Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Opodatkowanie najbogatszych wcale nie zabija gospodarki

Kryzys ekonomiczny wywołany przez pandemię, a dodatkowo pogłębiony przez wojnę w Ukrainie odciska się coraz większym piętnem na naszej gospodarce. Inflacja, wzrost kosztów życia i ryzyko recesji popychają polityków w kierunku nowych strategii ekonomicznych.

Ograniczenia związane z transportem i łańcuchami dostaw, lockdowny, które uniemożliwiły funkcjonowanie niektórych sektorów gospodarki i turbulencje na rynku pracy to tylko niektóre z ciosów, jakie przyjęła w tym okresie globalna gospodarka. Jednak wzrost kosztów życia, który stał się ich konsekwencją, nie dotyka wszystkich jednakowo.

10 najbogatszych osób podwoiło swoje majątki, gdy dochody 99 proc. ludzkości zmniejszyły się w wyniku pandemii.

W samym 2021 roku ponad 160 mln osób zostało wpędzonych w ubóstwo. W tym samym czasie majątek miliarderów rósł szybciej, niż w trakcie ostatnich 14 lat. W efekcie dysproporcje społeczne powróciły do stanu z początku XX wieku.

Nie bez znaczenia jest tutaj również wojna w Ukrainie, która dodatkowo wpłynęła na koszty życia w Europie i nie tylko. Problemy w dostawach wywołane rosyjską agresją zdecydowanie zwiększyły ceny żywności i energii.

Kolejnym efektem pandemii okazało się wyraźne pogłębienie dysproporcji społecznych.

Reforma Bidena

W odpowiedzi na obecny kryzys gospodarczy, który w Stanach Zjednoczonych wiąże się również z dramatycznym wzrostem długu publicznego, prezydent Biden zaproponował nową reformę podatkową. Zapowiedziany 9 marca program obejmuje m.in. zwiększenie podatków dla najbogatszych i korporacji. Propozycja prezydenta, uznawana również za jeden z pierwszych postulatów jego kampanii reelekcyjnej, stoi w bezpośredniej sprzeczności ze stanowiskiem Republikanów, którzy oczekują rozszerzenia reformy podatkowej Trumpa z 2017 roku.

Wówczas w USA wprowadzona została największa reforma podatkowa od ostatnich trzech dekad. Dzięki niej mniejsze podatki zapłacili najbogatsi, banki i korporacje, co również przyczyniło się do pogłębienia nierówności społecznych w kraju.

Nie była to jednak jedyna konserwatywna reforma podatkowa dyskutowana w ostatnich latach. Flagowa propozycja Liz Truss, byłej premier Wielkiej Brytanii, również zakładała zmniejszenie podatków dla najbogatszych. Jej zapowiedź doprowadziła do dramatycznego spadku wartości funta i, według niektórych komentarzy, kosztowała Truss jej stanowisko.

Zdjęcie: Z/Unsplash

Dlaczego więc konserwatyści dalej proponują podobne reformy?

Nowa era podatków

U podstaw konserwatywnych reform podatkowych leży przeświadczenie, że zmniejszenie podatków w państwie przyciągnie do niego firmy, co w konsekwencji zwiększy liczbę miejsc pracy. Nie bez znaczenia jest tutaj również wiara w korzyści wynikające z bogacenia się jednostek. Wprowadzenie podatków dla najbogatszych miałoby rzekomo zniechęcić ludzi do powiększania swojego majątku. Jednak ostatnie próby wprowadzenia tego typu reform nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

W kontrze do propozycji konserwatystów stoi koncepcja opodatkowania najbogatszych i korporacji. Podobna reforma miałaby przede wszystkim zmniejszyć nierówności społeczne, które, jak już wspomnieliśmy, stanowią jeden z najważniejszych kryzysów współczesnego świata. Dodatkowo, pieniądze pozyskane z podatków miałyby zmniejszyć wysokość długu publicznego i umożliwić wprowadzenie programów socjalnych, które zwiększą dostęp do edukacji, mieszkań czy opieki zdrowotnej. Tego typu redystrybucja kapitału zwiększyłaby wydatki konsumentów, co miałoby w konsekwencji wzmocnić gospodarkę.

Zdjęcie: Tim Mossholder

Kto ma rację?

Mit szczęśliwego milionera

Zapewne najpopularniejszym zwolennikiem podatków dla najbogatszych (i nie tylko) jest obecnie senator Vermontu, Bernie Sanders. W tym gronie znajduje się jednak również wielu prominentnych ekonomistów i ekonomistek, w tym Abhijit Banerjee oraz Esther Duflo.

Zdobywca i zdobywczyni nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii za nowatorskie podejście do badań nad globalnym ubóstwem, jednoznacznie opowiadają się za podniesieniem podatków dla najbogatszych. Pomysł, jakoby zmniejszenie podatków miało zwiększyć wartość inwestycji nazywają natomiast mitem rozpowszechnianym przez przedsiębiorców.

Wysokie krańcowe stawki podatku dochodowego, stosowane tylko w stosunku do bardzo dużych dochodów, są całkowicie rozsądnym sposobem ograniczenia eksplozji nierówności majątkowych. – czytamy we wspólnej publikacji Banerjee i Duflo, 'Good Economics for Hard Times’.

Zdjęcie: Markus Spiske/Unsplash

Jeśli propozycja prezydenta Bidena okazałaby się skuteczna, moglibyśmy spodziewać się analogicznych rozwiązań również w Europie. Być może podobna reforma zostanie zaproponowana także w Polsce, zważywszy na wyraźny wzrost wydatków na programy socjalne w ostatnich latach, jak i zbliżający się nieubłaganie sezon wyborczy.

Zdjęcie główne: Alisdare Hickson/Wikipedia Commons
Tekst: WK

FUTOPIA