnie jest bez sensu. Jedzenie z apek bywa fajne, jednak bywa też spóźnione, zimne lub nietrafione. Dieta pudełkowa jest wyliczona, nowoczesna i dla ogarniętych ludzi, którzy lubią kuchnie fusion na ciepło lub zimno. Makaron boloński wypadałoby jednak podgrzać. Tylko gdzie? Mikrofalówka czy garnek? A ten ser z wierzchu to lepiej najpierw zdjąć czy wymieszać całość? I tak właśnie umarło kilku Włochów. To są te wyrafinowane doznania kulinarne, których tak bronimy? I jeszcze te tony najczęściej plastikowych pustych opakowań, jeśli akurat udało ci się wszystko dzisiaj zjeść. Patrzysz i nie wierzysz, że to tylko od jednej osoby i zastanawiasz się, co by było, gdyby wszyscy codziennie produkowali tyle śmieci, co ty z tego jedzenia. A w ogóle co dzieje się z tym plastikiem? Ile oni z tego odzyskują?

A teraz wyobraź sobie, że zamiast tego dostajesz torbę proszku (do wyboru w 7 smakach), miarkę i shaker. Dwie miarki to jeden posiłek (412 kcal). W torbie masz 15 posiłków. Mieszasz z czym wolisz – wodą albo mlekiem. 15 sekund i gotowe. Zjadasz, myjesz shaker. Zero rozczarowań, zero odpadów, zero straconego czasu.

Ceny artykułów spożywczych rosną i nic w najbliższym czasie ich nie zatrzyma. A jeść trzeba i najlepiej zdrowo.

Ile to kosztuje?

Przejdźmy do ekonomii, która rozgrzewa teraz nasze serca i rozumy do czerwoności. Zostawmy te nieszczęsne czereśnie po 55 zł za kilogram. Weźmy coś prostszego, typowego, bliskiego naszym sercom – chleb. Według danych serwisu dlahandlu.pl średnia cena bochenka chleba w II kwartale 2021 roku wynosiła 4,32 zł, a w analogicznym okresie w 2022 roku było to już 5,25 zł, czyli wzrost o prawie 22 proc. Podobnie z cukrem, warzywami i mięsem. A będzie jeszcze drożej. Oczywiście wzrosty cen odczują najbardziej ci, których wydatki spożywcze stanowią znaczną cześć dochodu.

Czy SUPERSONIC może być rozwiązaniem także tych problemów? Spróbujmy to policzyć. Do pomocy poprosimy Beatę, 62-letnią emerytkę i 35-letniego programistę Bartka. Beata cieszy się jesienią życia z typową dla swojej grupy wiekowej aktywnością, ma 165 cm wzrostu, waży 60 kilogramów. Według tego kalkulatora potrzebuje dziennie około 1300 kcal czyli 39 000 kcal miesięcznie (30 dni). Bartek z kolei ma 180 cm wzrostu, 80 kg wagi, pracuje przy komputerze, 3 razy w tygodniu wyskoczy na siłownię, a w weekendy lubi czasem poharatać z kolegami w gałę (na boisku, nie konsoli). Bartek zużywa dziennie około 2400 kcal, co daje 72 000 kcal na miesiąc. Pojedyncze opakowanie SUPERSONICA kosztuje 140 zł (bez promocji) i zawiera 15 posiłków po 412 kcal. Liczymy szybko w pamięci i wychodzi nam, że nie jedząc nic innego oprócz shake’ów, całkowity miesięczny koszt w przypadku Beaty to 883 zł, a u Bartka – 1631 zł. To dużo czy mało? Oceńcie sami. Pamiętajmy, że to tylko szacunkowa kalkulacja przy dość skrajnym założeniu, że nie jecie nic innego. Zainteresowanych szczegółami odsyłamy tutaj.

W 'Matrixie’ jest taka scena, gdy Neo po raz pierwszy siada z całą ekipą Nabuchodonozora do stołu i Tank podaje mu biało-żółtą breję. Grzebie łyżką w talerzu, na co Dozer tłumaczy mu, że to po prostu odpowiednio wyselekcjonowane białka połączone z syntetycznymi aminokwasami, witaminami i minerałami, czyli wszystko to, czego potrzebuje nasz organizm. Możemy to mieć pod postacią grillowanego kurczaka, sezonowej zupy, placka z jagodami albo… shake’a SUPERSONIC.

Jedyna różnica siedzi w głowie i sprowadza się do tego, jak definiujemy jedzenie. Czas najwyższy, aby to pojęcie rozszerzyć.

I tu docieramy do clue tej zmiany. Ona nie musi być radykalna i kategoryczna. Nie musicie od razu przechodzić w pełni na taki model, ale traktować to jako uzupełnienie codziennej diety i tej całej towarzyskiej frajdy, jaką dają wspólne posiłki. Za to kiedy nie macie czasu na śniadanie, zamiast kupować jakiś syf po drodze, zgarnijcie SUPERSONICa. Jedziecie gdzieś na kilka dni w plener, daleko od sklepów? To samo. Jesteście w środku czegoś ważnego i nie chce wam się myśleć o jedzeniu, ale czujecie, że zbliża się dołek? Dobrze mieć go pod ręką.

FUTOPIA