Księża palą „Harry’ego Pottera” pod kościołem. To nie Prima Aprilis!

Jeśli wciąż się wam wydaje, że XXI wiek to synonim nowoczesności, to zobaczcie te zdjęcia. Stosy już płoną, a wraz z nimi... Hello Kitty.
.get_the_title().

Palenie książek nie kojarzy się pozytywnie. Nie ma dobrych konotacji historycznych. Najgłośniejszym tego typu wydarzeniem było palenie książek w Niemczech w 1933 roku, kiedy to samorządy studenckie skupione wokół Niemieckiego Związku Studentów niszczyły pozycje uznawane za niezgodne z obowiązującą ideologią – wśród nich znalazły się książki autorów żydowskich, pacyfistycznych, klasycznego liberalizmu, anarchizmu, socjalizmu i komunizmu oraz książki religijne. Książki niszczono również w ZSRR, a także na kartach słynnych antyutopii – „451 stopni Fahrenheita” Raya Bradbury’ego czy „Roku 1984” George’a Orwella.

Wydawać by się mogło, że czasy, kiedy słowo drukowane wywołuje w ludziach taką odrazę czy przerażenie, że musi spłonąć na stosie, już dawno odeszły do lamusa.

Fundacja SMS Z NIEBA założona przez ks. Rafała Jarosiewicza przekonuje jednak, że to nieprawda. Wczoraj na Facebooku fundacji pojawiły się fotografie, na których widać księży palących książki przed kościołem w towarzystwie ministrantów i wiernych.

Co znalazło się wśród inkryminowanych tytułów? Między innymi „Harry Potter”, seria „Zmierzch” czy książki Osho. Spalone zostały także takie przedmioty jak różowa parasolka z Hello Kitty, afrykańska maska czy figurka słonia. Co sprawiło, że przedmioty musiały zostać zniszczone? „Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość (Por. Pwt 18,10; Jr 29, 8). Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu” – tłumaczy na Facebooku fundacja, powołując się na cytat z Katechizmu Kościoła Katolickiego.

Bez Bożego Ducha trudno to pojąć. Człowiek Bożego Ducha widzi, że to szkodzi, że przeszkadza w życiu z Bogiem. I ludzie dojrzeli, by to odrzucić – tłumaczy w rozmowie z Onetem ks. Jan Kucharski, który był obecny przy paleniu książek.

Być może ma nawet rację, że trudno to pojąć bez Bożego Ducha. Trudno nam sobie bowiem wyobrazić, że książki o przygodach nastoletniego czarodzieja albo sympatyczny japoński kotek są w stanie wywołać w dorosłych ludziach chęć stawiania stosów.

Tekst: NS

FUTOPIA