Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Metalaw: jakie prawo będzie obowiązywało w metawersie?

Zastanawiamy się nad tym, jakie regulacje prawne trzeba wprowadzić, aby zabezpieczyć się przed tym, co już zaczyna się dziać w metawersie.

W ciągu ostatniego roku metaverse zyskał ogromną popularność. O tym, czym dokładnie jest ta cyfrowa rzeczywistość, pisaliśmy już jakiś czas temu. Mówiąc w skrócie, jest to forma cyberprzestrzeni, która pozwala użytkownikom zanurzyć się w wirtualnym środowisku i być częścią tego świata dzięki awatarom i rozszerzonej rzeczywistości (AR) lub wirtualnej rzeczywistości (VR), do których ma się dostęp dzięki goglom VR.

Wraz z rozwojem tej wirtualnej przestrzeni nie sposób nie zadać sobie pytania, kto nią rządzi i jakie prawa powinny w niej obowiązywać. Prawnik z Waszyngtonu Andrew G. Haley ukuł termin metalaw (metaprawo) – odnosi się on do prawa, które pojawia się tam, gdzie wcześniej nie obowiązywały żadne zasady. Pierwotnie chodziło o kosmos, ale już widać, że i prawa w metawersie będzie trzeba opracować praktycznie od zera.

W wirtualnym świecie pojawiają się nowe rodzaje problemów.

Prawo inne niż w naszej rzeczywistości

Normy prawne obowiązujące w świecie rzeczywistym nie spełnią swojej funkcji w metawersie. Dobrym przykładem może być morderstwo – w realnym świecie pozbawienie kogoś życia to poważne i surowo karane przewinienie. Ale czym jest morderstwo w metawersie? Na pewno nie pozbawieniem kogoś życia, ale np. zhakowaniem awatara, co ma zupełnie inne konsekwencje. Jeśli twój pracodawca za kilka lat będzie wymagał, abyś logował się do metawersu w celu spotkania biznesowego, a twój awatar zostanie ‘wyłączony’, możesz mieć problem… Kto ci to zrekompensuje i kto miałby szukać hakera, który odebrał ci wirtualne życie?

Kwestia wirtualnych nieruchomości też jest interesująca. Osoby fizyczne i firmy wydają na nie ogromne sumy. Pytanie, na ile w tej cyfrowej rzeczywistości sprawdzą się zawiłości prawa gruntowego, jakie znamy dziś. Czy amerykańskie przepisy dotyczące intruzów na prywatnej posesji miałyby przenieść się do metawersu? I czy powinno być możliwe wzięcie kredytu hipotecznego na swoją wirtualną nieruchomość? Pytań jest wiele i na razie mało kto wie, gdzie powinniśmy szukać na nie odpowiedzi.

Photo by Adrian Deweerdt on Unsplash.com

Spory dotyczące własności będą częste i zażarte, ponieważ w grę mogą wchodzić miliardy dolarów.

Prawo własności

Transakcje w metawersie opierają się na ogół na kryptowalutach lub NFT, które może mieć postać obrazu, utworu muzycznego, wideo, obiektu 3D lub czegokolwiek innego – jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia twórcy. Choć trudno powiedzieć, czy jest to po prostu trend, czy nowa i ekscytująca forma lokowania kapitału, nie da się ukryć, że tego rodzaju transakcje rodzą kolejne interesujące pytania prawne.

Jeśli chodzi o zakup dzieła sztuki w 'prawdziwym’ świecie, własność można przypisać do rzeczywistego fizycznego dzieła, ale jego kupno nie powoduje automatycznie przeniesienia autorskich praw majątkowych na nabywcę. Kupujący może, ale nie musi być posiadaczem własności intelektualnej – zależy to od warunków zakupu. Ale jaki konkretnie rodzaj własności jest zawarty w transakcji obejmującej sztukę cyfrową? Międzynarodowa firma prawnicza Reed Smith stwierdziła, że ​​własność w metaverse to nic innego jak forma licencjonowania lub świadczenia usług. Zgodnie z prawem autorskim NFT jest tylko certyfikatem potwierdzającym nabycie unikatowego egzemplarza danego dzieła. Właściciel tokenu, który chce przenieść na siebie autorskie prawa majątkowe, musi sporządzić specjalną umowę.

W metawersie równie ważne stają się tematy związane z patentami, znakami towarowymi czy reklamami. Niedawno Nike pozwało platformę handlową StockX, oskarżając ją o stworzenie i promowanie w metawersie NFT z logo marki.

Photo by Mo on Unsplash.com

Metaverse umożliwia przetwarzanie nowych kategorii naszych danych.

Dane

Innym zagadnieniem prawnym, które wymaga regulacji, jest kwestia ochrony danych. Metaverse umożliwia przetwarzanie nowych kategorii naszych danych, takich jak mimika, gesty czy różnego rodzaju reakcje. Niektóre firmy dostarczające metaverse skanują wymiary twarzy i ciała użytkownika, a dzięki eye trackingowi wiedzą nawet, na co lubi patrzeć. Na domiar złego pozyskane informacje chętnie sprzedają reklamodawcom.

Ogólne europejskie rozporządzenie o ochronie danych, czyli RODO, prawdopodobnie mogłoby również w miarę sprawnie funkcjonować w metaverse, podobnie jak brytyjska ustawa o ochronie danych. Jednak biorąc pod uwagę nowatorski charakter metawersu, aby zapewnić użytkownikom odpowiednią ochronę, konieczne będą dodatkowe uściślenia i ponowne zbadanie tematu świadomej zgody na przetwarzanie danych.

Metaverse nie zna pojęcia państwa czy granic, a RODO działa w oparciu o lokalizację, a nie o narodowość czy obywatelstwo użytkowników. Czy możemy więc tę lokalizację rozumieć poprzez miejsce, w którym znajduje się osoba powiązana z awatarem? A może lepszym rozwiązaniem byłoby jednak wzięcie pod uwagę jedynie awatara, skoro to jego dane miałyby być przetwarzane?

Photo by Shubham Dhase on Unsplash.com

Uznanie awatarów za osoby prawne jest niezbędne, aby były one odpowiedzialne za swoje działania.

Interakcje użytkowników

Podczas interakcji awatarów może dochodzić do różnych sytuacji. Część z nich, gdyby miała miejsce w prawdziwym świecie, byłaby równoznaczna z łamaniem prawa. Różnego rodzaju incydenty mogą naruszać prawo cywilne lub karne (obejmujące np. napaść, morderstwo, włamanie lub gwałt).

Jak sprawić, by awatar był odpowiedzialny za swoje działania w metawersie? Osiągnięcie tego byłoby skomplikowane, bo awatarowi trzeba by było przypisać osobę prawną, nadając mu prawa i obowiązki w ramach systemu prawnego, co pozwoliłoby mu na pozwanie kogoś i na bycie pozwanym. Udowodnienie napaści lub pobicia byłoby jednak znacznie trudniejsze, ponieważ zwykle dowodem w takich sprawach jest rzeczywiste uszkodzenie ciała. Tymczasem w metawersie taki skutek pobicia nie istnieje, tak wiec trudno byłoby udowodnić krzywdę lub obrażenia poniesione przez awatara.

W metawersie miały już miejsce przypadki gwałtu czy obmacywania. Co więcej, użytkownicy tej cyfrowej rzeczywistości mogą mieć na sobie specjalne kombinezony, które zapewniają im realistyczne doznania, gdy ktoś w metawersie ich dotknie. Jakiś czas temu w cyfrowej rzeczywistości Marka Zuckerberga doszło do głośnego przypadku zbiorowego gwałtu na awatarze. Po tej sytuacji Meta zdecydowała się na wprowadzenie czegoś w rodzaju ‘osobistej granicy’ – bariery, której nie są w stanie przekroczyć inne awatary.

Photo by SIMON LEE on Unsplash.com

Firmy już teraz chcą im zapobiec.

Zbiorowe pozwy użytkowników przeciwko dostawcom metaverse

Użytkownicy będą kierować liczne skargi i zażalenia przeciwko firmom obsługującym metaverse, szczególnie związane z obrażeniami ciała. Korzystanie z metaverse wymaga użycia urządzenia montowanego na głowie, więc użytkownik nie widzi rzeczywistego otoczenia, w którym się znajduje. Chodząc po domu, może się potknąć, spaść ze schodów lub nawet wypaść przez okno. Realizm metawersu może również doprowadzić do nudności czy ataków serca. Jedni uzależnią się od metawersu, inni doznają traumy w związku z tym, co wydarzyło się w tej cyfrowej przestrzeni.

Obrażenia fizyczne czy nawet psychiczne to jedno, ale przewiduje się, że będzie cała masa pozwów zbiorowych za naruszenie przepisów dotyczących prywatności, eksplorację danych, szkody wywołane zhakowaniem awatara bądź pozyskaniem danych karty kredytowej.

Firmom zależy na zminimalizowaniu liczby takich przypadków, opracowują więc bardzo dokładnie warunki świadczenia swoich usług. Zgodnie z orzecznictwem mającym zastosowanie wobec umów online użytkownik musi mieć możliwość otwarcia i zaakceptowania warunków korzystania z usługi, aby te były wiążące.

Photo by Martin Sanchez on Unsplash.com

Unia Europejska działa dość sprawnie, jeśli chodzi o najnowsze technologie.

Co na to Unia Europejska

Poszczególne kraje chcą regulować metaverse za pomocą przepisów – podobnie jak to było w przypadku kryptowalut. Tematem zainteresowała się również Unia Europejska. Europejska Komisarz ds. Konkurencji Margrethe Vestager mówi, że odpowiednie podmioty już analizują to, jaka będzie możliwa rola regulatora i ustawodawcy w metawersie. Jednak najpierw urzędnicy muszą zrozumieć, jak funkcjonuje metawerse, a dopiero potem zdecydować o jakichkolwiek działaniach. Wszelkie prace są więc póki co na bardzo wczesnym etapie.

Unia Europejska regularnie wprowadza w życie kolejne regulacje obowiązujące firmy technologiczne oraz nakłada na nie kary za łamanie tych przepisów. Niedawno UE zajęła się sprawą Facebooka. Oskarżyła platformę o nielegalne gromadzenie i wykorzystywanie danych użytkowników. Jeśli firma zostanie uznana za winną, będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości do 10 proc. swoich globalnych obrotów.

Photo by Christian Wiediger on Unsplash.com

Metaverse dopiero tworzy się i rozwija, jednak dzieje się to w zawrotnym tempie. Nikt nie jest jeszcze w stanie w pełni przewidzieć, jak rozwinie się tam prawo. Przewiduje się, że wszelkie spory dotyczące cyfrowej przestrzeni metawersu początkowo będą rozstrzygane w rzeczywistych sądach. Niewykluczone jednak, że sytuacja wymusi utworzenie wirtualnego odpowiednika tej instytucji. Podobnie jak w przypadku prawa morskiego, powietrznego czy kosmicznego, prawo w metawersie może być przedmiotem traktatu międzynarodowego. Pewne działania należy podjąć jednak jak najszybciej, zanim ta wirtualna przestrzeń stanie się powszechna.

Zdjęcie główne: 愚木混株 cdd20
Tekst: Marta Zinkiewicz

FUTOPIA